Przyszła pora na trzecią odsłonę wspólnie wyszywanej porcelany. Mam za sobą już wszystkie krzyżyki. Zostały tylko do wyszycia kontury, potem pranie i można będzie oprawiać w ramy.
Tym razem zadaniem dodatkowym, wymyślonym przez szefową zabawy, było umieszczenie na zdjęciu naszej pracy rekwizytu w temacie wyszywanki, a wykonanego z akcesoriów krawiecko-hafciarskich. Podobnie jak Maja zrobiłam filiżankę … no, dokładniej filiżaneczkę. Wykonałam ją z naparstka, do którego z pasmanterii dokleiłam uchwyt a podstawką jest guzik. Naparstek aż się prosił, żeby nalać do niego łyk herbaty.
Dzisiejszy dzień spędziłam wyjątkowo sympatycznie …a to za sprawą Mai, która odwiedziła mnie ze swoją rodzinką. Specjalnie dla nich zamówiłam do trójmiasta piękną pogodę.
Oczywiście na “dzień dobry” porównałyśmy zaawansowanie naszych haftów. Ponieważ Mai zabrakło do wykończenia nici nr 762 chciałam ją poratować swoją. Jakież było nasze zdziwienie kiedy okazało się, że odcienie tych samych nr-ów różnią się. Nigdy bym nie pomyślała, że to jest możliwe. Dziwię się do tej pory! ???
I jeszcze chciałabym się pochwalić prezentami, którymi obdarowała mnie moja serdeczna koleżanka. :)
Torbę oczywiście wykonała własnoręcznie. Inicjał jest przepiękny. A za szycie należą się oddzielne fanfary, ponieważ “nasza szefowa” dopiero poskramia urządzenie zwane maszyną do szycia.
Porcja lawendy ma zmobilizować mnie do uszycia woreczka zapachowego. Oj, Maju, ty to masz sposoby na mnie!
Z całą pewnością woreczek uszyję a tymczasem wypełniłam pachnącymi suszkami wanienkę, o której kiedyś marzyłam. I dobra wróżka Maja, spełniła moje marzenie. Dziękuję Ci za wszystko! :)
Kategoria: Haft | 7 Komentarzy | Edytuj
niedziela, 3 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz