Ostatnio na blogach tu i tam słyszy się o cudownym specyfiku do przenoszenia drukowanych motywów na tkaninę. Citra Solv stał się przedmiotem westchnień wielu dziewczyn, których rączki cierpią na ADHD ;)
Ja też do nich się zaliczam. Wcześniej używałam do tych celów specyfiku o nazwie "ART MEDIUM" z firmy Schjerning Farver (duńska firma). Do małych motywów sprawdzał się doskonale, ale przy większych denerwowała mnie taka a'la gumowa powłoka. ...więc kiedy usłyszałam o cudzie o nazwie Citra Solv zapragnęłam go zdobyć. Szukałam w necie, ale niestety w polskich sklepach nie znalazłam, a na szukanie za granicą dawałam sobie jeszcze czas.
I całkiem niespodzianie za sprawą dobrej duszy bozenas dowiedziałam się o zastosowaniu do tych celów najzwyklejszych rozpuszczalników. Wierzyć nie chciałam, że to takie proste, więc musiałam się przekonać sama jak to działa. I okazało się, że działa!!! Rewelacja!
Okazało się , że zwyczajny rozpuszczalnik NITRO lub ACETON czyni te pożądane przez wiele z nas cuda.
Oto moje doświadczenia z tą magią.
Pokażę Wam tylko co potrafi NITRO, ponieważ moim zdaniem jest skuteczniejszy. Aceton podobnie działa, z tym, że uzyskujemy jakby delikatniejszą odbitkę.
Podekscytowana zabrałam się do dzieła.
Wydrukowałam sobie na laserowej drukarce motyw. Przy motywach z napisami koniecznie trzeba zrobić wydruk w lustrzanym odbiciu.
Następnie wydruk ten należy przykleić taśmami drukiem do tkaniny (taśmy unieruchomią motyw, tak, żeby się nie rozmazał)
Dla ochrony roboczego blatu przed pofarbowaniem podłożyłam pod tkaninę kawałek sklejki.
Potrzebne będzie jeszcze niewielka złożona szmatka (jak dla mnie jest lepsza od gąbki) i ewentualnie dowolny przedmiot do dociskania. Ja użyłam rzeźbiarską drewnianą szpatulkę.
Namoczoną rozpuszczalnikiem szmatką zdecydowanymi ruchami, jednocześnie mocno przyciskając, przecieramy kartkę z motywem. Rozpuszczalnik wnikając w kartkę przechodzi na tkaninę, "zabierając" ze sobą wydrukowany motyw (właściwie to tylko jego zewnętrzną warstewkę)
Możemy dla pewności jeszcze jakimś twardym narzędziem, jak np ta drewniana szpatułka, kontrolnie docisnąc przeciągając miejsce przy miejscu.
Odklejamy taśmę i... proszę bardzo
Użyłam tu tkaniny dosyć luźnej w splocie. Efekt jest zadowalający, chociaż na ścisłej o cieńkich nitkach, jak chociażby białe płótno, trochę lepsze są efekty.
Oto próbka z kolorowym wydrukiem.
Jak tylko wyschły próbki ( a szybko wysychają, w końcu to rozpuszczalnik, który szybko się ulatnia) pobiegłam pod kran i poddałam je testowi prania ręcznego (z użyciem wpierw mydła, a potem proszku). Test zaliczony. Motyw się nie spiera!
Wow! Moim zdaniem rewelacja!!!
Ten rozpuszczalnik nie dość, że jest skuteczny, to jeszcze tani jak barszcz i ogólnodostępny. Niestety jest on typowym śmierdziuchem i podczas pracy trzeba to jakoś zdzierżyć ;)
Po lekkiej przepierce zapach znika na szczęście.
Czyli można szaleć :))
Oczywiście dalej będę trzymać kciuki za powodzenie u Myszki, bo z pewnością praca z jej specyfikiem jest o niebo przyjemniejsza.
Życzę wszystkim właścicielkom łapek z ADHD wspaniałej i owocnej zabawy a ja uciekam do ciężkiej pracy ...och, żebyście mnie teraz widziały :o ...już niedługo, mam nadzieję będę się mogła pochwalić ;)
ps. 02.10.2011
domyślam się, że nie wszyscy mają dostęp do drukarek laserowych. Jest i na to sposób. Wystarczy udać się do punktu XERO i tam za pomocą przenośnego pendrive-a poprosić o wydruk, lub skserowanie obrazka wydrukowanego na drukarce atramentowej (lub jakiegokolwiek obrazka)
Również radzę za sugestią Marii Par używać do śmierdziucha maseczki. Rękawiczki ochronne to chyba rzecz oczywista.
środa, 28 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
JESTEŚ WIELKA !!!!!!!!!!!!!!!! lece podprowadzić nitro z garażu :D
OdpowiedzUsuńJoasia z bloga
http://miedzyciszaacisza.blogspot.com
Wielka to ja taka tam nie jestem ;)
OdpowiedzUsuńPo prostu przekazuję dalej dobrą nowinę :)
Coś już wcześniej słyszałam o zastosowaniu acetonu do przenoszenia wzorów, ale nigdy nie próbowałam. Pomysł wart wypróbowania, dzięki za podzielenie się:)))
OdpowiedzUsuńCzy próbowałaś tego sposobu na innych powierzchniach, nie na tkaninach?
Acetonowy sposób znalazłam kiedyś zastosowany do przenoszenia na metal i inne gładkie powierzchnie, także na drewno.
Super, wielkie dzięki za podzielenie się odkryciem :).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jakże takie odkrycia cieszą. Przecież chemię z marketu budowlanego prawie każdy ma w domu. Oj będzie się teraz działo na blogach! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJolinko - próbowałam na surowym drewnie. Super.
OdpowiedzUsuńi na szkle- też przenosi, ale z uwagi na to, że szkło jest śliskie, to przy najmniejszym drgnieniu ręki, łatwo tusz się rozmazuje
To jest czad Myszko!!!:)))
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację - jedno pytanie: czy wydruk musi być na laserówce?
Bosz, jaka ze mnie gęś...Jak zobaczyłam zajawkę tego posta u kogoś na blogu to w pierwszym momencie pomyślałam...że Ty się tego acetonu napiłaś...Woow...wstyd mi:D:D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje zwidy nie okazały się być prawdą:D:D Super sposób, ale faktycznie - Śmierdząca Sprawa..
Witaj:)Tak,nitro jest zdecydowanie lepsze niż aceton,wyraźniej przenosi wydruk:))Ja ciągle szukam takich tanich rozwiązań dla wyszukanych specyfików:))Jeszcze został mi do wypróbowania wikol zamiast transferu do przenoszenia wydruków na drewno.Podobno też działa,a jest zdecydowanie tańszy:)Pozdrawiam i miłej zabawy:))))
OdpowiedzUsuńNo Kochana, to i ja lecę sprawdzić, czy działa. Jeśli tak, to będzie rewolucja!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Penelopo, proponuję tego typu zabiegi stosować w maseczce. Dawno temu stosowałam tą metodę do powielania zdjęć ulubionego zespołu muzycznego :-)
OdpowiedzUsuńPrzy badaniach okresowych okazało się, że w moczu był aceton. Dostałam burę od lekarza, od rodziców i mam nauczkę na całe życie.
Ale co by tu nie mówić, efekt odbitki jest oszałamiający :-)
Pozdrawiam cieplutko
Ja tylko napiszę, że Cię kobieto uwielbiam, za odkrycie, sprawdzenie, pokazanie (czytaj-podzielenie się wiedzą)! Koniec i kropka. No i pozdrawiam serdecznie i ciepło:-)
OdpowiedzUsuńO Matko!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńlecę po Nitro!!!
Kobieto nieziemska!!!! Ja przeszukałam za tym płynem cały net w szerz i wzdłuż............a Ty dokopałaś sie takiej prościzny!!!
Dzięki Ci dobra kobieto że podzieliłaś się z nami tym sekretem!!
Pozdrawiam Nitrowo Patti:)))
Dziękuję ...a Wielka jesteś właśnie za to ,że potrafisz się tego typu nowinkami podzielić z innymi. Pozdrowionka BeA
OdpowiedzUsuńHe he... wiedziałam, że w końcu znajdzie się polski odpowiednik CS :))) Super wiadomość i gratuluję pomysłu :))
OdpowiedzUsuńBuziaki i lecę do sklepu po nitro ;-)
no i za takie odkrycia powinno dostawać się Nagrodę Nobla! :D
OdpowiedzUsuńDzięki za podzielenie się wiedzą i doświadczeniem:)To naprawdę wielki odkrycie:)
OdpowiedzUsuńPenelopa no,wielgachne dzięki za podzielenie się tą rewelacją!!!Ja zapewne skorzystam bo jest to geniealne!!
OdpowiedzUsuńDzięki!!! super!!! rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki!!!! Agnieszce też głębokie pokłony:))
OdpowiedzUsuńJutro lecę do casto po nitro:)))
Eureka!!!!
OdpowiedzUsuńno i Alleluja na Twoja czesc
również cierpiałam z powodu braku citra u nas. Przetrząsnęłam net (co bym bez niego zrobiła?) i również ktoś wspominał o nitro, ale bał się zapachu. Ja wypróbowałam i otrzymałam taki sam efekt jak Ty. Czy prasujesz nadruk po przeniesieniu go na tkaninę? ja tak robię, ale nie wiem czy to jest potrzebne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonika
No Penelopo super wiadomość ! Zaraz muszę ją zdradzić mojej siostrze bo ja na razie nie mam do tego głowy...wciąż siedzę jak na szpilkach i uskuteczniam spacery aby zmusić maleństwo do działania ale u mamusi jej dobrze...a mamusia już zniecierpliwiona. Pozdrawiam Cię słonecznie, ewa
OdpowiedzUsuńwow i najsłodsze buziaki ode mnie ;-)))
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje za podzielenie się wiedzą, bardzo to miłe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje eksperymentatorstwo przydaje się aż tylu osobom. Wow...
OdpowiedzUsuńKochane, trzy uwagi:
1. koniecznie do pracy z rozpuszczalnikami rękawiczki - szkoda łapek
2. metoda działa na różne powierzchnie z wyjątkiem malowanych, można śmiało próbować na drewnie, szkle itp.
3. Prałam tkaniny z tym nadrukiem w pralce (30 stopni) i trzyma się :)
No i od dzisiaj nad krajem zacznie sie unosic zapach rozpuszczalnika ;-) Tak, tak: u mnie takze ;-))) A mam dwa kawałki lnu z którego chciałam zrobic poszewki na poduszki, tylko brakowało mi pomysłu, czy coś na nich wyhaftowac, czy co, a tu TAKA INSIRACJA!!! ;-))) Ślicznie dziekuję ;-***
OdpowiedzUsuńWspaniały kursik
OdpowiedzUsuńBardzo,bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Przyłączam się do achów i ochów...;-) Ogromne podziękowania, Penelopo! Dziewczyny, jesteście wspaniałe!
OdpowiedzUsuńOj, będzie się działo ;-))
Ściskam czule!
wow!!!! super pomysł!!!!!Dziękuję
OdpowiedzUsuńa jeszcze jedno pytanko - drukuje się na zwykłej kartce??
Stary i dobry sposob na drukowanie prawie wszystkiego. Pamietam ze jako nastolatka w taki sposob przedrukowywalam z roznych kolorowych czasopism obrazki na plakaty do szkoly, a caly duzy brulion zapelniony byl w taki sposob odbitymi gwiazdami filmowymi.
OdpowiedzUsuńTak samo dziala zmywacz do paznokci, przynajmniej te ostrzejsze, ktore kiedy tak "smierdzialy" ze wszyscy w mieszkaniu wiedzieli ze go wlasnie uzywam.
Nie probowalam tego wtedy na tkaninach, ale skoro mozna na papierze to powinno i na tkaninie zadzialac i jak widac dziala :)
Dziekuje za przypomnienie, bo te wspomnienia poszlyby do lamusa :)
ja to jakaś opóźniona jestem ;))
OdpowiedzUsuńdopiero wczoraj przeczytałam o Citra Solv i o Nitro a jak widzę testy trwają już na całego ;))
dziękuję za pomoc, za eksperyment :) bo mój szary len domaga się by stać się obrusem z napisami ;))
dziękuję za odwiedziny i za piękne słowa :)) także wprawiły mnie w miły nastrój :)) i obiecuję, ze takich optymistycznych wpisów będzie więcej (no przynajmniej będę się starała)
buziaki
Ania
Świetne odkrycie. Można poszaleć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tyle Was skorzysta z tych rewelacyjnych odkryć. Jeszcze raz podkreślam, że ja tylko przekazuję dalej dobre wieści i dziękuję pięknie Bozenas i Agnieszce.
OdpowiedzUsuń*Mira -i fajnie, że się będzie działo. Mnie też oczarowała prostota tej metody.
*anya.es - podejrzewam, że raczej laserowe są właściwe. Ja po prostu nie mam nawet atramentówki, więc sprawdzić nie mogę, ale myślę, że się może rozmazywać bardziej. Jeżeli nie masz laserówki, to możesz przecież korzystać z ksero, gdzie wydrukują Ci motywy z joystick-a.
*lejdik - ale się uśmiałam :)) tym bardziej, że dzisiaj poszukiwałam denaturatu i kiedy znajomej przed sklepem skarżyłam się, że chyba na całym naszym osiedlu nie znajdę tego płynu, to typowy menel stojący obok spojrzał na mnie wnikliwie ;)
*bozenas -no patrz, o wikolu nie słyszałam nawet. Kiedyś spróbuję. Dziękuję Ci znowu :)
*llooka - tak wygląda, że rewolucja nastąpi :))... i będą się dziwić w budowlanych marketach kiedy babeczki będą wykupywać rozpuszczalniki ;)
*MariaPar -problem jest w tym, że nie cierpię okularów i maseczek przy pracy. Odys mnie zawsze ściga, ale teraz jest daleko ;) Przy ładnej pogodzie mam szeroko otwarte okno... gorzej będzie zimą. Choć z drugiej strony to naprawdę chwilkę trwa, a poza tym nie będę tego robić w ilościach hurtowych. Tak od czasu, do czasu. A z tym acetonem w moczu to mnie zadziwiłaś. To aż tak przenika, przez wdychanie??? nono...
*Patti -ja podobnie jak TY szukałam i szukałam...po prostu miałam więcej szczęscia trafiając w końcu na trop :)
*basiulula -oczywiście wielkie dzięki się należą przede wszystkim Agnieszce :)
*MonDu -za pierwszym razem prasowałam, ale właściwie to, żeby przyśpieszyć wysychanie, potem wysychało naturalnie i wydaje mi się, że nie ma żadnej różnicy w trwałości motywu. To są moje pierwsze próby, Pewnie z czasem same nasuną się jakieś inne wnioski.
* siostrze zdradź, ale sama ani mi się waż czasami podchodzić do tego śmierdziela. Miłego spacerowania ...niech w końcu zaowocuje ;))
*Aga - przede wszystkim jeszcze raz dzięki!
O rękawiczkach nie wspominałam, bo to mi się wydawało oczywiste. Rękawiczki u mnie w pracowni są na porządku dziennym...ale nie pomyślałam. Dzięki za podzielenie się też doświadczeniami z pralką. Spróbbuję może pójść krok dalej i wrzucę na 40st ;)
*burana25 - koniecznie się pochwal swoimi poczynaniami :)
*madziula -drukowałam na najzwyklejszej kartce do drukarek
*a ja taka stara jestem i kurcze nie znałam tego sposobu :) ....aaaa, bo ja tylko po dyskotekach biegałam ;)) i mi wspomnienia wróciły hihi...tylko w inną uliczkę skręciły ;)
*anne - trzymam Cię za słowo! ;)) a z tym rozpuszczalnikiem to tylko daleko od Stasia. Ale Ty pewnie o tym dobrze wiesz :))
Wow ! super, wielkie dzięki za tak fajnie opisany każdy etap, nie każdemu się to chce; czasami oglądmy tylko końcowe efekty a tu proszę taki fajny wpis, i do tego ten rozpuszczalnik, a ja już po rodzinie szukałam krewnych w Angli ;))) pozdrawiam i jeszcze raz wielkie dzięki.
OdpowiedzUsuńSuper niema to jak coś łatwo dostępnego a w dodatku taniego !!!No i że są tak fajne duszyczki ,że podzielą się nowinkami !!!Pozdrawiam Aneta
OdpowiedzUsuńAle fajnie i jak tanio, choć może niezbyt przyjemnie zapachowo !!
OdpowiedzUsuńJutro z rana wypróbuję sposób z nitro, a co do CS to pod koniec października może dostanę duże opakowanie 5 litrów i trochę odsprzedam zainteresowanym blogowiczkom .
Pozdrawiam !!!
Fajnie, że macie polski i tani odpowiednik CS.
OdpowiedzUsuńMój płyn o tyle lepszy, że cudownie pachnie pomarańczami:)
Działajcie dziewczyny!!!!!!
O kurcze...a ja już nie wiem gdzie mam swoje ADHD teraz wsadzić,dziękuję,dziękuję,dziękuję...jesteście Dziewczyny nieocenione!!!!!
OdpowiedzUsuńPenelopo już czytałam u dziewczyn o TYM sposobie, ale Ty jedyna wytłumaczyłaś nam krok po kroku jak dotrzeć do wymarzonego celu ;-)
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzyną !!!
Pozdrawiam Agnieszka ta z ADHD ;)
Przyleciałam jak mucha do lepika na takie wiadomości.....oczywiście pognałam natychmiast do pracowni, rozpuszczalniki , wydruki, szmatki i do dzieła....naturalnie nie chciałam sprawdzać czy to prawda tylko zobaczyć jak zareaguje wydruk z mojej drukarki a mam atramentówkę no i absolutna klapa i nie dlatego, że się coś rozmyło......tej farby nie rusza absolutnie nic, ani woda, ani aceton, ani nafta.......no, ale przecież chciałam drukarkę z takimi odpornymi wydrukami więc nie mogę marudzić ;( pozostaje ksero....sprawdziłam, działa świetnie !! Buziaczki i dzięki za odwiedziny :))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję za opis Twojego nieudanego eksperymentu. Wydrukowałam takie piękne motywy na atramentówce, biegłam do sklepu jak na skrzydłach po nitro, męża pozbyłam się z domu, żeby nie marudził że śmierdzi, a potem ...nic! Tarłam, polewałam i prawie płakałam z rozczarowania. Myślałam, że to pewnie ja coś namieszałam, a Ty piszesz, że to kwestia druku. Dziękuję Ci dobra kobieto :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńdzięki za kursik, świetna metoda :)
OdpowiedzUsuńo ja! no no, toć u mnie rozpuszczalników moc cała i nie do wiary, że mogą być użyte w takim celu :)) muszę kiedyś to wypróbować :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco!
NOBEL! Tak jak któraś z poprzedniczek napisała!
OdpowiedzUsuńDziękuję - to najpiękniejsze odkrycie!
Coś wspaniałego!
Myszko , nie przestaniesz mnie zadziwiać :))) Buziaki
OdpowiedzUsuńKrólowo moja ,rączki całuję za ten patent!!!!!
OdpowiedzUsuńU mnie NITRO pod dostatkiem i tak bezproduktywnie nieraz stoi!!!
Buziaki siarczyste ślę.
W prostocie siła! Dzięki kochana, właśnie czegoś takiego szukałam...
OdpowiedzUsuńjestem w oniemieniu, takie proste! Kolejne fenomenalne odkrycie, cudna podpowiedź i kursik. dziękuję z całego serca!
OdpowiedzUsuńHaha...Kurcze. Nie myślałam, że można na innych materiałach prócz kartki. To tylko świadczy o mojej ciasnocie umysłu;)Będąc w podstawówce ozdabiałam tam (za pomocą ilustracji z czasopism i zmywacza do paznokci)papeterie. Nawet mam jeszcze listy jakie wysyłałam do dziadków na takim fikuśnym papierze ;)
OdpowiedzUsuńwiem, wiem :)) jak Staś będzie wychodził do opiekunki to wówczas będębdziałać ;)) i wietrzyć chałupę, że hej...
OdpowiedzUsuńbuziaki
i jeszcze raz dziękuję za fajną pomoc :))
Ania
tutek jak marzenie, kto by się nie pokusił :))
OdpowiedzUsuńteraz będzie jedno wielkie "wcieranie" na tkaninie :))) albo i czym innym ;))
dzięki wielkie piękne i jakietamchceszjeszcze ;)
kochana Myszko
buźka! :))
tak jak wczesniej u dziewczyn czytałam ,to aż wierzyć mi sie nie chciało ,że to jest możliwe...Dziękuję ci Myszko za temn tutek:))))))dziś sprawię sobie Nitro:)))
OdpowiedzUsuńHehe! Już zacieram łapki i po pracy lecę po rozpuszczalnik... Ostatnio dopiero co odkryłam werniks do transferów, a tu jeszcze teraz coś takiego. Mój Mąż będzie zachwycony, bo kiedy ja zatopię się w ozdabianiu czego popadnie, on spokojnie będzie mógł oglądać swoje ukochane mecze :) Dziękuję Penelopo! (i mój Mąż także)
OdpowiedzUsuńDziękuję Penelopo (i dziewczynom też) za podzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem - będzie mnie korcić żeby spróbować :-) Pozdrawiam serdecznie!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki...!!!
OdpowiedzUsuńKilka dni temu szukałam Citra Solv - na próżno.
Z nieba mi spadłaś z tym pomysłem:)
Pozdrawiam:)))
Genialny pomysł i dzięki za kursik, ja też do Myszki się zapisałam,a teraz można wypróbować nasz domowy i tani sposób:))
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za pomysł!Już dzisiaj wybiorę się do sklepu po ten specyfik!Może mi się w końcu uda stworzyć takie cudeńka jak u ciebie.
OdpowiedzUsuń:)no jak ja napisalam o tym ostatnio, to nie wywolało tyle emocji co u Ciebie, co nie zmienia faktu,ze dobrze że ta metoda dziala i wiecej osób z niej skorzysta:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno wyprobuje ta metode:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rewelacja!!!!!!!! wielkie dzięki, że podzieliłaś się tą wiedzą:D
OdpowiedzUsuńBUUU..MAM ATRAMENTÓWKĘ:(((PRÓBOWAŁAM NIE DZIAŁA....ALE IDĘ DZIS DO PRZYJACIÓŁKI...MA LASER:)))
OdpowiedzUsuńgdzieś już przeczytałam o tej metodzie, ale to na zasadzie wspomnienia tylko, a tu cały kursik :)
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie za zrobienie z siebie myszki doświadczalnej :)
może mi katar przejdzie przy tych aromatach ;)
pozdrawiam serdecznie
Kasia
A, to tak się to robi! Też spróbuję. Pozdrawiam Elvis.
OdpowiedzUsuńPiękne dzięki Penelopo za podpowiedź z ksero, ja też mam atramentówkę:( Tylko szybko muszę nabyć nitro, bo za chwilkę czuję, że poznika z półek :))
OdpowiedzUsuńA miałaś wypoczywać, ech TY...
