...jest mi potrzebna do życia. I nie musi to być wcale skok na bungee... o nie!, aż taka szalona to ja nie jestem ;)
Ale lubię od czasu do czasu nieoczekiwane zmiany. Spontaniczne wyjazdy, porywanie się na nowe projekty (kiedy wszyscy pukają się w czoło), nieplanowane wcześniej podróże ( te małe i duże). Wtedy chwytam odświeżający wiatr w żagle i ładują mi się akumulatory. Ubywa mi przy okazji ze dwadzieścia lat w zamian przybywa, nie wiadomo skąd, kondycji ( z którą ostatnio kiepsko)
...bo pomimo, że z natury jestem domatorką i spokojne życie sprawia mi przyjemność, to od czasu do czasu, lubię zaszaleć ;) I nic na to nie poradzę ;)
Wakacje miałam już zaplanowane. Czekał mnie tylko kilkudniowy wyjazd do stolicy w celu nacieszenia się starszakami i tym najmłodszym Skarbeczkiem ;) oraz mały wypad na sabacik nad jezioro Białe. Potem już cały sierpień miałam spędzić pracowicie pomiędzy pracownią a zmaganiem się z naszymi ugorami. Lista obowiązków i nowych projektów pękała w szwach... martwił tylko upierdliwy ból ręki, nadwyrężonej podczas walki z chwaściorami. Jak ja sobie z tym wszystkim poradzę? Ano, jak zwykle ;) -odpowiadałam sobie wzdychając ciężko, bo wiem przecież, że życie to nie bajka...
I nagle, zupełnie nieoczekiwanie spadła mi gwiazdka z nieba :)
Odys rzucił niewinnym pytaniem: -"...a może byś przyjechała?... chciałabyś?..." ...więc ja bez zastanowienia z rozciągniętym bananem od ucha do ucha odśpiewałam mu "chciałabym, chciała..." :)))
Potem zaraz zaczęły się dobijać rozsądne wątpliwości... no bo.... (nazbierało się tych kilka "bo")
Nie miały jednak szans mnie przekonać. Już byłam nakręcona i gorączkowo szukałam jakichś najbliższych, wolnych lotów do Bukaresztu. Spakowana właściwie byłam. Nie zupełnie tematycznie, ale co tam!
I wylądowałyśmy z Kasią w piękną, rozgwieżdżoną noc w rumuńskiej stolicy.
Od Odysa wciąż dzieliło nas jakieś 250km. Ku naszej radości czekał na nas samochód (Odys zadbał :) ), i o świcie byłyśmy na miejscu. W Mangalii, niewielkim mieście nad Morzem Czarnym, niedaleko granicy z Bułgarią.
To typowe kąpielisko morskie i uzdrowisko nastawione na lecznictwo balneologiczne. Również to port morski i stocznia (fakty istotne dla Odysa)
Miasto pamięta czasy świetności Cesarstwa Bizantyjskiego.
Hotel, w którym mieszkamy jest zbudowany na ruinach budowli z tamtych czasów. Wykopaliska są wyeksponowane a nieruszone fragmenty autentycznych ruin z IV w.n.e we współczesnym budynku dają niezwykły klimat.
Tuż, za rogiem w swoje progi zaprasza meczet. Buciki z nóg i obcujemy z nieznaną nam kulturą.
Niezaprzeczalną zaletą tego hotelu jest jego położenie. Przy samej plaży. Więc nie trudno korzystać z jej uroków. A słońca tu zdecydowanie nie brakuje.
Wieczorami przesiadujemy w okolicznych knajpkach. Szczególnie do jednej ciągniemy zmagnetyzowani czystym brzmieniem ludowych pieśni. Muzyka rzewna, nostalgiczna ale czasem skoczna -nogi pod stołem podskakują, nie bacząc na lenistwo czterech liter ;). W klimatach przypomina mi płytę Kayah nagraną z Goranem Bregoviciem.
A wracając do tematu knajpek. Jako amatorka kaszy kukurydzianej objadam się polentą i mamałygą do woli. Dla urozmaicenia jakieś sałatki, rodzime wino... i pełnia szczęścia dla mojego podniebienia.
I muszę jeszcze koniecznie wspomnieć o moim słodkim odkryciu kulinarnym. Kurtos kalacs. Mówię Wam -miód w gębie. Przyciągnęło naszą uwagę zniewalającym zapachem i... procesem powstawania. Smak nie zawiódł :)
Ten osobliwy rodzaj ciasta drożdżowego pochodzi z Transylwanii. Wałeczki ciasta nawijane są na metalowe walce i pieczone na żarze, przypominającym grill. Z wierzchu przyjemnie chrupiące przez karmelizowany cukier i różnorodne posypki (orzechy, cynamon, sezam), od wewnątrz mięciutkie, niezwykle delikatne. Najsmaczniejsze jeszcze ciepłe. Już teraz wiem, że będę tęsknić za tym smakiem.
I wracamy odetchnąć na plażę. Ciągnie się właściwie nieprzerwanie prze kilka bardzo oryginalnych z nazwy miejscowości : Saturn, Venus, Cap Aurora, Jupiter, Neptun, Olimp. Spacerować można do woli i znaleźć odpowiednie dla siebie miejsce. W tłoku, gdzie leżak przy leżaku albo w bardziej cichych zakątkach.
Ufff!!! Napracowałam się nad tymi kolażowymi pocztówkami. Przyznaję, że są to moje początki i nie spodziewałam się, że z tym tyle roboty.
A na koniec, dla odmiany parę "normalnych" fotek.
I pomyśleć... że już za parę dni wrócę do swojej rzeczywistości. Do napiętych planów... i mam nadzieję, w końcu regularnych sesji przy komputerze ;)
Tymczasem wszystkim, którzy zaglądają do mnie przesyłam gorące pozdrowienia z bezchmurnej i gorącej Mangalii :))
środa, 10 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudownie Penelopo!!! Tak się cieszę razem z Tobą! Wspaniałe wakacje i to do tego z Ukochanym:)
OdpowiedzUsuńJezusie, kobieto!!! jesteś nieeeesamowita, należąc Ci się wszystkie gwiazdki z nieba za te Twoje rozłąki z Odysem, więc taka gwiazdka w środku lata jak najbardziej, ciesze się razem z Tobą niebywale i nawet już trochę zazdroszczę, o Rumunii naczytałam się moc rzeczy i coraz bardziej mnie tam ciągnie ;))), uwielbiam poza tym szalone spontaniczne wyjazdy, więc wiem co czułaś po tym pytaniu ;)
OdpowiedzUsuńTo teraz masz taaakie akumulatory że hej, najpierw Skarbeczek Maleńki i Dzieci a teraz Skarb Twój Ukochany, kochana, zdjęcia są super, a kolaże jak najbardziej ok, przynajmniej sporo pokazałaś, to niemalże tak jakbym tam była :)) ach jak masz fajnie, wypoczywaj kochana i ciesz się każda sekundą :))
buziaki wielkie
cudne spontaniczne wakacje :) jak bedziesz wracała nie zapomnij zabrać troche słońca do Polski :)
OdpowiedzUsuńMilego pobytu zycze Penelopo !!! Po zadumanym poscie dobrze jest pocieszyc sie Twoja radoscia!!!
OdpowiedzUsuńDla takich chwil warto być żoną marynarza :-)
OdpowiedzUsuńNo proszę... rewelacyjne szaleństwo. Świetny pomysł na odmianę.
OdpowiedzUsuńTransylwańskie wałeczki ujęły mnie :))
Uściski i wypoczywaj!!!!!
To cudowne, gdy można sobie pozwolić na takie chwile szaleństwa... nadają życiu piękno :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Wspaniała nowina!
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją radość!
Cudownie jest mieć to spontaniczne szaleństwo w sobie i w Ukochaym :))) Buziaki
OdpowiedzUsuńTakie niezaplanowane wakacje mają największy urok, życzę miłego wypoczynku. Gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńPenelopo, jak bardzo się cieszę!!! Wspaniale, że pojechałaś i wspaniałe zdjęcia! Wrócisz naładowana pozytywną energią tak, że chwasty same z ziemii wyskoczą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za pozdrowienia i udanego dalszego wypoczynku Wam życzę:)
Buziaki:)
ojjojjoj, ale cudowne wakacje i takie spontaniczne, super! krytyki za zdjęcia nie będzie bo sa cudne i dzięki nim choć na chwilkę nas przeniosłaś w te niezwykłe klimaty :)
OdpowiedzUsuńKorzystaj ile sie da i z naładowanymi akumulatorkami wracaj do nas i napiętego grafiku :))
Pozdrawiam Was!
bo te najmniej spodziewane wypady są najfajniejsze :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolaże - ja tam nic nie widzę, że coś nie tak :)
buziaki
Cudownego wypoczynku. Tak cudowne niesodzianki tak rzadko się zdarzają, że trzeba się nimi rozkoszować.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper!!! Takie wypady sa najwazniejsze i najwspanialsze :) pozdrawiam i przywiez troche slonca :)
OdpowiedzUsuńPenelopuś, będę monotematyczne i powtórzę za Wszystkim CUDOWNIE! śliczne zdjęcia i piękny czas z Rodziną:). Bukareszt - nigdy nie byłam. Odpoczywaj Ty sobie , ciesz się słońcem(którego tutaj deficyt...) i ładuj akumulatory - na zimę będzie jak znalazł;).
OdpowiedzUsuńTo ciasto pieczone na żarze musi być czymś wyjątkowym...
Pozdrawiam Cię serdecznie!
I porywam słońce ze zdjęć...;)
Piękna ta Rumunia Penelopo :) Zazdroszczę - byłam w Rumunii tylko kilka razy przejazdem. A cisto jak nasze kołacze :)
OdpowiedzUsuńOjej, jaka wspaniała wakacyjna kartka! Korzystaj ile się da!
OdpowiedzUsuńAleż tam cudownie, zazdroszczę tych cudnych widoków i wspaniałych ( już później) wspomnień,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agata
kurcze, nigdy tam nie byłam a tyle już dobrego słyszałam...myślę, że już niedługo nabiorę odwagi żeby i tam zawitać - choć słyszałam że jej wcale nie potrzeba-pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńCudowny post, pod każdym względem ;-)) aż się gębusia śmieje (szczególnie po tym ostatnim, dość melancholijnym....) i, jeśli pozwolisz, troszkę sobie uszczknę z Twoich świeżo naładowanych akumulatorów, bo miło popatrzeć na czyjeś szczęście ;-)
OdpowiedzUsuńPocztówki kolażowe są świetne, naprawdę przepiękne, zresztą "zwykłe" zdjęcia także pięknie oddają klimaty Rumunii, za którą tęsknię i marzę o wyprawie tam...
Ściskam!
Wspaniałe wakacje!!!
OdpowiedzUsuńMoja siostra ostatnio spędziła w Rumunii dwa miesiące.
Czerp Penelopko całymi garściami:)
Pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę:)))
W tych kitkach wyglądasz jak nastolatka.Na początku myślałam,że to Kasia.
Spontaniczność nade wszystko :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Penelopo kochana!!! jakie cudownosci serwujesz... te fotografie cudne sa po prostu. A tego niezaplanowanego, szalonego wyjazdu do tak pieknego miejsca to tak troszke po cichutenku Ci zazdroszcze....
OdpowiedzUsuńBuziaczki sle i odpoczywaj kochana, odpoczywaj ile sie da....:):):)
Moj Ty Boze, gdzies Ty zawedrowala ?;) Rumunia, jak ja tam dlugo nie bylam, no troche ponad 30 lat a wtedy jeszcze za "tymtych czasow", odwiedzilismy wtedy Eforie jedna i ta druga oraz Mamaje, Boze to byl urlop.
OdpowiedzUsuńWnioskujac po Twoich zdjeciach, zmienilo sie tam niemalo. Widze ze Rumunia dolaczyla do krajow turystycznych, wiec wartoloby podroz powtorzyc :)
Pozdrawiam cieplo
Penelopko odpoczywaj i czerp te chwile razem z Odysem..piekne zdjecia..a słonka zazdraszczam-pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńHmmm, rozmarzyłam się, tak tam ładnie:)
OdpowiedzUsuńPenelopo, zdjęcia cudne, kolaże udane, wpis ciekawy, a Kurtos kalacs wygląda smakowicie. Oj marzy mi się jakiś wyjazd chociaż wiem, że to w tym roku nierealne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ciesz się tą chwilą jak najdłużej!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne! Fantastyczne!
Radości i słońca. Obowiązki nie zając i niestety nie uciekną. A nie samą praca człowiek żyje. Ja tez ruszam jutro w poszukiwaniu słońca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO ja Cię! Ale super odskocznia od codzienności! Tych atrakcji kulinarnych zazdroszczę jak nie wiem co! I słońca też...
OdpowiedzUsuńWypoczywaj! Należy Ci się :-))
Świetna decyzja. Cudowne widoki. Miły wypoczynek.
OdpowiedzUsuńKochana jak ja Ci zazdroszczę takich wakacji,korzystaj ze słonka i ciepełka bo my tutaj marzniemy.
OdpowiedzUsuńo jej, nie dziwię się ,że sił przybędzie po takim pobycie
OdpowiedzUsuńzdjęć nie będe krytykować bo na tej technice się nie znam , a mnie się podobają
" ...w życiu piękne są tylko chwile " ....
OdpowiedzUsuńładuj akumulatorki ile się da , i weź jeszcze w kieszenie troszkę na zapas dla nas :)
pozdrawiam
ps. pocztóweczki super .
Mysza świetny kolaż ,ładuj akumulatory na przyszłe działania.Bardzo się cieszę, że mogłam Cię osobiście poznać , szkoda tylko ,że tak szybko popędziłaś do Odysa. Ale wcale się nie dziwię.
OdpowiedzUsuńwitam :)
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia, widoki i udane wakacje, az zazdroszcze :)
http://krzyzyki.blogspot.com/
pozdrawiam serdecznie :)
I dobrze, ze pojechalas Penelopko!!!! Tego co zobaczylas, co przezylas i doswiadczylas nawet czas nie zatrze - tak bylo wyjatkowe!!!
OdpowiedzUsuńSciskam i pozdrawim bardzo cieplutko!
Świetny wypad. Dziękuję za pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
* Myszka, Agni, Anek73, mikilukasza, Grażka, Jowi, bestyjeczka, Biżuteria z filcu, deZeal, Qra Domowa,dziurka, Ata, wytwory, KonKata, Lady Iness , Mój świat i hafty - Dziękuję pięknie za wszystkie Wasze komentarze. Jak zwykle sprawiają mi dużo radości i są namacalnym dowodem, że ten wirtualny zakątekk który stworzyłam, żyje.
OdpowiedzUsuń*ula -to trzymam kciuki, abyś w niedalekiej przyszłości i Ty miała możliwość na niespodziewaną propozycję zaśpiewać twierdząco "chciałabym, chciała" ;)
* JOASIA, Bree -właśnie przywiozłam na Wasze życzenie ;)
* elishafciarka -rzeczywiście to są zalety tego zawodu... ale nie rekompensują niestety gorzkiego smaku rozląki
* alizee -ja już tęsknie za tym smakołykiem :)
* Nettika, Kasia - te spontaniczne szalenstwa popełniane razem z Nim dodają zawsze kolorytu i świeżości każdemu związkowi...ale Ty chyba o tym wiesz ;)
* lambi -wróciłam z naładowanymi akumulatorami. Miałaś rację... ale czy chwaściory same powyskakują, niby na mój widok? ;) -ano, zobaczymy ;))
* ika -cieszę się kiedy moje relacje dostarczają miłych doznań :)
* ewelajna -dziękuję za tyle miłych słów :) Myślę, że jeszcze uda Ci się złapać słońca w realu, a ne tylko z fotek. A nuż misja moich kąpielowych panien się uda? ;)
* zetk@ -pamiętaj, że jeszcze wszystko może się zdarzyć. I Tobie może nadarzy się okazja zatrzymać w Rumunii...choć tak naprawdę jest wiele innych cudnych miejsc...czasem tuż za rogiem. Niech tylko słoneczko zaświeci!
* ewamaison -zdecydowanie chęci wystarczą ;)
* Inkwizycja -To trzymam kciuki, aby spełniły się Twoje marzenia powrotu do tych miejsc :)
* 5.monika -hihi, ale poprawiłaś mi nastrój ;) A nie mówiłam, że takie szaleństwa odbierają mi z 20 lat... ale Ty poszłaś dalej i odebrałaś mi ponad 30 ;))
* MariaPar -to się zgadzamy ;)
* savannah - wszystko wygląda na to, że Rumunia stara się dorównać innym krajom europejskim w temacie turystyki...ale pomimo, iż juz kilka lat jest w Unii, to jeszcze dużo ma do nadrobienia. Ale pomimo wszystko można tam wspaniale wypocząć i znaleźć niezwykłe klimaty, krajobrazy...
* Agata Adelajda -marz..marz... i pamiętaj, że marzenia się spełniają :)
* Dendrobium - to szalonych planów na przyszłe wakacje Tobie życzę :) te i im podobne miejsca nie zginą i czekać będą na Ciebie
* Lilla - cudnych chwil wakacyjnych i duużo słońca!
* Kasia :) - mam nadzieję, że i u nas zaświeci słońce i jeszcze zdąży pogrzać tego lata :)
* Justyna - i dla tych chwil właśnie warto żyć :) Oby było ich jak najwięcej w naszym życiu :)
* Lipa -Wiesiu kochana ja też niezmiernie cieszę się z naszego spotkania i powiem Ci, że zostałaś Kasi Idolem ;)) Pozdrawiamy Cię serdecznie :))
* Margott -teraz na Ciebie kolej ;) Wyjątkowych wakacji życzę Wam. Będzie pięknie!
cudowna podróż w cudowne miejsce,lubię podczytywać te twoje opowieści...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń