Tym wpisem odkurzam stare dzieje. A wszystko przez Bestyjeczkę, która całkiem niedawno w dwóch kolejnych postach poruszyła temat "plątania" makram. Po lekturze jej bloga uśmiechnęłam się do wspomnień. Do starych, dobrych czasów ;) ...kiedy to byłam (jak to się mówi) piękna i młoda ;) W tamtych to zamierzchłych czasach młody Odys, cieszący się jeszcze stanem kawalerskim ;) w wolnych chwilach plątał sobie rózne węzły i węzełki. Miał je w małym paluszku jak na Wilka Morskiego przystało. Nie powiem, zrobił na mnie wrażenie ten nietuzinkowy chłopak, kiedy zobaczyłam jak jego wielkie łapska (budzą do dzisiaj respekt u wielu) z cieniutkich nitek tworzy precyzyjne, równiutkie wzorki. Oczywiście robił też makramy z grubych sznurków, chociażby sizalu. W tamtych czasach była moda na takowe wyroby,chociażby zawiesia do kwiatów, wspominane przez Bestyjeczkę sławne sówki, torebki, torby,paski i inne drobiazgi.
Niewiele z tego zostało, bo niestety czas robi swoje.
Zawzięłam się jednak i udało mi się doszukać kilku makramowych pamiątek. Z prac ukończonych to właściwie uchowały się tylko paski. Musiałam je troszkę odświeżyć by odzyskały swoją barwę. Stwierdziłam, że są nadal całkiem solidne
A oto niedokończona huśtawka dla małego Tomaszka :) Dla jasności podpowiem,że część szersza miała pełnić rolę siedziska, a węższa to jedna z bocznych ścianek. Niestety minęło 27 lat a drugiej ścianki wciąż nie ma ;)
I kolejna nieukończona praca. Tym razem miała to być typowa ozdobna makramowa tkanina.
Widać tu dokładnie z jakim gąszczem cienkich sznureczków radził sobie mój kandydat na męża ;) Tu już potrzeba troszkę cierpliwości i opanowania... i teraz dostałam olśnienia (!) Stało się dla mnie jasne dlaczego ten Facet wciąż jeszcze wytrzymuje ze mną ;)
Widać tu dokładnie z jakim gąszczem cienkich sznureczków radził sobie mój kandydat na męża ;) Tu już potrzeba troszkę cierpliwości i opanowania... i teraz dostałam olśnienia (!) Stało się dla mnie jasne dlaczego ten Facet wciąż jeszcze wytrzymuje ze mną ;)
Może jeszcze kiedyś wróci do tej tkaniny? ... a huśtawkę dokończy dla wnuków ??? :)
A na koniec makramowa zabawka - pirat pokryty warstwą kurzu. Biedaczek skończył niechlubnie w piwnicznym kartonie. Pewnie wciąż mu się marzy pełne przygód życie na morzach, morskie walki, efektowne abordaże i wierna przyjaciółka -butelczyna rumu czy też whisky... ech marzenia ;)