Zawsze bardzo się dziwiłam problemom wychowawczym co niektórych mamusiek. Mówiąc krótko nie potrafiły ujarzmić swoich pociech, które to niepodzielnie sprawowały rządy nad rodzicami uskuteczniając niezrozumiałe dla mnie zabawy. Chociażby takie bazgranie po ścianach. Gdy przychodziła im ochota, to z wielką fantazją ozdabiały ściany ołówkiem, długopisem, kredkami, czym popadnie i gdzie popadnie. Jakoś nie mogły sobie przyswoić zasady, że rysować można tylko na kartkach papieru. Papier je najwyraźniej nie kręcił... a mamusie jakoś do tego nie mogły swoje pociechy przekonać. Jedna nawet wyglądała na zadowoloną z takiego stanu rzeczy i rozgłaszała teorię, że jej synek to najwidoczniej przyszły artysta i juz na etapie wczesno- przedszkolnym kreatywność go rozpiera. Byłam zgorszona ... a jej synek jakoś na artystę nie wyrósł ;)
Moje dzieciaczki natomiast nie miały problemów żadnych z zaakceptowaniem papieru do swoich artystycznych poczynań. Jakoś za mało twórcze chyba były, bo nie przyszło im do głowy aby po ścianach bazgrolić. Więc cieszyłam się niezmiernie jak to mam dobrze wychowane potomstwo. Oczywiście moja zasługa ;)
Życie jednak uczy pokory. Minęły beztroskie lata moich starszaków (Hani i Tomka) i nagle naszła ich ta niesforna przypadłość. Okazało się, że malarstwo ścienne to jakiś obowiązkowy etap w życiu naszych dzieci. Muszą przez to przejść niczym przez choroby zakaźne wieku dziecięcego. I czym szybciej je zaliczą tym lepiej, bo łagodniej przechodzą, a i mniej powikłań się zdarza. Niestety Hania chyba zbyt późno złapała tą zarazę, bo do dnia dzisiejszego jej nie przeszła, zamieniając się w stan chroniczny. No i teraz mam z nią trzy światy, bo jej organizm domaga się co jakiś czas powierzchni pionowych, na których musi sobie pobazgrać.
Jakieś dwa tygodnie temu miała kolejne zaostrzenie objawów. Matczyne serce zmiękło i oddało jej do dyspozycji kolejne metraże ścian. Cóż począć z taką, jak musi!
Zmalowała mi dwa murale.
Pierwszy "atak" ;) złapał ja na korytarzu. Tu chciała sprawić mi przyjemność, bo narzekałam na niesforną zimę i ptaszków mi się zachciało. No i mam teraz ptaszki ...
Po przewróceniu koszyka z ptaszętami moje dziecko zgłodniało i zachciało jej się owoców. Do sklepu daleko, więc wkroczyła do kuchni i machnęła trochę witaminek.
No i mam na jakiś czas spokój... do następnego zaostrzenia objawów tej choroby natynkowej.
A wszystko zaczęło się gdzieś na początku liceum. Ni z tego ni z owego moje dziecię poczuło nieodpartą chęć nadrobienia zaleglości z dzieciństwa i pomalowania sobie po ścianie. Co się odwlecze, to nie uciecze -najwyraźniej to prawda. Zachciało się córci fresku na ścianie swojego pokoju. Pisałam o tym tutaj.
No i jak spróbowała, to teraz nie może przestać. Wciąż jej mało i wciąż ma apetyt na kolejne ściany. Co to będzie jak mi ich zabraknie???
W podobnym wieku i Tomek złapał wirusa tej choroby (przełom podstawówki/ liceum). Ale w jego przypadku obyło sie bez powikłań. Choroba jego miała charakter bardzo łagodny. Skończyło się na incydentalnym malowidle, które zdobiło parę lat jego pokój. Niestety nie mogę znaleźć zdjęcia ukończonego motywu.
...no i została mi jeszcze Kasia. Ta tez w dzieciństwie była grzeczniutka i do głowy jej nie przychodziło ustrajać ściany, pomimo, że już miała kogo naśladować. Niebezpiecznie szybko jednak zbliża się do wieku kiedy jej rodzeństwo padło ofiarą wirusa. Chyba juz powinnam zacząć się bać...
