To miłość od pierwszego spojrzenia. Spadła na nich jak grom z jasnego nieba.
Niezwykła historia ... niestety nie opowiem jej dzisiaj z bardzo prozaicznego powodu -braku czasu.
Powiem tylko, że pomimo burz przez jakie przeszli, żyją długo i szczęśliwie :))
...a on wciąż jej śpiewa "oh! Carol"
Śliczna pareczka;-)
OdpowiedzUsuńTe Twoje pluszaki są z charakterem! Każda niepowtarzalna i każda urocza.Zdolniacho!:))
OdpowiedzUsuńPiękna para, milość aż od niej bucha :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam po niespodziankę do mnie :)
Z przyjemnościa odwiedziłam Twojego bloga- moc inspiracji i bogactwo ciekawostek .
OdpowiedzUsuńobiecuje ,że będę zaglądać częsciej . Pozdrawiam gorąco
U Ciebie jak zwykle historia która wprawia w dobry nastrój i automatycznie powoduje uśmiech ;-) Tylko nie mów,że ta para to Twoje "dzieci"???
OdpowiedzUsuńCudna para, aż chce się rymować Jacek i Barbara... podarowałaś im fantastyczne ciuszki - zwłaszcza sukienka Basi mnie urzekła:)
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności:)
Dzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńAniu -qrko domowa -możnaby tak przyjąć, że są moimi dziećmi... tylko że zupełnie sama je "machnęłam" ;) -taka ze mnie zdolniacha hihihi
Jolinko -niestety Paul i Karolina już w paszportach mają swoje imiona i chyba nie zmienia na inne... paul musiałby nową piosenke pisać ;)
Kamilo- witaj w moich progach i częściej zapraszam :)
OdpowiedzUsuńŚliczna z nich para. Dopieszczona do najdrobniejszego szczegółu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jest cudowna i z charakterem jak wszystkie twoje dzieła .. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńŚliczne misiaczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Milusia para!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
doskonała para:) bardzo urocza:)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tymi uroczymi misiaczkami.
OdpowiedzUsuńA Twój komentarz z "machnięciem" świetny, uśmiałam się.
Pozdrawiam serdecznie.
Cudne te miśki ... szkoda, że bez dłuższej opowieści, ale rozumiem, że czas ostatnio strasznie się skurczył :) Całusy ślę.
OdpowiedzUsuńJa jestem z pokolenia 'Oh Carol " - Smokie... i bardzo dobrze mi to się kojarzy... :)
OdpowiedzUsuńHahahaha ;-)No to jesteś zdolniacha ;-) A na serio,to zadziwiasz mnie-pozytywnie i inspirująco zadziwiasz,a ja pozytywnie "zazdroszczę" talentu,Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję machnięcia-bo naprawdę super to Tobie wychodzi. Misiaczki są słodkie i do tego szczęśliwie zakochane. Życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam Grażka
OdpowiedzUsuńMasz talent ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie mogę wyjśc z podziwu jacy oni piękni wow!
OdpowiedzUsuńJakie słodziaki!!!Jesteś NIESAMOWITA!!!Czy u Ciebie Myszo doba trwa dłużej niż 24 godziny?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Miśki są przeurocze :-)Zapiera mi dech gdy pomyślę, że sama je "machnęłaś" :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KasiaS
Nie wiem jak Ty je robisz O.o
OdpowiedzUsuńNormalnie - czarna magia! Ale są niesamowite!
Mam pytanie - masz specjalną książkę na ten temat? i jakieś wykrojniki? czy sama je wymyślasz?
Buziaki :)
Parka jak się patrzy. Śliczne pluszaczki. Zapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuń* mKasia, Ivonna, Nettika, Ludkasz, MariaPar -pieknie Wam dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń* Zula -Witam Cię serdecznie i życzę miłego blogowania :)
* Labarnerie, 5.monika -niestety, doba mi się w zastraszającym tempie kurczy z dnia na dzień, za dużo planów, za mało rąk ;)
* anya.es - znaczy się, jesteśmy z tego samego pokolenia ;)
* mój kolorowy świat - witaj w moich progach :)
* KasiaS -:) pozdrowionka
* DagEsz - pierwsze misie szyłam na wzór schematów wyszukanych w sieci. Teraz kombinuję juz sama i coraz więcej wkładam "własnej myśli" :) Natomiast wszystkie ubranka są mojego projektu. Zdarzyło już mi się warczeć na miesie, bo nijak nie chciała pasowac np. koszulinka. Dopiero trzeci czy czwarty model mogłam zaakceptować. Jednym słowem misie dają mi niezłą lekcję z cierpliwości i gimnastyki umysłu -bo doszukać się można w projektowaniu ubrań troszkę matematyki, geometrii ;))
W każdym razie żadną krawcową nie jestem... zaledwie amatorką samoukiem :)
* Apuni -witaj :))
Witam tu Basia. Śliczne te misie. Chyba były na urlopie w jakimś słonecznym kraju i wróciły całe czekoladowe;). Pozdrowionka dla Kasi i Albina (i Pelasi też ;) )
OdpowiedzUsuńPenelopo, Twój blog śledzę od kilku miesięcy i podziwiam piękne wytwory Twoich rąk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kasia
Mysza jestem w szoku, czego ty jeszcze nie umiesz zrobić, pluszaki zachwycające, zazdroszczę szycia i chyba się za nie wezmę po Swiętach.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHehe - wyobrażam sobie ;) tym bardziej podziwiam!!! :)
OdpowiedzUsuń