Już poważnie zaniepokoiłam się w dniu ich wymarszu 12 lutego, kiedy w komentarzach Monika ("5.monika" ) poinformowała mnie, że właśnie widziała (o godz. 13:25) moje stadko przelatujące nad Lesznem (możecie sprawdzić, że mówię prawdę).
Jak to, nad Lesznem??? O ile mi wiadomo Leszno jest zdecydowanie na południe od Gdyni. A moje królewskie gęsi miały się udać na północ przecież!
A namawiałam je, aby zabrały ze sobą GPS-a, który najkrótszą trasą popilotuje ich wyprawę do Królowej Śniegu. Obruszyły się na to, że niby nie uznają takich gadżetów... żebym je nie obrażała takimi propozycjami. OK!
Zbyt szybko jednak się poddałam, ufna w ich intuicję, szósty zmysł i naturalne zdolności nawigacyjne.
Wygląda na to, że moje zaufanie było na wyrost. Dzisiaj doszły mnie newsy, że moje śnieżnobiałe obrały kierunek zdecydowanie na południe. Śródziemnomorskie klimaty je zwabiły. Jednym słowem -porażka!
Wniosek jednak trzeba wysnuć z tej opowiastki.
Nie po raz pierwszy okazało się, że znakomite pochodzenie nie pomoże... ba!, nawet błękitna krew ani uroda niezwykła, kiedy w głowie ptasi móżdżek ! ;)
Uchylam niniejszym nadany wcześniej immunitet całemu stadku. Nie będę miała nic przeciwko temu, jeśli komuś jakaś sztuka wpadnie w ręce i oskubie ją na pierze. Doigrały się ptaszyny!
...a nam pozostaje dalej z utęsknieniem wypatrywać wiosny. Kiedyś w końcu nadejdzie ... ech...
A teraz zmiana koloru :)
Wczoraj z samego rana, ledwie oczy otworzyłam, moja Kasia ze słodkim uśmiechem obdarowała mnie takim oto serduchem, własnoręcznie uszytym rzecz jasna :))
... no i zmiękły mi nóżki,bo w tym polarowym sercu tyle jej serca! Teraz było dla mnie jasne jej tajemnicze zachowanie w ostatnich dniach. Oczywiście wymodziła to serducho potajemnie. Moja córcia uwielbia robić takie niespodzianki.
I co z tego, że nie jestem zagorzałą zwolenniczką Walentynek. Cieszyłam się jak nie wiem! co :))
Nie jestem zwolenniczką, ale i nie przeciwniczką.
To importowane święto nie przeszkadza mi w sumie tak, jak chociażby Halloween, które oficjalnie zwalczam. Ponieważ jestem notorycznie zakochana, uważam, że każdy pretekst jest dobry aby wyznawać sobie uczucia.
Oby tylko nie dać się wkręcić w ten marketingowy szał. Brrrr!!!
A przy okazji zaprezentuję Wam wiersz o miłości, który jest dla mnie wyjątkowy. Wiersz, autorstwa mojej Kasi. Dwa lata temu na Dzień Matki dostałam od niej jej pierwszy "tomik" wierszy (zeszycik na zdjęciu z sercem) Wykonała go samodzielnie od A do Z... oczywiście w tajemnicy. Miała wówczas 8 lat. Już wcześniej lubiła bawić się rymami. Jej wierszyki zawsze bardziej nas bawiły niż zachwycały.Ot, takie tam dziecięce rymowanki. Ten jednak zachwycił mnie wyjątkowo. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja ocena jest mocno subiektywna... dlatego jestem ciekawa Waszych opinii.
Oto wersja drukowana:
"O zakochanym liściu
Na zwiastuny wiosny,
pewien liść radosny,
zakochał się w róży,
co pięknie wróży.
Ona mrugnęła doń okiem,
ten odpowiedział wzrokiem.
Spadł on na nią w końcu
i się tulili w słońcu."
Mimo upływu lat ten wiersz dla mnie pozostał wyjątkowy.
A Kasia w dalszym ciągu kleci swoje wierszydła. Udają jej się lepsze i gorsze. Coraz częściej trafiają się refleksyjne. Ba! wszak to już panienka 10-letnia ;)) ... co jakiś czas wpada mi do rąk jakiś skrawek kartki z nabazgranymi wersami. Zatrzymuję się na chwilę, by zobaczyć co w jej główce siedzi i duszy gra... ;))
Wielki Brat jest pod wrażeniem walentynkowego serca Kasi.Poezja Twojego Dziecka powaliła rzeczonego WB na kolana :-) A o gęsiach już nic nie powiem-małpy jedne :-) :-) Za to te,które dostałam od Ciebie,grzecznie przycupnęły na kuchennym parapecie i wyczekują wiosny-czasami ucinamy sobie gęganą pogawędkę-tak,o starych Polakach :-) Pozdrawiam serdecznie,Maja
OdpowiedzUsuńmnie również zachwycił wiersz córeczki, echh ...aż się łezka zakręciła:)
OdpowiedzUsuńMasz uzdolnione dziewczynki!!Aż serce skacze z radości po otrzymaniu takiego prezentu.