Penelopko!!! Gdyby nie to, że zobaczyłam pędzel w lapce Twojej Córki- byłam PEWNA (!) że to decou!!! ZApowietrzylam się...SZOK!!Ty w ogóle bardzo zdolne dzieci masz...PEnelopko one "CUDNIE ZMALOWAŁY"!!!Popatrzę raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam Cię i Twoje "Zdolniaszki"
Prawdziwy talent. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHani to ja więcej takich ataków życzę,a jak by Ci Myszo ścian zabrakło to wiesz...mam kilka:-)
OdpowiedzUsuńPoranne pozdrowionka zostawiam.
PS Coś mi się wydaje,że i mamusia do rana malowała?:-)
no no, zdolne Dzieci!
OdpowiedzUsuńHaniu jak zmalujesz mamie wszystkie ściany ,zapraszam do mnie z przyjemnością powitam Cie i udostępnię blejtramy ścienne
Piękne, tchu mi zabrakło...
OdpowiedzUsuńW razie czego jeszcze u mnie ściany też by się zalazły :)))
pozdrawiam
Jeżeli to są objawy choroby to nie wolno tego leczyć.Wspaniałe malunki i tylko pogratulować zdolnych pociech.Pozdawiam AnnamariA
OdpowiedzUsuńNo, noooo ... taka choroba to jak skarb :) Gdyby Ci jednak tych ścian zabrakło, to wśród Twoich blogowych koleżanek na pewno znajdą się takie, które swoje z wielką chęcią odstąpią ... już staję w kolejce, hi, hi, hi. Cudne freski. Przekaż swojej córci, że talent wielki posiada i niech go nie zaprzepaści :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJesssu! Przeto piękne jest! Nie wiedziałam, że masz takie duże dzieci! Wyglądasz na kobitkę w moim wieku (ja równa 30-tka). Szok! Ale jeszcze większy szok te malowidła: piękne! Jakby dzieci pofrunęły w okolicę Zielonej Góry, to zapraszam. U mnie dużo ścian!
OdpowiedzUsuńPrzecież to są arcydzieła sztuki!!!
OdpowiedzUsuńA może masz ochotę wypożyczyć swoje dzieci, żeby "pobazgrały" gdzieś indziej po ścianach? ;)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńTo jest PIĘKNE! Wy tak wszyscy pięknie, tym pędzelkiem ... ?CUDOWNE, tak się zachwyciłam, że powtarzam pytanie Agaty:)
Czy Hania mogłaby zaatakować moje ściany? Jestem pod wielkim wrażeniem! Cudnie malują Twoje dzieci :-)
OdpowiedzUsuńMalowidla sa NIESAMOWITE !!! WSPANIALE!!! Bardzo zdolne masz dzieci. Przepiekny motyw ptaszkowy. Nawet nie wiesz jak mi sie podoba. Szkoda, ze tak daleko mieszkam, bo bardzo chetnie moglyby sie Twoje dzieci wyzywac na moich wszystkich scianach :-).
OdpowiedzUsuńLubie malowidla scienne, niestety jestem w tym wzgledzie betalenciem. Ech, nie moge przestac wzdychac bo tak mi sie podoba. Pozdrawiam serdecznie
Zapraszam Hanię do siebie! Ścian mam pod dostatkiem, więc i wyżywać się będzie miała gdzie ;-)
OdpowiedzUsuńA tak niedyskretnie zapytam: jak się robi takie zdolne dzieci??
czy kobiety są zainfekowane jakąś chorobą? co by im nie podarować niezadowolone ;o))))) co by nie zrobić zawsze jakieś "ale" ;o)))))
OdpowiedzUsuńmurale domowe zachwycają mnie kreską, jej lotnością, nośnością, klimatem
są z biglem, pomysłem a nawet rzec można "jajem" ze stoickim spokojem udostępniłabym najmłodszej narzędzia zbrodni :)
zatkało mnie i nie wiem co powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńwiem!!! mam dwie wolne duże ściany ;)
powiedz Hani że malowidła cudne!!!!
Takiego wirusa z przyjemnością wpuściła bym do mojego domu.Masz bardzo zdolne dzieciaczki ale wiadomo po mamusi.
OdpowiedzUsuńTo ja też zapraszam Hanię do siebie:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią odstąpię skos:)
Bardzo zdolna osóbka!
Takiego wirusa z przyjemnością wpuściła bym do mojego domu.Masz bardzo zdolne dzieciaczki ale wiadomo po mamusi.
OdpowiedzUsuńPenelopo,ja swoich ścian też moge wypożyczyć Twoim dzieciom!!!Normalnie w szoku jestem jakie cuda Twoja córka maluje na scianach!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Co to będzie jak mi ich zabraknie???"
OdpowiedzUsuńZaczniesz nam wypożyczać swoje dziecię. ;) Tymczasem przekaż szczere słowa uznania swoim pociechom!
Moje drogie, po takich komentarzach, to moja córcia dopiero może dostać silnego ataku. Może lepiej jej nie pokażę. Gorzej będzie jak sama zaglądnie...
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to Hania zamierza muralami zarabiać na życie i chętna byłaby na poważne propozycje. Jest w końcu młodą mężatką na dorobku, a wiadomo jakie są bolączki tego stanu ;)
Wasze komentarze z pewnością dodadzą jej skrzydeł :), mimo, że są podobnie jak mój post utrzymane w żartobliwym tonie.
* Ata - na Twoje pytanie "jak się robi takie dzieci" odpowiem krótko: baaardzo przyjemnie! :)))
Im więcej"ataków" tym lepiej ( a tak na marginesie to dobry zawód"malarstwo ścienne" (;,z racji wykonywanego zawodu wiem coś o tym,a coraz więcej inwestorów chce freski na ścianach,a rąk brakuje,a rozdwoić i roztroić się nie można.Chętnie bym z Twoją Hanią pracowała! Cenię sobie bardzo młodych uzdolnionych ludzi((:
OdpowiedzUsuńHaha, nieźle się Towarzystwo "pochorowało"!!! Coś czuję , że w Twoim domu to taka atmosfera "niezdrowa"?... ;) Cała rodzina taka "chorowita":)
OdpowiedzUsuńA tak bardziej poważnie - trzymam kciuki za rozwijanie talentu i pasji! No życzyć by sobie i Wam ,żeby młodzi, zdolni ludzie mogli ze swojego talentu godnie i dostatnio się utrzymać.
Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Twojej córki.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa z niej Artystka,przez duże A :)
Pozdrawiam Cienie i Hanię bardzo serdecznie.
Tyle padło już słów uznania, że zabrakło pochwał...
OdpowiedzUsuńMalowidła bardzo piękne, myślę że przy chęci zarabiania nimi, na życie długo nie pozostanie Hania na dorobku i szybko stanie się majętną młodą mężatką czego jej z całego serca życzę.
Pozdrowienia Agnieszka
Przepiękne, padłam z zachwytu! Niesamowity talent - po mamusi zapewne!
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze, że pozwalam mazać po ścianie nawet pisakami, może moje dziecie urośnie i się zrewanżuje takim cudnym malunkiem?
Jeju podziwiam dzieci. Zdolne po mamie. Te wysypane kurczaki to naprawdę dzieło sztuki. Piękne!
OdpowiedzUsuńMysza jak ja bym miała tak uzdolnione potomstwo to oddałabym wszystkie ściany byle by tylko malowały, chociaż one spełniły by się artystycznie. Przepięknie maluje twoja córcia i tak niech trzyma, nie zabraniaj bo inaczej się "udusi"hi,hi
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością przyjmę Hanię pod swój dach :)) Ma dziewczyna złote ręce ...te ptaszki jako żywe .. Buziaki
OdpowiedzUsuńTakie malowidła dziecięce to ja też chcę mieć na ścianie! Prześliczne!!!
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że pokazałaś fotki w etapach to pomyślałabym że to decu jak nic naprawde tylko pozazdrościć talentu i jak najbardziej życzę Ci więcej białych ścian żeby Hania miała gdzie malować bo naprawdę ma talent, szkoda że nie znalazłaś fotki z ukończonym malowidłem syna taka jestem ciekawa co to bylo i jak wyszło ale skoro mają tak uzdolnioną mamę to mają talent w genach i tyle, pozdrawiam naprawdę to wielkie skarby masz:) i tyle
OdpowiedzUsuńMam w domu tylko białe ściany i sama cos kombinuje z ozdabianiem ale na takie malowidła to ja bym sie zgodziła bez zająknięcia.
Piekne malowidla tworza Twoje pociechy,pozazdroscic;-))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Jak zabraknie ci ścian to ja zapraszam do mnie, mam ich doprawdy dostatek :))) A potomstwa tylko pozazdrościć, talenty niewątpliwie po mamusi mają :)))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace.
OdpowiedzUsuńNiesamowity talent ma Twoja córa w dłoniach...
Wow! Co za talent! jakby co, to ja też swoje ściany udostępnię, mam ich trochę :))))
OdpowiedzUsuńPenelopko, cudowne te ścienne malowidła. Twoja ma talent w łapkach. ptaszki jak żywe, owoców by się chciało spróbować.
OdpowiedzUsuńa fresk... piękny.
Powinno się wysłać ten tekst do jakiejś gazetki dla rodziców (nie wiem jakiej, bo takiej prasy nie czytam..mam od niej wysypkę, z hasłem "pozwólmy naszym dzieciom malować po ścianach!!!"
OdpowiedzUsuńPrzepięknie opisałaś, czytałem z wielką przyjemnością...
OdpowiedzUsuńO do talentu twoich dzieci jestem pełna podziwu i zachwytu.
Moje wnuki, 3,5 i 2,5 lat, tak upiększyli dzieciom nowe mieszkanie, tylko nie widziałam, na razie, zachwytu u syna i synowej...
Piękne freski , Hania ma rzeczywiście złote rączki!!!Święcie wierzę , że na brak klientów nie będzie narzekać, czego jej życzę z całego serca.
OdpowiedzUsuńZdolniacha, nie ma co :) Wielce udane dzieła!
OdpowiedzUsuńNo cóż, gdyby brakło ścian to ja mogę jakąś użyczyć.
OdpowiedzUsuńWow,jakie masz uzdolnione dzieci,jakby je można było wypożyczyć to zapraszam do siebie bo u mnie na ścianach sporo miejsca :)))
OdpowiedzUsuńPatrzę,wzdycham,achom i ochom nie ma końca.Pięknie to zmalowała:)Nie mogę wyjść z podziwu.Nic więcej nie napiszę,ponieważ brakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńZatem lecę napawać się dalej jej DZIEŁAMI:)
Serdecznie pozdrawiam całą artystyczną rodzinkę:)))
Piękne malunki, bardzo zdolna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz uzdolnione dziecię!!! Pilnuj tego talentu! Niech się rozwija, bo szkoda by było zmarnować. Jestem pełna podziwu. Pozdrów sliczną malarke:)
OdpowiedzUsuńNo to ja bym chciała zeby moja córcia tak malowała po ścianach, bo na razie to hmmm bez komentarza, ale na szczescie ma dopiero cztery latka, wiec może i jej sie talent rozwinie!!! pozdarwiam
OdpowiedzUsuńNo to ja bym chciała zeby moja córcia tak malowała po ścianach, bo na razie to hmmm bez komentarza, ale na szczescie ma dopiero cztery latka, wiec może i jej sie talent rozwinie!!! pozdarwiam
OdpowiedzUsuńPenelopo murale grzechu warte:) Hanię po Mamusi rozpierają talenty;) I Ty się kochana dziwisz???;)
OdpowiedzUsuńUścisków moc! No wiesz?:D
Penelopo, pakuj dziecku walizki, bo chyba szykuje się długieee tournee. Życzę Jej, aby to, co kocha dawało nie tylko przyjemność, ale też utrzymanie. Nie ma nic piękniejszego od takiego duetu. Hania ma OGROMNY talent + uroda - myślę, że wiele osób chciałoby widzieć u siebie śliczną malarkę malującą śliczne "ścienne obrazy". Ptaszki przypomniały mi Marjolein Bastin (bardzo lubię jej malarstwo), a owoce to "oszustwo" w pięknym stylu, czyli tzw. trompe l'oeil - tak mi się zdaje :)Pozdrawiam utalentowaną Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńOniemiałam z wrażenia ! Takie ptaszęta to sama bym chętnie widziała na mojej ścianie.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo zdolne dzieci a to powód do dumy:-)
Tak, to swietna kopia Marjolein Bastin, corka powinna zaczac sie w tym specjalizowac. Naprawde dobre kopie sa bardzo drogie, a dobrzy kopisci poszukiwani. Jak widac to chyba niejedna z nas odstapilaby chetnie swoje sciany na "pole walki pedzlem", Twojej corci...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo tylu komentarzach nade mną, cóż ja mogę biedna rzec:TE MALOWIDŁA SĄ PIĘKNE!!!!!!!!!!!!!!!!!! OCZAROWAŁY MNIE TE PTASZKI PRZY KOSZU - BAJKA!!!
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITE!!! Haniu masz talent!!! Wykorzystuj go i dobrze nim dysponuj, to wielki dar. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńTeż chcę taką zdolną córkę, hihi. Moja jest zdolna oczywiście, ale w innych dziedzinach :)
Penelopo proszę pożycz mi Hanię w letnich miesiącach, będę wówczas urządzała dom i przydałaby mi się taka osóbka :) do pomocy.
Pozdrawiam Was ze szczęką opadniętą...
Miłego dnia
ula
Ptaszki RE..WE..LA..CJA!!!
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie dziecię zmalowało BRAWO
OdpowiedzUsuńMoje kiedyś tez próbowały, na szczęście 2 dni przed remontem i gładz tynkowa szczelnie pokryła freski.
Malowideł Twoich dzieci nie dalabym wyremontowac :)
Pozdrawiam
To ja się już tylko grzecznie ustawię w kolejce do udostępnienia ścian........w razie następnych ataków...:-)
OdpowiedzUsuńZdolne masz dzieciaczki :) Po mamie to mają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) świetnie wyglądają te malunki Hani :)
przepiekne pozazdroscic talentu
OdpowiedzUsuńprzepiekne pozazdroscic talentu
OdpowiedzUsuńależ piękne :) bardzo dobrze, że teraz naszło Twoją córkę na malowanie. Piękne ;)
OdpowiedzUsuńNo i czemu tu się dziwić??? Utalowana mama, to i utalentowane dzieci:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko (już się robi cieplutko u mnie) i buziaczki ślę:)
Wspaniałości :) Ptaszki jak żywe, ale kuchenne malowidło mnie powaliło REWELACJA! Gratuluję Haniu!
OdpowiedzUsuńwszystko co ja mam do powiedzenia w tym temacie to:
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaachhhhhhhh.. :O
Zachwycona jestem!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo przeciwko TAKIEMU Bazgroleniu po ścianach to ja nie mam nic przeciwko!!! Gratuluję tak utalentowanej córki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem ! Pięknie !
OdpowiedzUsuńNo nie pokazuj takich piękności bo zaraz na ścianę się rzucę! Piękne prace,zdolne rączki.Ptaszki najlepsze,śliczny motyw.No ja tez zamierzam życ z malowania na ścianach i juz czekam do wiosny i siuup na ściany!Jak mi rąk do pracy zabraknie to biorę ją do spółki,serio.(jak się zgodzi oczywiście)
OdpowiedzUsuńa ja już rok wybieram i przebieram co sobie na ścianie namalować i zdecydować nie mogę,echh.
Prawdziwie utalentowana rodzina - podziwiam i pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńHihihi, ja także zapraszam Twoje dzieciaki do mnie! Także jakby się skończyły ściany u reszty dziewczyn zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńCudne masz dzieciaki! Bardzooo zdolne!
Pozdrowienia dla całej Rodzinki! :)
Fju fju ;)
OdpowiedzUsuńNasuwa mi się: Że jej się chciało ;)
:P no głupie wiem, bo jak ja niektóre rzeczy robie to inni na mnie patrzą i pytają o to samo: że też mi się chce :P
Oczywiście podziwiam :))) koszyk z ptaszkami bardzo mi się podoba :)
Ja mam jakąś awersję na razie do malowania... mama mnie już od jakiegos czasu błaga o skończenie pewnego obrazu, aby w końcu mógł zawisnąć na ścianie :P a ja, no... jakoś sobie obiecuję, ile to lat minęło?ze dwa? nie wiem, brrr kop mi się przyda ;)
Buziaki :*
a córę pozdrawiam ;) może założy swojego bloga? :)))
Piękności zmalowała ta Twoja pociecha :) takie rysunki przestrzenne zawsze mi sie podobały, podziwiam ją za talent i wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Was obie! :)
Mam do zagospodarowania dużo "gołych" ścian ;)!!!!
OdpowiedzUsuńSłużę powierzchnią do malowania :)!
Przepiękne! Jak żywe!
Przy następnym ataku może podeślę adres ??!!! ;)!!!!
Pozdrawiam !
Ech...gdybym miała gwarancję, że moje dziecię będzie tak malować w wieku późniejszym, to już teraz bym od ścian nie goniła, a przeciwnie sama pisaki w małe łapki wciskała;)
OdpowiedzUsuńMasz niesłychanie zdolne dzieci, ale to oczywiste, że mają to po mamie;)
Piękne te malowidła:)
OdpowiedzUsuńOdkryłam niedawno Twój blog i jestem pod wielkim wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie z Gdyni sąsiadkę:)
Ależ Ty masz zdolne dzieci!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMurale Hani spotkały się z takim przyjęciem z Waszej strony...że aż mnie zamurowało.
OdpowiedzUsuńNiby jestem pierwszą fanką jej talentu... ale usłyszeć tyle pochlebnych komentarzy pod adresem swojego dziecka od innych to niesamowicie miłe uczucie. Dziękuję Wam pięknie.
* Dag-eSz -koniecznie pochwal się jak kop zadziała. Do bloga jeszcze Hania się nie przekonała.
*gosiulaart -zawsze możesz skrobnąć maila do Hani
hania.sitek@gmail.com
Jeżeli akurat będzie dysponowała czasem chętnie się dołączy.
W imieniu Hani dziękuję za wszyskie pozdrowienia i komplementy
Brak mi słow, normalnie mnie zatkało. Ależ zdolniacha z córy. Cudne malunki
OdpowiedzUsuńNo cóż ja mogę dodać. Pięknie, cudnie...ptaszki obłędne! Zazdroszczę takiego zdolnego dziecka...moje tylko...mamo pomóż:( i kto dalej robi...mama robi!
OdpowiedzUsuńHallo Liebe Penelope,
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrosici twoje dzieci so naprawde darem nieba dla nas wszystkich ,cudowne malowidla ,nie jestem saskoczona przy tej mamie kturom majom :-)
Pozdrawiam cie bardzo serdecznie
Ati
Wygląda na to, że talent po mamusi :), a poważnie to piękne malowidła, myślę, że powiedzie się córce,życzę rozwijania talentu :)
OdpowiedzUsuńNa takie "zmalowanie" to warto pozwolić... Ślicznie Jej to wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
WOW! Masz w domu talenty, ten koszyczek z ptaszkami to CUDO , niejeden ,,artysta" po ASP z taką martwą naturą sobie nie radzi :)koniecznie niech pracuje nad tym , bo ma ogromny potencjał twórczy .Moja córka w wieku 4 lat kredkami na ścianie w kuchni, stworzyła wizję mamy i domu ,pytając się wcześniej czy może, ale na tym poprzestała. Trochę mi szkoda że nie maluje.
OdpowiedzUsuńNo mnie też zatkało, podziwiam.
OdpowiedzUsuńPenelopko dzięki za maila Hani,będę miała na uwadze a sezon zaczynam za miesiąc.Zobaczymy ile będzie zamówień.
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko takim malowidłom na moich ścianach
OdpowiedzUsuńMoje dzieci wcale nie chcą rozwijać się w takim kierunku- bazgranie po ścianach i owszem zaliczyły... i na tym ich zainteresowania "sztuką" się zakończyło. Coś tam próbowały dłubać, bo wszak widziały mnie ciągle działającą, ale był to bardzo słomiany zapał i szybko mijał:-P
OdpowiedzUsuńNo a Twoja dziatwa widać zdolna... ale czego innego można by się było spodziewać po takich rodzicach:)))
Padłam z zachwytu i dłuuugo w tej pozycji zostanę !!!! Masz niesamowicie utalentowane dziecię ! Coś pięknego ! Wracam cieszyć oczy Jej malowidłami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
P.S
Pod Twoim postem na temat wyróżnień ,podpisuję się oburącz ! Mam dokładnie takie same zdanie !
Cieszyć się, cieszyć i skakać pod sufit, Penelopo! Służę duuuużą ilością bialutkich ścan u siebie w domu. Ty będziesz spokojna o swoje, a ja będą przeszczęśliwa móc patrzeć na ich dzieła przez następne lata!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga
PS Dzieci TAK utalentowane, to rodzice jakiż są!
Niessamowity talent! Brak mi słów po prostu... no i szczęka opadła... ;)
OdpowiedzUsuńo MATKO....NIE WIEM CO NAPISAĆ...
OdpowiedzUsuńptaszki mnie po prostu powaliły swoja realnością, witaminy zresztą też. Już pisałam Ci że masz zdolne dzieci, ale powtórzę jeszcze raz: Masz BARDZO zdolne dzieci.
pozdrowionka, Asia
Ja jak zwykle, w ostatnim czasie,jestem mocno spozniona z komentarzami...Faktem jest,ze gdy po raz pierwszy Myszo zobaczylam ten post zaniemowilam...Niesamite!!! Twoje dzieci sa absolutnie, nieprzecietne uzdolnione. Oczywiscie nie jestem tym faktem zdziwiona, bo sama regularnie prezentujesz nam swoje niedoscignione talenty.Ojej... jestem wciaz pod urokiem cudnych malowanych na scianie obrazow...fantastyczne.
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle, w ostatnim czasie,jestem mocno spozniona z komentarzami...Faktem jest,ze gdy po raz pierwszy Myszo zobaczylam ten post zaniemowilam...Niesamite!!! Twoje dzieci sa absolutnie, nieprzecietne uzdolnione. Oczywiscie nie jestem tym faktem zdziwiona, bo sama regularnie prezentujesz nam swoje niedoscignione talenty.Ojej... jestem wciaz pod urokiem cudnych malowanych na scianie obrazow...fantastyczne.
OdpowiedzUsuń:) pewnie pokazę, ale kiedy ten kop... chyba, że mama zacznie bardzo marudzić :/
OdpowiedzUsuńA może Hania przekona się do bloga ;)
Pozdrawiam :)
Cudowne , brak słów .Moja córa nie może sie napatrzyć
OdpowiedzUsuńSciany nie powiem jedyne w swoim rodzaju, śliczne.
OdpowiedzUsuńJa dawno temu też zmalowałam ścianę....czerwoną szminką babci, ech....Co było po odkryciu dzieła, zmilczę
Piękne te wzorki na ścianach! Świadczą o wielkim talencie Twoich dzieci! Pozdrawiam serdecznie!:)))
OdpowiedzUsuńTakie malowanie jest baardzo estetyczne, więc i Kasi nie warto zabraniać.
OdpowiedzUsuńPenelopio, nawet nie próbuj! :D
Ściskam.
Penelopo, jako prawie dorosłe dziecię też malowałam na ścianie, ale to co Tworzyły Twoje dzieci to dzieła a nie "jakieś tam malowidła"!!! Moje na etapie 1,5 roczniaków mażą mazy kredkowe. Nie do opanowania jest najmłodsza. Chyba jej podsunę te zdjęcia, to może rozumu nabierze - hahahaha.
OdpowiedzUsuńChyba nie zdziwisz się, jeśli ja tez - wzorem poprzedniczek - odpowiem na Twoje pytanie "co zrobię jak mi ścian zabraknie?" . Wtedy zapraszam do mnie! mam kilka ścian, zupełnie pustych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Danka
Przepiękne. Rodzina jest wyjątkowo uzdolniona. No aż nie mogę się napatrzeć...szczególnie na ten kosz - gratulacje dla córki!
OdpowiedzUsuń