Jak się pogodzić z bezsensowną śmiercią???
Zawsze, kiedy umiera młody człowiek,...dziecko, nasuwają się podobne pytania.
...gdy umiera na skutek choroby, żal rozrywa nasze serca. Nie możemy zrozumieć dlaczego to spotkało kogoś, kto stał, tak właściwie dopiero na progu życia...
...gdy ginie zdrowe dziecko, szok jest chyba jeszcze większy. Trudno pogodzić się z bezwzględnością losu... z tą prawdą, że linia życia jest niezwykle krucha i cienka...że wystarczy zwyczajny pech, nieszczęśliwy zbieg okoliczności i w jednej chwili młode życie zostaje przerwane... Co roku przecież wypadki zbierają okrutne żniwa... tak trudno się wtedy pogodzić...
...a jak pogodzić się z okrutnym morderstwem zadanym przez drugiego człowieka (?), kiedy ten kierowany jakąś zwierzęcą chucią, dla zaspokojenia zwyrodniałego popędu z bezwzględnością pozbawia życia niewinne dziecko???
Iza, koleżanka z Kasi klasy, miała dopiero 13 lat. Miała swoje marzenia, plany na przyszłość...
Za kilka dni miała rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Naukę w gimnazjum. Cały świat czekał na nią...
Była piękną, zdolną, roześmianą, wysportowaną, przez wszystkich lubianą, czerpiącą radość z życia nastolatką. Wszyscy to podkreślają. Tak, to prawda. Iza była wyjątkowa. Ale przecież, gdyby nawet była mniej urodziwa, mniej zdolna, mniej lubiana..., to wcale nie byłoby łatwiej pogodzić się z tą tragedią.
We wtorek wieczorem odprowadziła koleżankę na przystanek i ...nie wróciła już domu. Mama znalazła ją konającą, po niespełna dwóch godzinach. Czy coś okrutniejszego może spotkać kochającą matkę??? Gdy próbuję odpowiedzieć sobie na to pytanie, łzy cisną się pod powieki. Uczucie żalu, wielkiego współczucia miesza się ze złością i buntem przeciwko podobnym tragediom, przeciwko braku sprawiedliwej kary...
Jak to możliwe, że Ziemia nosi takich zwyrodnialców..., że żyją gdzieś obok nas...
Fakt, że taka tragedia miała miejsce tak blisko i na dodatek spotkała koleżankę mojego dziecka, sprawia, że dotknęła mnie bardzo osobiście. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co muszą czuć jej najbliżsi, jak ciężko im będzie dalej żyć...
Chciałam się podzielić moimi uczuciami, refleksjami...ale zbyt trudno ubrać je w słowa. Nie potrafię...
Jutro odbędzie się pogrzeb Izy... tymczasem oprawca wciąż cieszy się wolnością...
niedziela, 28 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trudno to nawet skomentować. Mam nadzieje ze znajda zwyrodnialca i odpowie za swoje czyny.
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić bólu jaki pochłania rodziców przy takiej stracie. Serce mi się ściska ze strachu, że to mogłoby spotkać każdego z nas...to chyba najgorsza rzecz na świecie pochować własne dziecko, a takich okolicznościach...brak mi słów aby wyrazić co czuję.
OdpowiedzUsuńwielki smutek ......
OdpowiedzUsuńCiężko jest napisać coś sensownego w takiej sytuacji, a co tu dopiero powiedzieć rodzinie :( Niesamowita tragedia, współczuję rodzinie z całego serca.
OdpowiedzUsuńStraszna tragedia...i brak słów aby wyrazić co się czuje...
OdpowiedzUsuńWspółczuje...
Koszmar... niestety brak egzekwowania prawa i nieuchronności wieloletniej kary, potęguje takie czyny...
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia...
:(............................
OdpowiedzUsuńOkropne...współczuję bardzo...
OdpowiedzUsuńNie mogę nawet myśleć o tym - mam 15 letnią córkę. Szok!! - a wyrazy współczucia niczego nie zmienią.