Buziole:)
Penelopo, dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję BARDZO i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRenka
Dziękuję!!! :-)
OdpowiedzUsuń.... i ja dziękuje za nitro (może w innym czasie przejdę do innych prac ) , ale przede wszystkim za maila ... juz niedługo powstana pierwsze zarysy xxxx ,pozdrawiam - jesteś super :) donata
OdpowiedzUsuń* Myszka - masz rację, bo temu śmierdziuchowi, to żadne olejki zapachowe ani nawet francuskie perfumy nie pomogą ;)
OdpowiedzUsuń* BellArt @ Decor - to przybij "piątkę" - doskonale Ciebie rozumiem ;))
*Kaprys -witaj w klubie nadpobudliwych rączek ;)
*KASJA - i ja dziękuję za odwiedzinki moja Kochana ;) Nie spodziewałam się, że dopiero NITRO Ciebie skusi i doprowadzi w moje progi hihi ...a wiesz, ten urodzinowy elaborat to ja chętnie jeszcze przeczytam. Więc czekam na wieści zza wielkiej wody ;)
*Kasia- no proszę, tyle specyfiku czeka na artystyczne wykorzystanie ;)
*Kankanka - dokładnie. W przypadku takiego odkrycia, kiedy zaspokaja ono rządzę tak wielu kobiet ;) należy się Nobel ;)
*Nettika - ;)
*Ita -to już sobie wyobrażam jakie cuda stworzysz jak pójdzie w ruch ten nudzący się do tej pory na Twoich półkach, rozpuszczalnik ...Królowo moja ;))
*mamaga - noo, troszkę było nas tych poszukujących :)
*AgaB - no proszę, kolejny dowód na to, że świat się w kółko kręci... i wszystko już było ;))
*ula -no właśnie, ciekawam bardzo w ilu domostwach dzisiaj ulatniać się będzie ten nieznośny zapach, podczas wcierania w tkaniny... i ile powstanie cudnych poduszek, zawieszek,...etc :)\
*Qra Domowa -mi też się nie chciało w to wierzyć ...oj. my niewierne "Tomaszki" ;)
*petra bluszcz - a to dopiero uniwersalny środek, gdy wszystkim radość niesie ;))...tylko nie pracuj z tym śmierdziuchem w trakcie trwania całego meczu, bo może Ci się zakręcić w głowie przez te bite 1,5godz. ;))
*bestyjeczka -jestem pewna, że spróbujesz i się zdziwisz jakie to banalne.
*5.monika -dzięki temu, że nie poszukiwania nie udały Ci się, teraz zaoszczędzisz ładnych parę złotych. Widzisz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;)
*Roksana Styl -to może jak któraś z nas wygra, to się jakoś podzielimy? ;)
*Sylwia -jestem pewna, że Ci się uda :)
*ABily -o kurczątka, i ja jakoś nie trafiłam u CIebie. No gapa ze mnie.
*Kasia -myszką jestem już ze 40 lat...więc czasem i doświadczam sobie ;), żeby czasem mnie nie wzięli jako materiał doświadczalny :o
*ElvisWentylator -Witaj. Jak to miło, że w końcu w moje progi jakiś facet zajrzał ;) Zapraszam częściej :)
*lambi -na razie z tym wypoczynkiem, to może i nie jest za dobrze, ale i tak się cieszę, bo robię wtedy kiedy chcę..a nie dlatego, że muszę :) ...poza tym moje ręce mają tą przypadłość ;)
*Renka- witaj :)
*Donato - mam słabość do Twojego zawodu przez moją kochaną siostrzyczkę ;) Będę Tobie kibicować przy xxx
*
Proste i jaki efekt!pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńNiech ja tylko znajdę jakiś motyw.....super :)
OdpowiedzUsuńJa się dołączam do ochów i achów nad specyfikiem i nad Twą osobą :D dziękuję :*
OdpowiedzUsuńAaaa doczytałam komentarz Marii Par ;) hmmm to ja się tą metodą pobawię dopiero za jakiś czas... ;)
Buziaki - owocnej pracy :)
oczy mnie się otwarły i ręce swędzieć zaczęły
OdpowiedzUsuńŁał! bardzo dziękuję za prostą instrukcję, chyba spobuje Twojej metody!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wynalazki!
Tak to już w tym życiu jest, że często to, czego szukamy w świecie szerokim, jest na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że podzieliłaś się z wszystkimi tym odkryciem.
Bardzo zaciekawił mnie ostatni akapit tego wpisu...
Pozdrawiam cieplutko :)
Tak to już w tym życiu jest, że często to, czego szukamy w świecie szerokim, jest na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że podzieliłaś się z wszystkimi tym odkryciem.
Bardzo zaciekawił mnie ostatni akapit tego wpisu...
Pozdrawiam cieplutko :)
To genialne jest!!!! I Ty genialna jesteś!!!! Genialnie, że tu trafiłam bo właściwie to dzieki Tobie genialny mam wieczór :) WOW :) Bo ja szczęscia w Candy nie mam i już się załamywałam co zrobię jak tego magicznego specyfiku w swoje łapki nie doatanę... A tu jest :) nie tylko sposób ale i rozpuszczalnik w koszu z niezbędnościami moimi :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSuper! Genialny efekt...Dziękuję Penelopo za podzielenie się :)Z wielką chęcią bym wypróbowała ale nie mam drukarki laserowej...ale może ktoś ze znajomych mi użyczy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa.
Pozdrawiam ciepło i posyłam promyki jesiennego słońca.Uściski
Penelopo!!!
OdpowiedzUsuńZ jakich stron korzystasz do "podkradania" grafik ???
Patti
Hej! Od dawna podziwiałam na innych blogach piękne prace z różnymi nadrukami i zastanawiałam się jak te dziewczyny to robią? Teraz już wiem i mogę sama spróbować :) Bardzo dziękuję za to, że podzieliłaś się tą metodą z innymi!!! No i zapraszam za jakiś czas do siebie, na pewno podzielę się efektami pracy :)
OdpowiedzUsuńWow, jestes wielka, dzieki za szczegółowy instruktaż, wyszło rewelacyjnie, lece po specyfiki;-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper fajnie ,że sie podzieliłas dobrą nowiną teraz i ja sprubuję najlepsze w tym wszystkim to że po taniości mozna kupić.Pozdrawiam Iwona z Gdyni podgladam twojego bloga i jestem nim zachwycona :)))
OdpowiedzUsuńu mnie to nie działa, wychodzą takie ledwo ledwo, alebo kaieś mazy ... róbowałam na róznych materiałam, na tekturze... z drukiem laserowym i ksero i nie bardzo :/
OdpowiedzUsuńwow!!! Super, że podzieliłaś się wiedzą!!! Wspaniałe, że będzie można tak TANIO!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że aż tyle osób skorzysta z tej rewelacyjnej metody. Mam nadzieję, że potwierdzicie jej skuteczność po wypróbowaniu.
OdpowiedzUsuń*Dag-eSz -oooo!!! jak ja się cieszę, że Ty się tą metodą pobawisz dopiero za jakiś czas... :)))
*Al. -nie mam pojęcia dlaczego Tobie nie wychodzi. Próbuj. Musi wyjść! Może za mało nasączasz, może zbyt dużo. Pocieraj wielokrotnie, mocno i równomiernie dociskając. Potem jakąś szpatułką, czymś twardy potrzyj, dociskając mocno. Musi się udać.
Mam nadzieję, że inne dziewczyny się podzielą swoimi udanymi próbami.
*Chranna - po niedzieli się pochwalę ;)
*Karolina - mam nadzieję, że Tobie się udało :)
*Peninia -znajomi...a w ostateczności pozostaje Ci ksero
*Patti -nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie.
