poniedziałek, 15 czerwca 2009

czasem blues czasem jazz...


...czasem blues, czasem jazz gra w mojej duszy... więc zrobiłam sobie coś muzycznego.
Najwyraźniej miałam problemy z wyborem stylu, bo ponad rok trwało komponowanie tych kopyt. Nieustanie jakieś dysonanse zakłócały ich harmonię. Nie mogłam się zdecydowac czy mają byc bardziej w tonacji dur czy moll? Raz wydawało mi się że brakuje im jakichś ozdobników a innym razem dumałam czy przody mają byc bardziej staccato czy jednak legato. W żaden sposób nie chciały mi zagrac... więc wylądowały gdzieś na szafy dnie.
...aż usłyszałam dźwięk trąbki...

wykończone głębokim matem

16 komentarzy:

  1. Wszystko ma swój czas .... musiały poczekać aby teraz emanowały takim klimatem ...Są super , idealne ! Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajajajaj piękne! Każde następne wspanialsze od poprzednich! pozdrawiam serdecznie,Myszo :-)
    PS-rodzinka już "zrzutowy" zakup poczyniła??? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysza one są po prostu doskonałe, dlatego właśnie musiały poczekać:) Jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiło się energetycznie :-) Aż słychać rytm wybijany obcasem...

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne kopyta, a ja słyszę jazz swingujący

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER!!!!!! Piękne, bardzo ładnie ,,podałaś" na zdjęciach.
    Słyszę Jazz..
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. O la la! Ależ wspaniały pomysł! Widziałam wiele prawideł, ale w muzycznej scenerii - brak słów by wyrazić się! Ciepełko zostawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś perfekcjonistka i rtakie są kopyta, Mysza nie będę się rozpisywać bo przy nich trzeba pomilczeć i w skupieniu podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj warto było czekać na te męskie kopyta;)) Moim zdaniem możesz śmiało uderzyc w wysokie C!!!-:D Są świetne i sprawiają wrażenie jakby napastowanych, rewelacja!:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietne!! Po prostu super!!! Podziwiam Twoj talent.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie Wam dziękuję za tak miłe słowa. Wasze pochlebne komentarze uspokajają mojego upierdliwego ducha samokrytyki, który ciągle się "czepia" moich prac i zmusza mnie do ciągłych poprawek.
    ...a jeśli na dodatek usłyszałyście muzykę, to już lepszych opinii mi nie trzeba :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopiero teraz zawędrowałam na Twojego bloga i na pewno będę tu zaglądać regularnie, bo piękne rzeczy tworzysz. Przede wszystkim zachwyciłam się haftem i decu. Marzę o wolnych chwilach, zeby zająć się haftem, bo śliczne wzory zrobiłaś. Sama bym takie chętnie wykonała.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż mi ciśnienie podskoczyło na widok kopytek i w uszach cichutko słychać swingujący jazz .... ach jak przyjemnie :)

    Nie pokażę ich mojej "gorszej" połowie, bo będzie chciał takie same aby były ozdobą jego gitar :)

    Pozdrawiam serdecznie Eka

    OdpowiedzUsuń