OdpowiedzUsuńCiężko nawet to skomentować. Mam 16-letnią siostę. Nawet trudno myśleć o takim czymś
OdpowiedzUsuńTak bardzo współczuje Rodzinie,
OdpowiedzUsuńW takich przypadkach aż mama ochotę powiedzieć "oko za oko". Nie jestem mściwa , ale zbrodnia okrutna i bezmyślna nasuwa mi takie myśli.
To bardzo smutne. Znam sprawę z mediów. Gdy usłyszałam, że to mama znalazła nieprzytomne dziecko tak niedaleko od domu, gdy wyobraziłam sobie jej ból, gdy lekarze uświadomili jej, że pomoc przyszła za późno... brak słów. Mam w nosie, że mój syn obrusza się, gdy dzwonię do niego, bo zapomniał o obiecanym sms-ie z krótkim OK. Zwłaszcza, gdy jedzie skuterem, zwłaszcza, gdy jest ciemno. Ten koszmarny, niemal bolesny ból w sercu, zanim w słuchawce odezwie się beztroskie "No co mamuś?"...
OdpowiedzUsuńbardzo współczuję Rodzinie i Przyjaciołom Izy.
Nie mogę wyrazić w słowach tego jak bardzo mi się serce ścisło. Sama ma dwie małe córki... Przepraszam, ale nie mogę - bardzo współczuję...
OdpowiedzUsuńRodzice nie powinni grzebać własnych dzieci...
OdpowiedzUsuńto jest ból który nie słabnie nigdy, z czym pogodzić się nie sposób, nie ważne czy miało kilka tygodni, kilka lat czy kilkadziesiąt...
łzy te same
mocno przytulam Cię, wiem co czujesz i o czym piszesz,moje Małe na 14 lat... nie wyobrażam sobie takiej straty
Serce się ściska... współczuję...
OdpowiedzUsuńo Boże:(((((((((((
OdpowiedzUsuńBoże - to nie do wiary. Potworność!
OdpowiedzUsuńNic sensownego nie przychodzi do głowy w obliczu takiego bezsensu. Pozostaje się pomodlić. Jestem matką, mam córkę...Bądź dzielna. Miejmy nadzieję, że oprawca jak najszybciej zostanie ujęty. Przytulam Twoją Córeczkę.
OdpowiedzUsuńwielki, wielki smutek... tak bardzo mi przykro... wyrazy współczucia...
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem po obejrzeniu filmu pt "Nostalgia anioła"jest jeszcze we mnie ta cała tragedia tam opowiedziana,a Ty piszesz o takiej samej realnej tragedii.Mam nadzieję że sprawca nie uniknie kary.Że też ziemia nosi takich zwyrodnialców.Przytul ode mnie matkę.Żadne słowa nie wyrażą tego co czuję.
OdpowiedzUsuń...serce pęka :(
OdpowiedzUsuńNie mogę dojść do siebie od środy .... kiedy syn powiadomił mnie co spotkało jego koleżankę ...
Smutek przeogromny...
OdpowiedzUsuńStraszna tragedia...
OdpowiedzUsuń:( odejście młodego człowieka zawsze mnie bolało, poruszało, ale od kiedy jestem matką na wieść o śmierci małego lub młodego człowieka wszystko we mnie krzyczy, całe ciało rozrywa krzyk: nie!!! i dlaczego???? i jeszcze po co???? Penelopo, znałaś to dziecko, byłaś tak blisko, dlatego przyjmij wyrazy współczucia, utul Kasię.
OdpowiedzUsuńsmutne:(
OdpowiedzUsuńto jest naprawdę straszna tragedia...
OdpowiedzUsuńbrak słów...
brak słów...
wielki smutek, żal i rozpacz...
OdpowiedzUsuńzłość na bezkarność, bezsilność :(
Słyszałam o tej tragedii w wiadomościach i również łzy mi popłynęły, bo również jestem matką i nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji. Bardzo współczuję rodzinie Izy i Tobie jako Jej znajomej, Kasi jako Jej koleżance. Mam nadzieję, że Kasia się trzyma. W zasadzie to nie wiem co można więcej napisać :-( Zawsze gdy słyszę, że coś złego spotyka dzieci, to ogarnia mnie wielki smutek i bezradność zarazem.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się
Monika
Po prostu brak słów... serdecznie współczuję.
OdpowiedzUsuńNinka.
Wiesz, jak dzieje się coś tak potwornego w okolicy, gdzie mieszkamy jakoś to szczególnie boli. Ciebie, Kasię tym bardziej, że znałyście Izę... Tak bardzo trudno wyrazić, jak bardzo mi przykro, jak bardzo współczuję Rodzicom dziewczynki. Niewyobrażalna tragedia? Właściwie wyobrażalna bo w mojej rodzinie ponad rok temu zginęło również Dziecko i to nie była ani choroba, ani wypadek.......
OdpowiedzUsuńOkropne! Bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńCoś nieprawdopodobnego-ile cierpienia i bólu musi znieśc rodzina.
OdpowiedzUsuńJest mi przykro, ale tak czysto po ludzku i po babsku- czuję wściekłość i ogromną nienawiść do takiego drania, który śmiał popełnić ten czyn.
OdpowiedzUsuńTo podłe, niegodziwe i nieludzkie- w takich przypadkach kodeks Hammurabiego powinien mieć zastosowanie.
Aż trudno uwierzyć w taką tragedię.
OdpowiedzUsuńZ tym się pogodzić nie da.Można z czasem wyciszyć trochę przeogromny ból:(((((
OdpowiedzUsuńNie ma odpowiednich słów na komentowanie takich tragedii.
Bardzo mnie poruszyło to co napisałaś Penelopio. Sama jestem mamą, która straciła malutkie dziecko, córeczkę. Ogromnie współczuję rodzicom tej dziewczynki. Jest w internecie strona, na której spotykają się rodzice po stracie. Pomocna w chwilach najtrudniejszych. Podobnie jak pomoc psychologa. Przemoc w wypadku dziecka jest strasznym doświadczeniem.
OdpowiedzUsuńhttp://www.dlaczego.org.pl/d/
Pozdrowienia dla Twojej córeczki.
W piątek o tym czytałam i nie potrafiłam sobie wyobrazić co czuje Jej mama, Jej najbliźsi. Świat czasami jest tak okrutny, że wprost nie do ogarnięcia przez zmysły. I jak się z tym wszystkim pogodzić, jak dalej żyć?...Brak mi słów. ale co w takiej chwili można powiedzieć. Każde wypowiedziane słowo będzie płytkie, puste...
OdpowiedzUsuńŁączę się z Rodziną Izy i z Wami w wilekim smutku i żalu
Kajka z http://mojemarzeniaija.blogspot.com/
Nie wiem, co mam napisac. Powaznie. Nie mam Corki ale mam Syna i...zawsze gdy slysze o podobnych, niewyobrazalnych miary ludzkiego cierpnienia - tragedii - skora cierpnie na plecach i rekach. Nie umiem sobie wyobrazic bolu Najblizszych, nie umiem Im powiedziec: ROZUMIEM. Moge tylko....wspolczuc..
OdpowiedzUsuń.....................
OdpowiedzUsuńBrak słów...
OdpowiedzUsuńnierozumiem takich ludzi i takiego świata...
Mówi się, że kara nie ukoi bólu i nie wróci bliskiej osoby... ale brak kary stwarza właśnie takie kolejne potwory, które mogą uczynić kolejne zło! Pomimo bólu należy dążyć za wszelką cenę do odnalezienia i jak najsurowszego ukarania sprawcy, po to, aby kolejna osoba nie musiała przeżywac takiej tragedii!
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
czytałam o tej tragedii... brak słów...
OdpowiedzUsuńwyrazy współczucia dla rodziny i znajomych, którzy znali Izę.
nie da się powiedzieć nic sensownego w takiej chwili. Serce pęka. Nawet nie wyobrażam sobie co czują Rodzice.
