Kraina Wielkich Jezior. Kto tam był choć raz, to wie, że to magiczne miejsce, i zawsze chce się tam wracać.
Od naszego ostatniego razu minęło niespodziewanie dużo czasu. Trudno było mi uwierzyć, że to już 10 lat! ech, Świecie Nasz, nie pędź tak...
Wybraliśmy sie więc w końcu na żagle, tym razem w okrojonym składzie załogowym, bo już nie w kwintecie. Ale przekonaliśmy się, że tercet... (taki tercet!) równie dobrze się sprawdza na mazurskich szlakach... a ile luzów w kabinie! ;)
Kto więc chętny...zapraszam w rejs... tym razem już tylko sentymentalny...
I uprzedzam, będzie dużo zdjęć, bo nie potrafiłam utrzymać się w ryzach. Pomimo kilku selekcji, pakowania zdjęć w kolaże... ich ostateczna ilość mnie samą przyprawiła o lekki zawrót głowy. Ale mówi się trudno i jedzie po bandzie ;)
Mam nadzieję, że kto lubi ten temat i klimaty, z przyjemnością "popłynie" ze mną posłuchać jak wiatr na wantach gra, bo coby nie mówić, to tylko ten, "kto kocha wiatr, wie jak jest, kiedy już z oczu nam ginie brzeg..." :))
Czasem wpadli do nas goście :)
Wróćmy na jeziora...
...aż się boję pytać kto z Was dopłynął ze mną do końcowego portu. Czy wiele odnotowaliśmy strat w ludziach, którzy mając już powyżej kokard tych mazurskich widoczków, wyskoczyli za burtę? ;) Uppsss... Wiem, wiem, tak się nie robi... Trzeba znać granice przyzwoitości ;) ... chyba, że się idzie na całość, niemalże po bandzie, bo... "czasami człowiek musi, inaczej się udusi, uuu..." ;))
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasza Penelopa
Oj tam, oj tam, wcale nie za dużo tych zdjęć! Takie to można oglądać i oglądać. Ja jeżdżę na Mazury, ale tylko w kapeluszu i w kowbojkach do Mrągowa ... Widzę na fotkach Mikołajki - tam wpadamy tylko na wodne rowery...
OdpowiedzUsuńTaki rejs to na pewno wspaniała przygoda.Chętnie bym się wybrała:)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia świetne!
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Witaj Penelopo :)
OdpowiedzUsuńależ mieliście cudną przygodę i nic się nie bój, zdjęć nie jest wcale za dużo :)
a mi aż wstyd jest się przyznać, że dotąd nie byłam na Mazurach ;/
pozdrawiam!
To koniecznie musisz to nadrobić... tam tak pięknie...jest co podziwiać, szczególnie z perspektywy wody.
UsuńWitaj Penelopo!!
OdpowiedzUsuńCöz moge napisac....masz racje to magiczna kraina...
Mam tam znajomych,ktörzy conajmniej raz w roku möwiä:"Przyjedzcie"...
Tylko,jak sobie pomysle,o tych 1200km.. w jedna strone....
To jest powöd,dla ktörego jeszcze tam nie bylam...
Moze jednak warto posiedziec te nascie godzin w aucie...widzac te piekne zdjecia mam ogromna ochote tam pojechac !!!
Milego dnia !
1200km brzmi rzeczywiście lekko przygniatająco...ale czasem warto :)
UsuńPrzepiękne fotografie...
OdpowiedzUsuńI choć mieszkam na Mazurach jednakże tych Zachodnich, rzadziej odwiedzanych przez żeglarzy to i tak wciąż zachwyca mnie piękno mazurskiej fauny i flory...
Serdeczne pozdrowienia z Ostródy:)
...bo pięknem nie mozna się znudzić :)
UsuńJak dla mnie to zjeć stanowczo za mało!!!!!!!!!:):):):) sa piekne. Mieliscie wspaniała przygode cudna Rodzinko, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetna przygoda a zdjęcia dobrze to oddają:)
OdpowiedzUsuńPiękna przygoda. A widoki przecudne. Niestety nigdy nie byłam na Mazurach. Może w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńI z tym postanowieniem wytrwaj cały rok, a potem tylko je zrealizuj :) Z pewnością żałować nie będziesz.