*Dasia - dobrej zabawy życzę. Tylko daleko z tą zabawką od swojego Skarbka się trzymaj. ten smrodek z pewnością, nie jest wskazany, żeby maleństwo go wdychało. Nie ryzykuj.
A efektami koniecznie się pochwal.
*Iwona z Gdyni -o! jak się cieszę, że się ujawniłaś. Witaj w moich progach Gdynianko ;) Zaglądaj częściej i czasem pozostaw ślad w postaci komentarza. Będzie mi miło. Udanych eksperymentów.
*
Witaj
OdpowiedzUsuńAle odkrycie!!
Super. Ja się tak zabieram od jakiegoś czasu, aby spróbować wykonać taki druk na tkaninie.
Dziękuję za takie praktyczne wskazówki :))
Pozdrawiam
Ada
To faktycznie różnica, kiedy chcesz to pozwalam:)) Życzę Ci pięknego weekendu!
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dzięki za odwiedziny i miłe słówka. Zawsze zastanawiałam się jak dziewczyny drukują na tkaninach, dzięki Tobie i ja będę miała ładne poduszeczki.
OdpowiedzUsuńTo fantastyczne wieści :) W przyszłym tygodniu zabieram się do roboty. Dzięki za tę "dobrą nowinę".
OdpowiedzUsuńRewelacja !!! Dziękuję za podzielenie sie takim rewelacyjnym odkryciem :)
OdpowiedzUsuńo rany! Pewnie zniknę wśród prawie setki podziękowań, ale dziękuję Tobie Penelopo za przekazanie dalej patentu i styl w jakim to zrobiłaś. Zastosowałam Twoją instrukcję krok po kroku i wyszło super :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy ktoś już o tym pisał bo nie zdołałam przeczytać wszystkich postów dzienkczynnych, ale dodam że jeśli ktoś nie ma dostępu to drukarki laserowej, wystarczy przepuścić obrazek przez xerokopiarke (one robią nadruki laserowe)
OdpowiedzUsuń*... -pisałam o ksero w odpowiedzi do komentarza anya-i.es
OdpowiedzUsuń...ale faktycznie trudno doszuka si tej podpowiedzi wśród tylu komentarzy, więc chyba najlepiej dopiszę ten sposób do głównej treści posta
chyba najtrudniej odkryc rzeczy najprostrze,,pozdrawiam Cie milo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za post.
OdpowiedzUsuńZaraz dzwonię do męża, żeby z pracowni swojej przyniósł mi buteleczkę Nitro. Zdziwi się:)
Ja już chciałam kupić Citro Solv przez Internet, oddać ostatnią złotówkę za to cudo, a tu taka niespodzianka:)
Pozdrawiam
Super, może i ja wreszcie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńale czad! ale skąd ja wezmę o 21:30 nitro?! no nic testy od jutra !
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo za ten post skorzystam na pewno! dużo "pracuje" z papierem transferowym ale tak jak piszesz na dużych powierzchniach zostaje taka gumowata powierzchnia :( co trochę psuje efekt
pozdrawiam magda
No proszę.I taką rzecz jak aceton , niejedna z nas ma w domu a dopiero teraz wiemy jak z niej korzystać. Dzięki.
OdpowiedzUsuńJa też składam podziękowania za chęć dzielenia się z innymi informacjami i pomoc "w trudnych technicznych sprawach". Niektórzy mają taki dar i to dla nich naturalne, ze tak robią. Jest to szczególne, bo są Blogerki, które owszem pochwalą się, ale najlepsze tajemnice i odkrycia trzymają dla siebie, mimo próśb i maili - na znanych blogach.
OdpowiedzUsuńZa twoim pośrednictwem dziękuję też Bozenas i Agnieszce, że im się chciało szukać :)
Przepraszam za literówki :(
OdpowiedzUsuńDziewczyno szalona! Jak cię tu nie ozłocić! Jesteś wspaniała! Wspaniała! Wspaniała!
OdpowiedzUsuńdziękuję dziękuję po stokroć!!! Myslałam, że już zawsze będę mogła podziwiać takie grafiki tylko u innych i wzdychać, a tymczasem mogę mieć je sama!!!!jesteś genialna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że podzieliłaś się z nami swoja wiedzą i zapraszam na moja "Jesienną rozdawajkę"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jeszcze jedna dziękująca za tę wiadomość;-))))Tak długo czekałam na ten sposób.Bardzo serdecznie dziękuję,za podjęte próby i podzielenie się wiedzą.Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńFajno:)
OdpowiedzUsuńsuper twoje wydruki,moje łapki równiez cały czas pracują nad wydrukami,mnie sprawdził sie najlepiej Citra,wydruk po acetonie sie sprał,ale będę próbowac dalej:)jutro lecę po nitro:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńo rany kto by pomyślał że śmierdziuszek nitro tak się przyda :D
OdpowiedzUsuń"Przy motywach z napisami koniecznie trzeba zrobić wydruk w lustrzanym odbiciu"
OdpowiedzUsuńJak się to robi?
Skrzatka
Znam znam i mam! Śmierdziuchy to przyjaciele linorytowi! Ale z tkaninami nie próbowałam!
OdpowiedzUsuńtez mam pytanie jak zrobic wydruk w lustrzanym odbiciu? bo nigdzie nie moge sie takiej opcji doszukac..pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJacie, taaaakie buty!!! DZIĘKI Penelopuś, kochana. Wyprawę zrobię po śmierdziucha :)
OdpowiedzUsuńRównież dziękuję, ale okazuje się,że znałam tę trik, kiedyś wieki temu był zamieszczony w Burdzie taki opis, ale to nie były jeszcze czasy drukarek i proponowano wykorzystać zdjęcia z kolorowych wydawnictw. Może spróbuję....
OdpowiedzUsuń*Skrzatka, Justyna, -lustrzane odbicie można zrobić w programie graficznym takim jak np "Photoshop" Jeżeli nie posiadasz takowego, to jest jeszcze możliwość w programach do przeglądania obrazków,
OdpowiedzUsuńJeśli przeglądasz obrazki w popularnym programie "IrfanView" to wybierasz w pasku narzędzi "obraz" i klikasz na "obróć poziomo" i gotowe.
w programie "XEE" => edit -> mirror horizontal i gotowe
w programie "Podgląd" => narzędzia -> obróć poziomo i gotowe :)
a jeżeli te wskazówki Wam nie pomogły, to zwróćcie się do kogoś bliskiego, który zna się troszkę na komputerze... i może zerknąć w jakim programie przeglądacie obrazki na swoim komputerze
- To jeszcze i ja dołożę swoje 'trzy grosze'...
OdpowiedzUsuń- Penelopo, w przypadku przenoszenia nadruku na szkło, przyklej tak jak to robisz kartkę, zwilż ją i przyłóż kawałkiem gumoleum. Zamiast używać szpatułki rzeźbiarskiej, po prostu przewałkuj wałeczkiem do tapet, albo podobnym. Gumowy wałek szerokości ok 10 cm, byłby idealny...
- Co do stosowanego rozpuszczalnika : ten sam efekt uzyskacie używając denaturatu w przypadku przenoszenia wydruku na szkło, czystego spirytusu w przypadku tkanin. Zbawiennym i łatwym do zdobycia może okazać się zwykły płyn do czyszczenia kserokopiarek w aerozolu, który można kupić w sklepach komputerowych. Wydaje mi się, że nawet to jest właśnie CS.
- Powodzenia........:)
*Fado.......... -dzięki za za te swoje "trzy grosze" ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno się przydadzą.
Photoshopa nie posiadam ale IrfanView i owszem wiec dzieki wielkie za wskazowki...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Penelopo :) Dziękuję Ci pięknie za rozwiązanie zagadki, która dręczyła mnie od dłuższego czasu :) Możesz jeszcze zdradzić, dlaczego musi być druk laserowy lub ksero? Dlaczego druk atramentowy się nie nadaje? Rozmaże się? Z góry dzięki za odp. Pozdrawiam Ciebie serdecznie
OdpowiedzUsuńGenialne w swej prostocie! Na kolana narody i Tobie wielkie dzięki za szerzenie dobrej nowiny!
OdpowiedzUsuńA ja mam taką prośbę... Gdzie szukać takich wydruków? Skąd wziąć francuskie napisy itp.???
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak szukać w necie.
A moje próby na nic się zdały :( Mam drukarkę laserową, wydruki (ale sprzed 2 dni) aceton i nic, ani odrobina się nie przeniosła :(Może powinnam robić na świeżym wydruku? A może za krótko przyciskam wacik?
OdpowiedzUsuńO jaaaa!!!! Normalnie cuda się zdarzają bo ja do dziś czekałam na wyniki candy u Myszki marząc o citro solv (po przeszukaniu oczywiście całego neta w poszukiwaniu tegoż specyfiku;) już straciłam nadzieję i przypadkiem trafiłam na Twojego bloga:DDD jaaaaa, muszę spróbować, też próbowałam z art medium ale efekt w porównaniu do citra/rozpuszczalnik jest dość blady. Dzięki!:))) (Ach to ADHD...;P)
OdpowiedzUsuńPenelopo, od kilku dni szukałam optymalnego sposobu transferu, aż zaczęłam (pod natchnieniem chyba) wertować Twój blog :D Wielkie dzięki!!!
OdpowiedzUsuńCo do pytań dziewczyn, skąd brać grafiki itp. - ja kopię tutaj: http://graphicsfairy.blogspot.com/ Mnóstwo, darmowe, piękne i od razu w lustrzanym odbiciu się drukują :)
Cześć Penelopo, cześć Dziewczyny z innych blogów :)))
OdpowiedzUsuńCzasami odwiedzam Cię tu nie komentując, ale jak spróbowałam tej metody przenoszenia wydruków, to nie mogę siedzieć cicho :))) Wszystko się udało za pierwszym razem. Wydruki nie muszą być świeże (moje miały ze 3 dni). Zapomniałam o dociskaniu szpatułką i tarłam mocniej ściereczka nanoszącą Nitro i też się przeniosło. Druk się trochę rozmazał - cień wokół obrazka. Ale obrazek być cz-b ryciną, więc nie widać tego zupełnie, jeśli ktoś niewtajemniczony ;)
Metoda świetna: tania, efektowna i efektywna, prosta i (niestety!) śmierdząca, ale to się daje przeżyć. Ja działałam na tarasie przed domem dziadków - nos owinięty szalikiem :D.
Dzięki za podzielenie się tą prostą techniką. Zamieszczę owoc pracy na blogu niedługo!
Pozdrawiam z Warszawy!!!
Marta
Penelopo chylę czoła- REWELACJA! Dzięki za podzielenie się tym wspaniałym patentem!
OdpowiedzUsuńDzisiaj zakupiłam Nitro. Już mnie ręce swędzą, ale umówiłam się z mężem, że poczekam do soboty rana i otwartych okien. Jako zawodowy stolarz twierdzi, że niezdrowo wieczorem robić cuda z takim śmierdziuchem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodsyłam linka z efektami
OdpowiedzUsuńhttp://ruda-galeria.blogspot.com/2011/10/transferowe-poduszki.html
Dziękuje:)
Coż za wspaniały pomysł! Muszę sama to wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podzielenie się tą informacją :) Jesteś wielka!
Pozdrawiam,
Wiola
Baaaaaaaaaardzo dziękuję za tę wiadomość!!! coś cudownego:) :) jutro sklep budowlany nawiedzę:) :) wspaniale, ze podzieliłaś się tym odkryciem:) :) czy mogłabym jeszcze wiedzieć skąd można wziąć te rewelacyjne motywy ?? jest jakaś specjalna stronka czy po prostu buszujesz w sieci w zakładce "grafika" ..??? Dziekuję jeszcze raz! i pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńojj..tak sie zapędziłam, zeby podziękować, ze nie zauważyłam, że w komentarzach już wyżej temat grafik było podejmowany, przepraszam, cofam pytanie:) :) pozdrawiam :) p.s. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKUJĘ za przepis na transfer:)
OdpowiedzUsuńWitam Was dziewczyny,
OdpowiedzUsuńTeż przyłączam się do podziękowań za porady :-)) Dzięki Wam udało mi się stworzyć cuda dla moich najbliższych :-) specjalnie nawet zamówiłam CS ze sklepiku z USA, swoją drogą polecam - strona iherb.com, mają wysyłkę do Polski, za pierwsze zamówienie jest zniżka 5$ :-) CS 236 ml kosztuje 7$. Nie mogłam się doczekać tej przesyłki i jak już nadszedł ten dzień to okazało się, iż CS nie przenosi mi wydruków z żadnej mojej okolicznej drukarki :-(( ani Canona laserowego, ani Xeroxów z pracy :-( podrążyłam trochę i okazuje się, iż jest to kwestia tonera, ale to jaki powinien być,aby CS dał radę nie wydrążyłam, za to trafiłam tutaj, czym prędzej zakupiłam Aceton i od tej pory szaleństwo :-) ale uwaga: z drukarki Canona laserowej też nie przeniósł się nadruk, ani odrobinę.
wow... to ja już coś drukuję i będę przenosić dziś wieczorem :) dzięki za pomysł :)
OdpowiedzUsuńNie ma co, padam na kolana i dziękuje autorce za zamieszczenie tego posta! Jeszcze raz wielkie dzięki!!!
OdpowiedzUsuńchciałam tylko napisać że jestem pod wrażeniem przede wszystkim tego że tak jasno i przejrzyście podzieliłas się wiedzą. Strasznie negatywnie jestem nastawiona do blogerek które na pytanie jak dana technika jest wykonywana nawet nie raczą zbyć nas odpowiedzią.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądała - pozdrawiam!
Bardzo dziękuję ..... jestem szczęśliwsza :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za poradę, tego mi było trzeba.
OdpowiedzUsuńWypróbowałam wydruk z drukarki laserowej i aceton - efekt bardzo marny, ledwo widoczny;/
OdpowiedzUsuńNie wiem może to wina acetonu? Spróbuję z wydrukiem atramentowym, ale najpierw muszę kupić tusz;)
Witam, strasznie mi się spodobał pomysł transferu Nitro..i zakupiłam takowy, niestety próbowałam już przenosić wydruk z trzech różnych drukarek laserowych i zupełnie nic się nie kopiuje.. I teraz nie wiem, czy mam takiego pecha z drukarkami? Dodam jeszcze, że mam Nitro z firmy Ofe, a tak na zdjęciach widzę, że większość z Was ma z firmy Dragon. Już sama nie wiem gdzie może być przyczyna. Please help :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia od czego to zelazy. Ja probowalam wczoraj jeszcze acetonem przeniesc wydruk z drukarki atramentowej - efekt zerowy, gorzej niz z laserowki, totalnie nic sie nie odcisnelo;/ Za to na jakims blogu wyczytalam ze dziewczyna stosuje sok z cytryny i faktycznie na wydruk atramanetowy dziala rewelacyjnie;) Problem tylko obecnie z frukarka atramentowa;/ Mialam zamiar kupic nitro, ale skoro piszesz ze nie dziala, to chyba nie kupie;/
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedziec .. od dawna szukam informacji na temat przenoszenia wzorów z papierka na materiał i tu zupełnie przypadkowo! WIELKIE DZIEKI! Jestem Ci ogromnie wdzieczna za a informację i czytelny kursik. Buziaki.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za rewelacyjny pomysł! tChciałam zapytać o szkło- jak to jest trwałe? I czy nie blaknie pod wpływem światła? Zrobię eksperymenty i się przekonam, ale może już macie jakieś doświadczenia ze szkłem?
OdpowiedzUsuńJola
Genialny pomysł. I świetny blog.
OdpowiedzUsuńPenelopo, od dawna przeszukuję blogi w nadziei, że ktoś uchyli rąbka tajemnicy.Jedynie Ty moja droga sprawiłaś, że odzyskałam nadzieję i mogę dalej rozwijać się twórczo. Siedzę na Twojej stronie od ponad trzech godzin. jest już 02:25 a ja nie mogę przestać. Gorąco Ci dziękuję, że podzieliłaś się swoją wiedzą.:) :*
OdpowiedzUsuńYuka, Tobie też jestem ogromnie wdzięczna za link z grafikami. To jedyne tak dobre źródło na jakie trafiłam w internecie. Napisów w stylu vintage niestety nigdzie więcej nie znalazłam, nawet w sklepach internetowych.
Pozdrawiam gorąco wszystkich, którzy dzielą moją radość i wszystkim życzę wspaniałych sukcesów twórczych
Kochana, z nieba mi spadłaś... Co prawda dopiero zaczynam swoją przygodę z rękodziełem wszelakim, szukam trochę swojego miejsca i tej dziedziny, w której najlepiej się odnajdę. Ostatni zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu sposobu, na przenoszenie wzorów na tkaniny... i oto proszę... Ta tematyka znalazła mnie niemalże sama... :) Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie czegoś takiego szukałam. Dziękuję! Marzy mi się też czarny wzór glamour na tacy drewnianej pomalowanej na kolor fuksji. Czy ten sposób można wykorzystać na pomalowanym drewnie?
OdpowiedzUsuńFaktycznie ekstra! :) Kolejna rzecz z "nowych" do wypróbowania (a akurat się zastanawiałam jak opisywać oklejone materiałem zeszyty, bo haftować nie umiem/nie chcę).
OdpowiedzUsuńWitajcie powiedzie gdzie jeszcze ktoś to tak ładnie opisuje w prosty czytelny sposób
OdpowiedzUsuńI końcu nitro czy aceton z którego wychodzą dokładniejsze i szczegółowe transfery
pozd
z
Wygląda rewelacyjnie:) Świetny kursik. Wielkie dzięki:)
OdpowiedzUsuńkocham ten post! dziękuję za niego :)
OdpowiedzUsuńPolak potrafi :)))). Bardzo dziękuję, że podzieliłaś się wiedzą tajemną :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany! Rewelacja!! Szacunek za zdradzenie tajemnicy, a ja zawsze podziwilam takie nadruki a teraz tanim sposobem tez moge taka miec!:)
OdpowiedzUsuńGenialne, a zamiast maseczki... nałożyć majtki! ;D
OdpowiedzUsuńdzięki śliczne! cudowny sposób!
OdpowiedzUsuńDziała na jakimś tanim rozcieńczalniku nitro z OBI :D
OdpowiedzUsuńnie działa z denaturatem nic a nic, nawet na świezutkim wydruku;
działa z hmmmm - miałam resztki płynu do czyszczenia pędzli do żelowania paznokci no i zużyłam efektywnie :D wniosek - aceton musi zadziałać :D
Ata
To prawda, niedawno moja koleżanka zgłosiła mi problem z nitro, bo u niej nie działał. W końcu doszłyśmy do tego, że jej nitro trochę inaczej wyglądało ( znaczy się etykieta, bo była z innej firmy) Kiedy zakupiła Castoramie dokładnie taką butelkę jak pokazałam wyżej na zdjęciu, to metoda zadziałała idealnie.
UsuńWygląda na to, że NITRO nitru nie równe ;)
Czy po przeniesieniu tą metodą wydruku na drewno idzie jakimś sposobem wywietrzyć zapach rozpuszczalnika? Czy trzyma się na tyle mocno, że nie nadaje się to na prezent np. dla żony :)?
OdpowiedzUsuńWszystko zależy ile wcześniej wykonasz ten prezent. Rozpuszczalnik w zasadzie się ulatnia a z nim po pewnym czasie i zapach. Polecam na koniec ozdobiony przedmiot drewniany zabezpieczyć woskiem do konserwacji drewna, który poza tym, że da miłe w dotyku wykończenie, to jeszcze delikatny zapach typowy dla wosku.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńWitam ponownie Penelopo :)
OdpowiedzUsuńChciałam tylko dodać, że doskonałym "przyciskiem" do przenoszenia wydruku jest wałek kuchenny. Testowałam zwyczajny i dziecięcy na małe powierzchnie. Te szpatułki i patyczki jakoś mocno nieporęczne dla mnie były :).
Pozdrawiam.
Ata
Witam,
OdpowiedzUsuńzupełnie przypadkiem trafiłam na Twojego bloga, w poszukiwaniu jakiegoś kursu pokazującego jak zrobić wydruk na tkaninie. Najpierw przecztałam wpis o nitro, ale zaintrygowana Twoją twórczością "dotknęłam" całego bloga. Brak mi słów, ależ Ty zdolna jesteś:))Misie, witraże, hafty, decoupage, pieczenie chleba i to wszystko takie perfekcyjne. Już jestem uzależniona;)
Serdeczności życzę
Bettina
Od wielu już lat bezskutecznie poszukuję metody przenoszenia druku na tkaniny. Aż wreszcie znalazłam się tutaj, nawet nie wiesz moja droga jak w tej chwili się cieszę, mam łzy w oczach, paluchy mi się trzęsą przy klikaniu. Zrozumie stan mojego ciała tylko ten, kto "ma ADHD w łapkach". Powiedzieć Dziękuję to za mało.
OdpowiedzUsuńAsia
Jeżeli chodzi o produkt który został specjalnie stworzony do przenoszenia wydruków laserowych na tekstylia. To można znaleść na rynku Polskim Picture This firmy PLAID.
OdpowiedzUsuńCo moglabym napisac...wszystkie "achy"i "ochy zostaly juz chyba napisane....
OdpowiedzUsuńAle naprawde jak tylko nözka mi wyzdrowieje to sie zabieram do pracy...
a co z przenoszeniem na np. drewno??? Nie bedzie plam???
Sprawdze sama
Raz jeszcze dzieki !!!!!!!!!!!!!
Milej niedzieli zycze!!!
Ela
materiały już mam, czekam tylko na wolną chwilę i moje odłożone w kąt poduszki ożyją. dziękuję za inspirację
OdpowiedzUsuńspróbuję też ozdobic koszulkę syna wydrukoanym zdjęciem, ktoś próbował?
czy ktoś próbował z papierem do decu? czy te wzory da się przenieśc?
OdpowiedzUsuńDzieki, dzieki, dzieki!!!!
OdpowiedzUsuńTo rewelka,sprawdziłam ,super,skarbnico wiedzy przydatnej-dziekuję.Ela.
OdpowiedzUsuńmnie to nie wyszło, moze złe nitro kupiłam
OdpowiedzUsuńale po świętach spróbuję jeszcze raz,
poszukam dokładnie takiego samego jakiego użyłaś Ty Penelopo :)
Ja próbowałam i nitro i innymi specyfikami do tego potrzebnych i nici:(może zły papier?druk laserowy,wszystko zrobiłam jak w instrukcji i niestety się zniechęciłam.Pomóżcie kobietki!!
OdpowiedzUsuńWitajcie dziewczyny:) ja swoje wydruki robię podobnie i mocno dociskam łyżeczką- wypukła stroną. Jak tkanina jest sucha, prasuję żelazkiem bez wody-bezpośrednio po wydruku. Następnie tak jak kiedyś się to robiło przy farbowaniu tkanin, płuczę w wodzie z kwaskiem, lub octem. Sama wszystkiego się uczę, metoda prób i błędów:) Ostatnio w niewielkim garnku, wygotowałam kawałek szmatki w nadrukiem, nic się nie sprało .Próbujcie na małych kawałkach tkanin, aż osiągniecie zadowalający efekt. Pozdrawiam Marta.
OdpowiedzUsuńKurcze mnie sie rozmazuje na tkaninie juz nie wiem co mam robić..
OdpowiedzUsuńLUNA, masz za bardzo zmoczoną szmatkę. Ja mocno wyciskam kawałek waty i dopiero tepuje po kartce z wydrukiem, a następnie wprasowuję farbę łyżeczką. Kartka z wydrukiem musi być na tyle zmoczona abyś widziała odbicie strony, ale nie może być zbyt mokra, bo się rozmazuje.Pozdrawiam Marta.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś może pomóc?!! Podczas przenoszenia czarnego motywu na tkanine przy użyciu acetonu mam żółte zacieki, w przypadku granatowego napisu,motywu zacieki sa niebieskie. Ratunku??? Czy ktoś wie co sie dzieje?
OdpowiedzUsuńPrzysłał mnie do Ciebie Motylek, któremu bardzo za to dziękuję :-). Naprawdę świetny tutorial! Po weekendzie zamierzam się pobawić z transferem. A w podziękowaniu - ponieważ mam kota na punkcie retro, vintage itp. - podrzucam parę linków do pięknych zdjęć oraz grafik, które można wykorzystać do nadruków:
OdpowiedzUsuńhttp://oldphotoalbum.blogspot.com/
http://vintageroseretro.blogspot.com/
http://clearlyvintage.blogspot.com/
http://collageobsessionchallenge.blogspot.com/
http://collagesvintage.blogspot.com/
Pozdrawiam Serdecznie :-)
Ar_nika
Dziękuję!!!!!
OdpowiedzUsuńgenialne...dziękuje naszukałam się jak nie wiem co a tu taka prosta sprawa..:)extra biore sie do pracy....:)
OdpowiedzUsuńTyle komentarzy, że nie widać końca :) Ja też dziękuję za tą instrukcję. Poszaleję trochę :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, że wciąż dostaję sygnały od Was, że kursik przenoszenia motywów na tkaniny wciąż jest odkrywany i przydaje się wciąż :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zainspirowana Twoim postem , od kilku dni szykowałam się do drukowania na tkaninę , mam rozcieńczalnik Nitro, mam wydruki na ksero laserowym, mam tkaninę bardzo dobrej jakości, robię wszystko krok po kroku ale nie odbija się nawet praktycznie nic, w jednym miejscu lekki cień a męczę trę i nasączam nitro już 20 min i nic. ;( Masz może jakąś radę? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozpuszczalnik nitro powinien być z firmy Dragon (kupowałam w Castoramie), taki dokładnie jak pokazałam na zdjęciu. Z informacji jakie do mnie dochodzą, to najczęstszy powód kłopotów z przenoszeniem motywów na tkaniny.
UsuńPozdrawiam i życzę powodzenia.
Bardzo dziękuje z odpowiedz, na pewno spróbuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię za ten instruktaż!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdo teraz nazwa 'nitro' była dla mnie zagadką :D
dziś pierwszy raz próbowałam transferować z nitro i niestety nie wyszło, tzn. wyszło, ale bardzo bardzo blado, a nie tak ładne jak u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńi chciałam zapytać jak długo trzeba przecierać? zastanawiam się czy problem nie tkwi w drukarce, chociaż użyłam laserówki.. :? będę wdzięczna za podpowiedź:)
pozdrawiam:)
Jeju! Jak się cieszę, że tutaj trafiłam! Penelopo! Dziękuję losowi, że nam Ciebie zesłał na ten padół :) Jutro śmigam po rozpuszczalnik i próbuję!
OdpowiedzUsuńJoanno,
OdpowiedzUsuń...czasem wystarczy poszukać odpowiedzi w komentarzach. Wielokrotnie już odpisywałam, że najczęstszym powodem problemów jest niewłaściwe "nitro" Na pewno działa to, które pokazuję na zdjęciu w poście. Tzn firmy "DRAGON", który kupiłam osobiście w Castoramie.
Tinko - życzę powodzenia i dużo satysfakcji z zabawy z nitro ;)
Świetny pomysł na pewno spróbuję bo właśnie szukałam informacji jak zrobić coś takiego :)
OdpowiedzUsuńTo jest to! Wspaniały efekt i tani! Jutro lecę kupić nitro, wydrukować motyw i do dzieła! :DDDD
OdpowiedzUsuńCath z http://lavenderandrosestories.blogspot.com/
niewiem dlaczego akurat mnie to spotyka, ale mi nie wychodzi. Nitro firmy DRAGON mam. a tu lipa na calej liniii : ((((( moze drukarka jest jakas nie teges? drukowalam na drukarce laserowej i atramentowej...... :((( i nic. moze podzielicie sie ze mna informacja jakich drukarek uzywacie :) prosze
OdpowiedzUsuńale fajny pomysł:) juz nie mogę się doczekać żeby go wypróbować:D
OdpowiedzUsuńMoże przyda się osobom posiadającym drukarki atramentowe zamiast laserowych: http://rusticcottageinteriors.blogspot.com/2011/06/printing-on-fabric-photo-tutorial.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
manja
Drukowałam na atramentowej. Wrzuvciłam do pralki rusunek z ROZMAZANYm nadrukiem: zszedł cały. Więc? J ajuż nie wiem.
OdpowiedzUsuńSzanowne Panie, zalecam wielką rozwagę przy stosowaniu wszelkich rozpuszczalników. Zwłaszcza jeśli tkaniny te mają mieć charakter użytkowy. Aceton jest silnie toksycznym i szkodliwym rozpuszczalnikiem, którym Panie nasączają również tkaninę i swoje płuca. Maseczka przeciwpyłowa wiele nie zmieni. Jakoś tego transferu pozostawia wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńSą inne, o wiele doskonalsze sposoby przeniesienia grafiki na dowolną powierzchnię - choćby gama specjalnych termicznych papierów transferowych. Koszt niewielki, jakość o niebo lepsza i to bez stosowania żadnych szkodliwych chemikaliów.
Z wyrazami szacunku
Michał Duda
Papier transferowy wcale nie jest taki tani, a jakość różna.Próbowałam i po praniu do śmieci :(
UsuńWitam.dziekuje za mozliwosc poznania tajnikow kompiowania z uzyciem nitro.zrbilam to.odbicie wyszlo choc b.slabo.wiem jednak dlaczego.pod material na ktory kopiowalam podlozylam gruba tkanine.myslalam ze doduszajac lyzka druk lepiej sie odbije.a to blad!!!nalezy kopiowac i dociskac na gladkim twardym blacie czy desce.mocno przjechac kilka razy lyzka i gotowe.najgorsze ze nie moge poprawic bo kopie zrobilam na bawelnianej firance.czy jest sposob by to sprac i sprobowac znow???edi
OdpowiedzUsuńFajny jest też patent z kserem i żelazkiem: Jak ozdobić drewno (video rękodzieło). Można tym sposobem przenieść np. zdjęcie na drewno. Wystarczy w sumie tylko samo gorące żelazko :-)
OdpowiedzUsuńdziękuje :D
OdpowiedzUsuńDziekuję za wspierającą moje życie wiedzę!!! Mam pytanie. Czy używając rozpuszczalnika do nadruku na np. dżinsach lub innych farbowanych materiałach ich kolor zmywa się w miejscu na którym pracujemy czy też nie? Czy może ilość rozpuszczalnika jest wystarczjąca by pierwotny kolor się nie rozmył?
OdpowiedzUsuń