OdpowiedzUsuńTrzeba się modlić za Nich i Izę.
bardzo przykre. współczucia dla rodziny dziewczyny. nie da sie wytłumaczyć takiej bezsensownej śmierci. niezawinionej śmierci. to chyba największa tajemnica naszego ludzkiego życia.
OdpowiedzUsuńprzeżyłam kiedyś śmierć kolezanki z własnej ławki szkolnej. świat jest okrutny.
[*][*][*]
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym w mediach i za każdym razem, gdy mówią o takiej tragedii ręce zaciskają się z bezsilnej złości!!! Oprawca nigdy nie poniesie zasłużonej kary, chociaż go nawet złapią, ...bo czyż więzienie jest karą? Uważam, że gdyby nawet była u nas kara śmierci, to i tak dla takich typów za mało!!!
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio przeżywam śmierć młodego człowieka(15-latka), zresztą dawniej mojego ucznia... On z kolei zginął w wypadku samochodowym... Młodzi jechali na dyskotekę, nie chcę wdawać się w przyczyny, bo nie ja jestem od ustalania kto był winien - w każdym bądż razie Krystian był jednym z czterech pasażerów i, aż głupio tak pisać, ale tylko on zginął...
W środę, dzień przed tym jakby poszedł do III klasy gimnazjum, będzie jego pogrzeb.........
Straszna tragedia.Współczuję...
OdpowiedzUsuńJestem osoba wierzaca, ale w takich chwilach zaczynam watpic, a we mnie wszystko kloci sie z Bogiem. Nie ma chyba nic gorszego, niz przezyc smierc wlasnego dziecka, bo nie dosyc ze to nasze dziecko, to jeszcze smierc ta, jest jakby "wbrew naturze", nie po koleji. Coz pozostaje takim rodzicom? Jak zyc dalej? Kiedy nic juz nie bedzie tak jak bylo, kiedy dawna radosc nigdy juz nie wroci, kiedy kazdy dzien, kazdy moment, kazdy gest bedzie nam przypominal ta osobe, bo przeciez nigdy, nigdy sie nie zapomni.
OdpowiedzUsuńInteresujac sie roznymi innymi religiami, natknelam sie na taka teze, ze czlowiek sam sobie wybiera swoj los, juz przed narodzeniem. Wybiera ojca, matke i nic nie dzieje sie bez przyczyny. Bo niby jesli dla ofiary zakonczyla sie droga zycia to dla jej bliskich dopiero teraz zaczyna sie nauka, jak uporac sie z takim ogromnym smutkiem, z takim nieszczesciem. Podobno wybierajac takie a nie inne zycie, stajemy sie rowniez narzedziem dla innych, przychodzimy na swiat zeby za nasza przyczyna pomoc innym wypelnic swoja role i nauczyc sie tego, co bylo celem tego wcielenia.
Nie wiem, byc moze to tylko nikle proby wytlumaczenia sobie roznych niesprawiedliwosci, byc moze postepujemy wg. przyslowia "Tonacy brzytwy sie chwyta" a moze nawet tlumaczac sobie to, ratujemy tego naszego "Boga" zeby w tym przeogromnym wszechswiecie nie byc samym, zostawionym na pastwe losu...
Najglebsze, z serca plynace wyrazy wspolczucia...
:(
OdpowiedzUsuńsmutno cieżko cokolwiek wiecej napisac:(
OdpowiedzUsuńZawsze byłam przeciwna karze śmierci, ale mam wrażenie, że takich osobników należałoby eliminować. Prawdę mówiąc nie wierzę w żadną resocjalizację. Zwłaszcza kogoś takiego. Po prostu jak ktoś jest zwyrodnialcem to nim zostanie do końca życia. A więzienie dla takiego... pusty śmiech... no może jeszcze ruskie łagry byłyby dobre.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem jak można pozbawić kogoś życia....
Tak się składa ( jaki ten świat mały), ze Izę znała również i moja córka. Co prawda jest nieco starsza ale spotykały się na treningach , wyjazdach gdyż obie trenowały unihokeja. Już w środę przed południem dowiedziałyśmy się o tym okropnym wydarzeniu, które poruszyło niejedno serce. Gdyby poruszyło serce lub sumienie sprawcy byłoby inaczej....Mnie również było dane pożegnać sie z 4,5 letnia córeczką, która urodziła sie z wada serca. Jednak nie wyobrażam sobie co czuła matka Izy gdy zobaczyła ja konającą podobno 300 m od domu. Co się dzieje z naszym człowieczeństwem?
OdpowiedzUsuńTrudno to sobie wyobrazić.... A jak przez to wszystko przejść ????
OdpowiedzUsuńPenelopio, z całą mocą za Twoim pośrednictwem ślę wszystkie dobre myśli i energię w stronę Rodziny i Przyjaciół Izy...
Niech czas będzie łaskawy....
o Boże nie wyobrażam sobie bólu tej Matki los był dla niej okrutny. smutek
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńnie wiem ,co napisac,sama mam nastolatka w domu i drżę za każdym razem gdy wychodzi i nim wraca...straszne...
OdpowiedzUsuńTo prawda-tutaj wszystko wymyka się rozumowi i zwykłemu pojmowaniu,stad tyle w Tobie i w nas bólu,żalu ale też wściekłości i chęci zemsty.Ból rodziców Izy to coś czego na pewno nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.Ogromna tragedia...Penelopo-ściskam,trzymajcie się zKasią w ten trudny dla Was czas,
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej zbrodni, i bardzo mnie dotkneła chociaz nie znam tego dziecka , ale to straszne co sie stało i trudno z tym sie pogodzic a co dopiero mówić..
OdpowiedzUsuńPenelopo kochana,
OdpowiedzUsuńze śmiercią dziecka nie da się pogodzić bo jak można zrozumieć, że ktoś niewinny, ktoś kto dopiero zaczął żyć musi nagle odejść. Nie da się żyć jak dawniej, normalnie nigdy już nie będzie. pozostanie smutek, żal i ogromna tęsknota. To nowe życie jest puste, a pustkę nie da niczym się zastąpić. Byłam w ciąży 4 razy, przeżyłam 2 poronienia i 2 cesarki. Patrzyłam na śmierć moich dzieci i nie mogłam nic zrobić. Boli jak diabli, ale żyć trzeba bo kiedyś będzie dobrze. Tylko te kiedyś jest tak strasznie odległe i tak bardzo nie chce przyjść...
JESTEM ZSZOKOWANA....TO STRASZNE!!!
OdpowiedzUsuńTolle Fotos hast Du in Deinem Blog.
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße
Ari
http://ari-sunshine.blogspot.com/
Ja też bardzo dziękuję za radosną nowinę :) Myślę, ze teraz szybciej przejdę od planów do czynów :P A na jakim ksero trzeba skserować obrazek? I czy ta metoda działa na drewnie pomalowanym akrtylówka?
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Jej, jak mi głupio!! Przeglądałam kilka postów naraz i niewłaściwie umieściłam komentarz...bardzo niewłaściwie...Przepraszam. A historia tej dziewczynki wydaje się taka niemozliwa, a jednak miała miejsce w rzeczywistości. Tak naprawdę ten, kto tego nie doświadczył, nie jest w stanie wyobrazić sobie tego, co czuje mama. Tego nie można sobie wyobrazić. Szkoda tylko, ze nie ma kary dla winnego...A ja jeszcze raz przepraszam za poprzedni komentarz, głupio wyszło :/ Agnieszka
OdpowiedzUsuńSzczere kondolencje..... Ja rowniez przezylam smierc wlasnego dziecka.... corki.... zostala smiertelnie potracona 10 m-cy temu...... miala prawie 16 lat... nadal nie umiem sie z tym pogodzic,umiem zrozumiec Wasz bol po stracie.... lacze sie w bolu.....
OdpowiedzUsuń