UsuńPenelopo, czasem mam wrażenie że za przeproszeniem wiejski wychodek sfotografowany przez Ciebie wzbudził by mój zachwyt :D Dotrwałam do końca, obejrzałam wszystko i powiem Ci że nie czuję się przytłoczona;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że bardziej bym się spodziewała że się w góry wybierzecie (podejrzewając że Odys ma dosyć patrzenia na przestrzeń wodną) a nie na jeziora:D
Odys ma co prawda dosyć plywania na wielkich statkach, ale bezmiennie zachwyca się widokiem wielkich akwenów. Jeziora, jak dla nas mają zupełnie inną specyfikę, więc wbrew pozorom są dla nas odmianą...może nie taką jak góry ;)
UsuńWidoku lustra wody jesteśmy wciąż spragnieni na tyle, że chcemy na starość zamieszkać właśnie nad jeziorem :)
Gdzieś kiedyś przeczytałam/usłyszałam że wielkie statki to pływające konserwy z których ciężko podziwiać widoki :)
Usuńoj Penelopo wcale się nie dziwię, że nie mogłaś się powstrzymać przed cykaniem zdjęć... Mazury są cudne! Choć jestem całkowicie nieobiektywna bo tutaj mój dziecięcy sentyment i rodzinne strony biorą górę:-) ja mam w tym roku szczęście i siedzę w tych pięknych okolicach już drugi miesiąc, choć na lądzie nie na wodzie:-) Pozdrawiam brać żeglarską!
OdpowiedzUsuńoch i jeszcze jedno - Twoja morska kolekcja z poprzedniego posta jest CUDNA!!!
Wcale się Tobie nie dziwię, że siedzisz Tam całe wakacje. Takiemu to dobrze :) Też tak bym chciała... szczególnie w okolicach mniejszych przystani, gdzie można do woli upajać się pięknem Mazur i ciszą...
UsuńMarzę o wyprawie do Krainy Tysiąca Jezior....Jeszcze nie byłam na mazurskich jeziorach- może kiedyś, już niedługo.... Zdjęcia piękne, świetnie oddają klimat wyprawy.Fotografie będą wspaniałą osłodą na długie, zimowe wieczory.Proszę o jeszcze... Kasia wygląda ślicznie (ma to po rodzicach). Fajnie jest na Was popatrzeć. Pozdrawiam serdecznie tercet. Ahoj!
OdpowiedzUsuńMarzenia to pierwszy krok ku realizacji ;) Polecam z całego serca, bo faktycznie jest tam cudnie.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Dla mnie też zdjęć nie było za dużo, oglądałam je z prawdziwą przyjemnością. Kiedy robiłam kurs na prawo jazdy, mój instruktor, wielki miłośnik Mazur, godzinami opowiadał mi cudowne historie o tej boskiej krainie... Marzę, by kiedyś tam się wybrać, tylko czy to miejsce dla mnie, gdy ja ani pływać nie umiem, ani o żeglowaniu nie mam pojęcia, a plażowanie to nie dla mnie...?
OdpowiedzUsuńNie musisz umieć pływać... Musisz tylko znaleźć jakiegoś żeglarza ;) ale podobno i od strony lądu też cudnie wspomina się Mazury, bo są wyjątkowe. Klimat żagli przenosi się i na ląd...
UsuńNie przekonasz się, czy to dla Ciebie miejsce, dopóki nie spróbujesz :)
czyżbyś była w Mikołajkach?? Znane klimaty, co roku pływamy na łajbie. Mieszkam 30km dalej :) Trzeba było zajechać na kawę. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńZaliczyliśmy Jeziora od najdalej rozlanego Mamry (jeziorem Przystań), Kirsajty, Dargin, Kisajno, Niegocin, Boczne,Jagodne z Szymoneckim, potem przez kanały i Tałty dalej by połapać trochę wiatru na Śniadrwach , a potem z powrotem, by zamknać kółeczko. Więc Mikołajki obowiązkowo musiały być :) zacumowaliśmy tam na jeden nocleg, bo trudno nie zaliczyć tam wieczorkiem paru knajpek ;)...mimo, że zdecydowanie wolimy urok maleńkich przystani.
