poniedziałek, 15 czerwca 2009
czasem blues czasem jazz...
...czasem blues, czasem jazz gra w mojej duszy... więc zrobiłam sobie coś muzycznego.
Najwyraźniej miałam problemy z wyborem stylu, bo ponad rok trwało komponowanie tych kopyt. Nieustanie jakieś dysonanse zakłócały ich harmonię. Nie mogłam się zdecydowac czy mają byc bardziej w tonacji dur czy moll? Raz wydawało mi się że brakuje im jakichś ozdobników a innym razem dumałam czy przody mają byc bardziej staccato czy jednak legato. W żaden sposób nie chciały mi zagrac... więc wylądowały gdzieś na szafy dnie.
...aż usłyszałam dźwięk trąbki...
wykończone głębokim matem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystko ma swój czas .... musiały poczekać aby teraz emanowały takim klimatem ...Są super , idealne ! Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńAjajajaj piękne! Każde następne wspanialsze od poprzednich! pozdrawiam serdecznie,Myszo :-)
OdpowiedzUsuńPS-rodzinka już "zrzutowy" zakup poczyniła??? ;-)
Mysza one są po prostu doskonałe, dlatego właśnie musiały poczekać:) Jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńZrobiło się energetycznie :-) Aż słychać rytm wybijany obcasem...
OdpowiedzUsuńpiękne kopyta, a ja słyszę jazz swingujący
OdpowiedzUsuńSUPER!!!!!! Piękne, bardzo ładnie ,,podałaś" na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńSłyszę Jazz..
Pozdrawiam serdecznie!
Ja zwykle doskonałe!!!
OdpowiedzUsuńSą niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńO la la! Ależ wspaniały pomysł! Widziałam wiele prawideł, ale w muzycznej scenerii - brak słów by wyrazić się! Ciepełko zostawiam!
OdpowiedzUsuńJesteś perfekcjonistka i rtakie są kopyta, Mysza nie będę się rozpisywać bo przy nich trzeba pomilczeć i w skupieniu podziwiać.
OdpowiedzUsuńOj warto było czekać na te męskie kopyta;)) Moim zdaniem możesz śmiało uderzyc w wysokie C!!!-:D Są świetne i sprawiają wrażenie jakby napastowanych, rewelacja!:))
OdpowiedzUsuńSwietne!! Po prostu super!!! Podziwiam Twoj talent.
OdpowiedzUsuńPięknie Wam dziękuję za tak miłe słowa. Wasze pochlebne komentarze uspokajają mojego upierdliwego ducha samokrytyki, który ciągle się "czepia" moich prac i zmusza mnie do ciągłych poprawek.
OdpowiedzUsuń...a jeśli na dodatek usłyszałyście muzykę, to już lepszych opinii mi nie trzeba :))
Dopiero teraz zawędrowałam na Twojego bloga i na pewno będę tu zaglądać regularnie, bo piękne rzeczy tworzysz. Przede wszystkim zachwyciłam się haftem i decu. Marzę o wolnych chwilach, zeby zająć się haftem, bo śliczne wzory zrobiłaś. Sama bym takie chętnie wykonała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Witaj Mia :)
OdpowiedzUsuńAż mi ciśnienie podskoczyło na widok kopytek i w uszach cichutko słychać swingujący jazz .... ach jak przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńNie pokażę ich mojej "gorszej" połowie, bo będzie chciał takie same aby były ozdobą jego gitar :)
Pozdrawiam serdecznie Eka