UsuńZaproszenie na kawę może wykorzystam kiedyś... bo z pewnością to ie był nasz ostatni raz.
Pozdrawiam słonecznie.
O to chylę czoła. To jest wyczyn zrobić te wszystkie jeziora podczas jednego rejsu. My zawsze robimy albo północne jeziora, albo południowe. Mikołajki są jednak zbyt głośne dla nas wolimy spokojniejsze przystanie. Zaproszenie na kawę stale będzie aktualne :) Za rok jak otworzę ogrody pokazowe (w Marcinkowie koło Mrągowa) to wypijemy kawkę wśród pachnących róż :) Ahoj
UsuńSami byliśmy pod wrażeniem naszego wyczynu ;) ...ale tak to już jest, jak człowiek wyposzczony po 10 latach dorwie się do łajby. Zaraz chce się wiatr wykorzystać do cna, choć ten, jak na złość bardzo często leniwie kręcił, jakby sam nie wiedział komu ma sprzyjać ;) Dla równowagi i z błyskawicami się ścigaliśmy (nie powiem, miałam wtedy duszę na ramieniu)...ale teraz za to mamy co wspominać :))
UsuńA za zaproszenie na kawkę... w tak miłym otoczeniu pieknie dziękuję :) kto wie???
Wcale nie za dużo!
OdpowiedzUsuńPopływałam razem z Tobą, by nacieszyć oczy tymi widoczkami,które sam też kocham:-)))
Zdjęcia cudneeeeee z pięknie uchwyconym światłem i chwilą.....
Dziękuję serdecznie za wycieczkę,bo w tym roku raczej mnie się nie uda tam wybrać.
Pozdrawiam i życzę dużo miłych chwil w końcówce lata!!!
Ja też często fotkami łagodzę tęsknotę za pięknymi miejscami, za którymi tęsknię. Dlatego "produkuję sobie tyle zdjęć" by zatrzymać te piękne chwile :)
UsuńOj Mysza, przywołałaś wspomnienia. Świetnie uchwycony klimat na fotografiach. Dawno nie byłam na Mazurach. Może jeszcze kiedyś......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Ewa
... a jak ożywają wspomnienia! , kiedy po latach się tam wróci! Ech, aż łza się w oku kręci, z szerokim usmiechem :)) rzecz jasna.
UsuńNamawiam Cię więc z całego serca, abyś jeszcze kiedyś...
A tymczasem pozdrawiam Cię Ewo znad Bałtyku... też mającego swój trochę inny urok ;)
oj tam dopłynęli do końca wszyscy :-)) no ja dałam radę z palcem w nosie tylko mam troszkę żal że z Tobą zdjęć tak mało :-))) proszę o uzupełnienie !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
hania
Nigdy nie byłam na Mazurach i od dawna o nich marze , ale jakos nie moge zdecydowac sie w które miejsce jechać , nie żegluję i raczej to odpada , ale uwielbiam pływanie , warto było by tez cos pozwiedzac , może jakas rada? piekne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPolecam ...ale trudno wskazać mi jakieś konkretne miejsca na lądzie. My zawsze żeglujemy i kiedy na ląd schodzimy, to tylko, żeby pokręcić się w okolicach przystani. Spędzić wieczór w jakiejś knajpce, zaopatrzyć się i dalej na jeziora...
UsuńAle z pewnością w necie znajdziesz wskazówki i będziesz mogła wybrać miedzy gwarnymi i tętniącymi miejscami jak Mikołajki a małymi cichymi zakątkami, gdzie można wciąż jeszcze cieszyć się cudem natury.
Miesiac temu wrocilam z Polski, z moich rodzinnych mazur, a juz mi ich znowu brakuje..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
B.
I wcale się Tobie nie dziwię, że już tęsknisz... bo nie dość, że to miejsce na ziemi wyjątkowe, to jeszcze czekają tam na Ciebie Twoi bliscy :)
Usuń...i ja Ciebie serdecznie pozdrawiam.
Cudowny rejs,ach Mazury
OdpowiedzUsuńNo PIĘKNIE ,PIĘKNIE! Aż mi się zakręciła łezka w oku . Na mazurach a zwłaszcza nad jeziorem Nidzkim spędzałam wakacje jako dziecko , jako nastolatka, i to czasami równe 2 miesiące . Niektórzy się dziwili ze tak długo , ale ta kraina nie do znudzenia . Namiot , rejsy omegami z przyjaciółmi , ach były, to były latem przygody ! Oglądając wasze cudowne zdjęcia wróciły te piękne wspomnienia :) Dzięki:)
OdpowiedzUsuńW tym roku nie zaliczyliśmy Nidzkiego...a szkoda, bo jest ono wyjątkowe, przez dbanie o dziewiczy charakter... cisza, spokój, jak w raju :)
UsuńPięknie mieć takie wspomnienia...
Pozdrawiam żeglarskim -Ahoj! :)
Byłam jedyny raz na takiej imprezie, cudnie było. Może jeszcze będzie ??? Piękne zdjęcia, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia z wakacji :), super zdjęcia , aż chciałoby się pożeglować ahoj przygodo
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
a śpiwaliście szanty ?
Usuńzaledwie mruczeliśmy raz po raz... brakowało nam gitary Tomka (jego też ;) ) Szanta bez gitary jest jakaś niepełna.
UsuńCudownie!!!! Wstyd przyznać ale nigdy nie byłam na Mazurach:(
OdpowiedzUsuńA czyje to stopy wystają na pokład? :) Świetne nazwy mają niektóre łódki, he he:):)
Pozdrawiam gorąco!
Szpyrki Kasi, która stawając na koi na głowie musiała wysunąć swoje peryskopy ;)
UsuńAlez to musial byc wypad...taki prawdziwy, przygodowo - wakacyjny, chetnie bym sama wziela w czyms takim udzial. Ale ja, "szczur ladowy " czytaj "szczur gorski", to tylko te swoje gronie i hale widzi a na wielkiej wodzie to zle sie czuje, no chyba ze ta wielka woda miesci sie w wannie, to ewnetualnie moze byc, bo wtedy to jeszcze sie bez choroby morskiej obedzie :)
OdpowiedzUsuńWidoki piekne, zdjecia superowe a takich nigdy nie za duzo :) Pozdrawiam
Ech, piękna wyprawa, piękne zdjęcia...Z wielką przyjemnością je obejrzałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię bardzo serdecznie :)
Cudowne fotografie! Nigdy nie bylam na Mazurach, czas to zmienic;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPenelopo, moje kochane Mazury :-)... Niegocin, Kisajno... Pięknie. Zapach mazurskiej wody to zapach wakacji mojego dzieciństwa i zapach młodości tej wczesnej, beztroskiej. Och popłynęłabym w taki rejs, popłynęłabym. No, ale jakoś tego nie widzę z moim góralem. Dzięki za fotorelację. Pozdrawiam ciepło. Joanna
OdpowiedzUsuńoj tam ojtam... nie przekreślaj tak całkiem swego górala. Kto wie, jakby tak raz mógł na żaglach pościgać sie z wiatrem... ;)
UsuńAch...miło było wybrać się w rejs:)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie:))
Piękne zdjęcia!! Uwielbiam Mazury. W tym roku niestety nie mogłam pojechac....
OdpowiedzUsuńJa tez kocham Mazury i nie jedne wakacje tam spedzilam, teraz mieszkam daleko , za wielka woda, takze tylko raz na 2-3 lata tam wracam, ale ogladajac Twoje zdjecia poczulam zapach jeziora i lezka sie w oku zakrecila, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZatęskniło mi się za żaglami i jeziorami....
OdpowiedzUsuńZ peanami ja tu Ci dziś znów słowa niosę, w podziękowaniu tym razem za "tęsknotę", bo wiesz ja nie zazdroszczę, ale tak dawno nie wybierałam foka, tak dawno nie opryskała mnie fala z przechyłu, tak dawno nie cieszył ten najpiękniejszy jeziorny wiatr, że zatęskniłam przez Ciebie. I nie z wyrzutem to piszę bynajmniej. Z radością! Bo ja kocham żagle odkąd jako nastolatka pierwszy raz je poznałam, potem tę lubość synowi zaszczepiłam, a teraz czekam na swój dom około mazurski (kiedyś) by mieć bezpośredniejszy dostęp do tych tęsknot swoich. No i syna na patent wysłałam, bo w końcu ktoś musi nieć w rodzinie uprawnienia do trzymania sterów. Ja się nadaję na dziobową syrenę, bo mnie łajba lenistwem kusi przeogromnie hihihi
OdpowiedzUsuńDlatego napisze jeszcze im więcej zdjęć - tym lepiej mi na duszy i za to serdecznie DZIĘKUJĘ Bogini steru, wiatru i mojej radości ♥
Piękna Penelopo, Drogi Odysie, pożeglowałam z Wami tam i z powrotem, nie mając ani odrobinę dość, bez sensacji i strachu, bo z taką załogą.... :)))Zaledwie kilka razy w życiu swym żeglowałam i nigdy nie były to kursy dalekie, ot, na jedno popołudnie, mając funkcję wybieracza fokaszota, czy jakieś inne ustrojstwo, w stopniu majtka najpośledniejszego, . Wielką estymą darzę żeglarzy, zazdroszczę im swobody wśród bezkresnych wód i wiatru we włosach (tudzież żaglach), i mogę jedynie powzdychać, gdyż wyższych umiejętności nie nabędę, ani łodzi żadnej na własność, zadowalać się muszę wspomnieniami z pływania łodzią bezżaglową po mazurskich jeziorach, gdy za młodu u mych rozlicznych ciotek spędzałam wakacje.
OdpowiedzUsuńŻyczę jak najwięcej okazji, by pohalsować przy bezpiecznym wietrze i pełnych żaglach,stopy wody pod kilem i przygód co niemiara.
Ahoj :))))
Ps1 Aaaaa, Barcelona, ja również chciałabym tam wrócić, już bez "ogonka" uczniów, z mapą jeno i godnym tego miejsca zapasem ojro:))))
Ps2 Zaglądam czasami do Twojego atelier, nadzwyczajnie uzdolniona kobieto, i z zachywtu dech mi zapiera. Ty potrafisz normalnie WSZYTKO ;))))Buźka:)
Ja też żadnym żeglarzem wytrawnym nie jestem. Odys kiedyś zaciągnął mnie na Mazury i jemu zawdzięczam swoją miłośc do żagli. I mam ten komfort, że wiele na łajbie ode mnie nie wymaga. Ot czasem siądę za sterem...czasem na komendę szot wybiorę lub wyluzuję a poza tym leżę sobie, przyglądam się niebu błękitnemu i marzę... lub upajam się tymi widokami, które ni jak znudzić się nie dają... :)
Usuń...ale żeby słodko tak nie było, to jeszcze kuchmistrzem muszę bywać ;)
ALeż cudowne zdjęcia! Dziękuję za tę podróż :))
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy tam nie bylam, ale planuje, moze kiedys sie uda.
OdpowiedzUsuńPiekne widoki nam zaserwowalas i naprawde nie ma sie dosc a wrecz przeciwnie. Milo bylo poogladac jak spedzilas urocze wakacje.
pozdrawiam
Cudownie! Ja kocham Mazury, przez wiele lat spędzałam tam każde wakacje, aż wyszłam zamąż i... mój mąż ma jedno skojarzenie ... komary.
OdpowiedzUsuńAle kiedyś tam wrócę. Rozczuliłam się :-(
Dzięki! Pozdrawiam ciepło!
Wróć, wróć... po latach człowiek zupełnie inaczej odbiera ich urok. Intensywniej :))
UsuńA komary??? Może ze trzy mnie skosztowały ;) -to niewielka ofiara.
Wspaniałe zdjęcia, z pasją przygody i wcale nie za dużo!. Mnie zastanowiła jedna rzecz, tak przejrzałam komentarze i chyba 7 osob napisało, ze nigdy nie było na Mazurach. Ja tez mieszkam daleko w Polsce. Z naszymi drogami, to wszedzie daleko.
OdpowiedzUsuńJa mialam szczeście, ze na studiach dzielilam pokoj z kolezanką z Augustowa i tak przy okazji odwiedzając ją, widziałam cale Mazury, bo do niej było tak daleko. Potem mój brat ożenił się z dziewczyną z Mazur, i oni pomieszkiwali w róznych miejscach, a ja do nich zagladałam, ona miala rodzinę tez w roznych miejscach i tak razem jeździlismy przez 10 lat. Potem mój brat się rozwiódł, ale w kolejnych latach tez podrozowalam do mojej ulubionej eks- bratowej, powodując niesnaski u drugiej bratowej, ktorą tez bardzo lubię, i ostatni raz bylam 3 lata temu na slubie bratanicy- chrzesnicy w Gizycku. A teraz moja córka studiuje w Olsztynie! I bardzo sie z tego ciesze, ona ostatnio cos ma inne plany, ale o tym innym razem. Niech zyją Mazury- cud natury!
Napisalam do ciebie odp u siebie:)
Hahaha, Penelopo, ja z przyjemnością dobrnęłam do końca... a Ci co nie daj Bóg Mazur nie znają z pewnością zakochają się w tych zdjęciach, a oko masz niesamowite, kapitalne są nazwy żaglówek : "Oj tam ojtam" i "Dziad i baba" to moi faworyci:))
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę:)
Kochana, ale się cieszę, że się odezwałaś. Niedawno o Tobie myślałam...czy czasem nie zatęskniłaś do mola w Orłowie...
UsuńDopłynęłam do końca bez problemów, świetne zdjęcia pokazują, iż wyjazd był bardzo udany, aż troszkę pozazdraszczam:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
i ja z przyjemnością powróciłam z Tobą na Mazury ... też nie byłam z 10 lat ale mam z nimi taaaakie wspomnienia ... ehhhhh.. czy ten czas musi tak gnać ??? fantastyczne klimaty, ogniska na dziko i Mikołajkowe szanty i ser z winem w środku nocy i moja stara miłość ihihihihihihi ( mam nadzieje , że mój mąż tu nie zaglądnie :)))) fajne i szalone czasy :)) a Twoje zdjęcia piękne , aż zapragnęłam tam powrócić - czas nadrobić zaległości !! pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńkoniecznie nadrabiaj zaległości. Z osobistym mężem też można nazbierać pakiet pięknych wspomnień, zaliczyć szalone beztroskie chwile ;) I tego Ci życzę! :))
Usuńpewnie , że można (męża mam kochanego) ale pojechałabym z Nim bez tych naszych ogonków , tak tylko we dwoje na totalne szaleństwo :)))) ale póki co nie mamy nikogo do pomocy :((( więc przyjdzie mi chyba poczekać jak dziewczyny wyślę na kolonie ihihihihihihi
UsuńJestem bardzo zadowolona z ilości zdjęć! Takie kolaże można oglądać, oglądać i marzyć...Ach cudowne wspomnienia! Wspaniałe zdjęcie, do których będę na pewno wracać!Pozdrawiam! aga
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, aż wstyd się przyznać, że na Mazurach jeszcze nie byłam, a bardzo bym chciała tylko mój mąż ciągle mi powtarza, po co ja tam chcę jechać jak ja od wody stronię, i nie wejdę na coś co pływa :))) ale dla samych widoków warto :) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia Penelopko ale Ty brzydkich nie robisz!
OdpowiedzUsuńZnam troche Mazury wiec...tu, gdzie jestem, wdzac takie fotki..lza sie kreci tak jakos sama z siebie....Najpiekniejsze chwile...Mikolajki...Cudowna zabawa - Chelchy....Mlodosc...Czerwonka, kolo Elku...
Dziekuje Ci Kochana pieknie za to, ze podarowals mi zapomniane wspomnienia.....
Usciski sle!
I...masz cudowna Rodzinke!!!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie byłam na Mazurach, ale widać że jest tam pięknie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWczoraj sama wróciłam z Mazur i z przyjemnością obejrzałem Twoje fotki mimo , że chwilkę wcześniej zrzucałam z aparatu na komputer moje mazurskie wspomnienia.
Takich klimatów nigdy dość...
Przepłynęłam i ja.
OdpowiedzUsuńRewelka.
Byliśmy z rodziną kilka lat temu w Waplewie.tak jak wspomniałaś..dokąd świecie tak pędzisz?
Wracam marzeniami do cudownego klimatu....ciszy.....przyrody...
Tydzień temu podreptałam po Orłowskim molo, Bałtyk choć zimny też potrafi zachwycić,wiem coś o tym bom Słupszczenka.
Pozdrawiam.Ela
To prawda, do Krainy Wielkich Jezior zawsze się wraca...chociaż po latach...na chwilkę.Ja również tam trafiłam tego lata :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Na Mazurach nie byłam,więc dotarłam do końca rejsu nienasycona ooo...zdjęcia bajeczne,można oglądać i oglądać ale atmosfery Wam niesamowicie zazdroszczę:)))Biedny tylko ten Wasz Kapitan...sam z takim babińcem:))Ja chcę nad wodęęęęęęęę!!!!!!buziaki dla całej załogi:))
OdpowiedzUsuńOchhhh.... Kocham, kocham, kocham Mazury.... Nie wyobrażam sobie wakacji bez chociaż kilku dni tam spędzonych, a w tym roku takie nieszczęście mnie spotkało że właśnie nie mogłam tam pojechać.... Na Mazury wraca się jak do domu:) I można tam zapomniec o wszystkich problemach :) Piękne zdjęcia, widać że było cudnie... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś, jakimś cudem, nie wiedział, że kraina Jezior jest piękna to teraz już nie tylko się dowiedział, ale i zakochał, no bo jak tu się nie zakochać w takich zdjęciach :)) Buziaki
OdpowiedzUsuńW tamtym roku spędziłam wakacje na żaglach zaczęło się od Cichej Zatoki, Kolektywa, Sztynort MIkołajki. Już tęsknie "gdzie ta keja.... ech..."
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia....
OdpowiedzUsuńNo i mnie sie w koncu udalo dotrzec do kawiarenki inernetowej, aby przeczytac jak tez Penelopa skomentowala swoje ostatnie, wakacyjne osiagniecia i przygody...
OdpowiedzUsuńBylo pieknie,.., wiem, bo bylem..
Ucalowania od wiecznego wielbiciela,
O.
:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńMam te widoki na codzień nacieszyć się nie mogę, a jak miło się czyta że tyle ludzików kocha Mazury,czasem też korci mnie żeby zamieszczać te brzydkie zdjęcia bo żal patrzeć jak wszystko niszczeje i to wcale nie z winy turystów,gminy są biedne nie dają pieniązków a czasem wystarczyły by kontenery ,kosze na odpady i nawet drewniane kibelki tylko trochę dobrych chęci i pomysłu.Super zdjęcia !!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, baaardzo klimatyczne, aż chciałoby się przenieść w to miejsce i chociaż pobrodzić w wodzie! Pięknie jak w bajce:)
OdpowiedzUsuńDobrnęłam z zachwytem do końca....bo ja tu mieszkam niedaleko.!!!! Tęsknię za takim latem, cudnie wspomina się z takimi zdjęciami !!!!
OdpowiedzUsuń