OdpowiedzUsuńU mnie na wschodzie, śnieg na całej połaci, i zwiastunów wiosny nie widać
Niesamowite te prezenty, Twoja Córa to utalentowana osóbka, pewnie ma to po Mamusi ;-)
OdpowiedzUsuńTaka córka to duma dla rodziców :)
OdpowiedzUsuńGesty naszych dzieci potrafią rozczulić i wzruszyć! Penelopo gratuluję zdolnej i wrażliwej córki!
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego posta, to nie dziwię Ci się, że miłość masz ciągle w sercu;) Taki mężczyzna co lód topi,to aż boję się myśleć co z Twym sercem zrobił;)
A gąski wychodzą spod Twych rączek GENIALNIE!
No i poryczałam się!!!! Wspaniałą masz córkę. Zazdroszczę .Po części się rozrzewniłam bo podobna byłam kiedyś do niej.
OdpowiedzUsuńWalentynki też ignoruje, nie znoszę tej komercji.
Pozdrawiam, piękne opowiadanie o tych lotnych i niesfornych ptakach.
Wrażliwa duszyczka z Twojej Córci !
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że misja się nie powiodła... :)
OdpowiedzUsuńserducho śliczne :)
Śliczne to serducho, kochana ta Twoja córeczka :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam na CANDY do mnie, może się spodoba :)
http://kuchennepasjenemali.blogspot.com/
Pozdrawiam cieplutko,
Kreatywna osóbka z Twojej latorośli! Wrażliwa bardzo i uzdolniona niewątpliwie! Pięknie, niech pisze! :)
OdpowiedzUsuńA gąski zdrajczynie? Taaak... teraz już wiadomo przez kogo zima ma ponoć jeszcze trwać 6 tygodni... Ach, gdybym ja miała skrzydełka jak gąska... Pozdrawiam serdecznie! :)
Gęsi to gęsi. Głupie są, to poleciały do ciepłego. A może one nie pomyliły drogi, tylko poleciały za Odysem? Jak myślisz?
OdpowiedzUsuńCórcia prze-zdolna, serducho przepiękne, niech się schowają wszystkie produkty sercopodobne ze sklepów. W tym jest dusza i serce, czyli to, co w walentynkowej idei najważniejsze. Pozdrawiam ciepło spod góry śniegu.
Nie popadałabym w czarną rozpacz. Gęsi pewnie widzą co robią bo przecież cieplej się robi za oknami :)
OdpowiedzUsuńA wiersz przepiękny. Rozczulił mnie. Mam nadzieję, że moja, teraz 11 miesięczna córka tez kiedyś będzie mnie zaskakiwała podobnymi sercowymi uniesieniami.
Teraz to mam wyrzuty sumienia,że doniosłam na Twoje stadko:)Bały się bidule,że Pani Zima zamrozi je na dobre, więc postanowiły najpierw trochę się rozgrzać.Teraz wracają z większymi siłami i pewnie roztopią zamrożone serce Królowej a ta z pewnością niebawem odpuści.Dobrze kombinują i pewnie trzeba je będzie za tą krytykę przeprosić.Ba może nawet przekupić:)
OdpowiedzUsuńAleż Kasieńka wyczarowała piękny prezent!Tyle pracy a przede wszystkim serca w niego włożyła.Cudnie wyszło jej to serduszko.Wiersz rozłożył mnie na łopatki.Ma córcia talent.Pogratuluj jej ode mnie:)
Pozdrawiam serdecznie Ciebie a szczególnie małą artystkę:)))
Gratuluję pociechy :)) pięęęękna sprawa :) ja dostałam od moich szkrabów kilka wyklejanych serduszek i papierowe kwiaty... muszę je obfocić i pokażę :)ale te dzieciaki szybko rosną...
OdpowiedzUsuńa do wiosny............eeech szkoda gadać.......
Utalentowana córa... cóż się dziwić, po takiej mamie:)) Musiałaś być mocno wzruszona prezentami... oj aż łezka w oku się kręci:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe serce!
OdpowiedzUsuńA wiersz jak na ośmioletnią panienkę naprawdę śliczny! I taki przemyślany :-))
Gąski jak to gąski - głupiutkie są ;-)
A może to wina ich koloru?? Jakby były żółto zielone, to mimo tego, że poleciały na południe zwabiłyby słonko?
Penelopo, zazdroszczę walentynki :) dla mnie nikt wierszy nie chce pisać ;) za to róże kupować tak, więc narzekać też nie ma co :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i słonecznie bo właśnie słonko zza chmur wyjrzało :)
Uroczy!! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZdolną masz córkę Penelopo!!
Serce i wiersz wyjątkowe!!
Wiesz, często słyszę, że walentynki są be! A co w nich złego, jeśli możemy sprawić komuś przyjemność.. jeśli jest okazją do okazywania sobie w niecodzienny sposób uczuć, jakimi siebie darzymy?! Oczywiście nie fajna jest cała komercja z nimi związana, ale niestety tak się dzieje niemalże z każdym świętem :( najważniejsze abyśmy my sami czerpali z tego co najlepsze i tym samym dzieli się z innymi :)
Pozdrawiam ciepło!!!
..niebo sie rozjaśnia, może uda mi się zaczerpnąć odrobinę świeżego powietrza.. oprócz balkonowego..
Jestem pełna podziwu dla zdolnej młodej poetki. Pięknie!
OdpowiedzUsuńCo do gęsi - może jakąś gęsinę na obiad, albo pasztecik...:), ale to byłoby złamaniem obietnicy, że pióro im z grzbietu nie spadnie. To ja może jednak zaśpiewam.
Był sobie liść na drzewie rosnący a obok w ogrodzie róża pasowa.
OdpowiedzUsuńTen liść w zachwycie żył i w kwiatku cudnym zakochał się. Bardzo pragnął być bliżej niej ale nie mógł bo gałąź trzymała go mocno, nie chcąc wypuścić z uchwytu swych dłoni.
Gdy zobaczył smutek swojego syna a letni wiatr zawiał powiedziała: zegnaj kochany, bądź szczęśliwy. Liść odżył, sfrunął prosto w objęcia róży a słońce śmiało się do nich promiennie dodając ciepłem otuchy.
Pozdrów córkę i pogratuluj jej pięknej twórczości. Ma naprawdę talent. Pielęgnuj go ;-)
szkoda, ze gąską się nie udało.
taki prezent walentynkowy otrzymać to musi być ogromna radość i na walentynki od razu innym , laskawszym okiem sie patrzy :))) Pozdrawiam Cię gorąco i niech ta młoda dama pisze ile wlezie :)
OdpowiedzUsuńUważam że Twoja córka napisała super wiersz. Jestem w szoku, że w sumie zaledwie osmiolatka tak spytnie rymuje i używa słownictwa typu "doń". Gratuluję córci talentu i Tobie córci :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne są te Twoje posty, takie z przymróżeniem oka. Bardzo lubię je czytać, prawie tak bardzo lubię Twoje posty jak to Twoje zdjęcie :) I nie wiem już co bardziej. A serducho urocze !!
OdpowiedzUsuńUroczy wiersz:)
OdpowiedzUsuńpiękne serducho - masz zdolną córeczkę!!!
mam takie samo zdanie na temat walentynek:)
Czasami mówi się "głupia jak gęś", choć ja twierdzę że krzywdzimy te ptaki, nawet wtedy, kiedy nie zawsze spełniają "swoją misję". Gdybym była "gąską";) to też bym poleciała na południe, przynajmniej o tej porze roku, więc nawet się nie dziwię...
OdpowiedzUsuńA córcia...hmmmm...wiesz, to jej zostanie-wierszowanie mam na myśli.
Sama pisuję wiersze od ponad 30 lat i z czasem stało się to prawdziwą pasją i sposobem wyrażania samej siebie.
Gorąco polecam zgłaszanie jej wierszy na różne dziecięce konkursy - żeby talentu nie zmarnować - trzymam kciuki i powodzenia życzę :)
Poetka Ci rośnie Mario:-)Zawsze rozczulają mnie takie gesty...a serducho,zdolności po mamie???majac 10 lat chyba nawet nie wiedziałam co się z igłą robi:-)
OdpowiedzUsuńUściski
Jeszcze nic straconego- misja poleciała zapewne najpierw na południe, wiedząc, że z Odysem na pewno im się uda. A jeśli Go nie zwerbują do siebie teraz, to przynajmniej udzieli im jakichś wskazówek, dzięki którym cała wyprawa uda się na pewno. One mają "łeb" (albo łebki) nie od parady i wiedzą co robią- w końcu to Gęsi Królewskie... ;)
OdpowiedzUsuńCóż, może się wyprawa ciut przedłuży, ale ja bym w nie tak od razu nie wątpiła ;)
Pozdrawiam
piękne serducho! musisz być dumna z córeczki :D
OdpowiedzUsuńNo nie ma co wierszyk rozczulający :) i serducho - ach, zdolności po mamusi :)))
OdpowiedzUsuńA gęsiami się nie przejmuj ;) wrócą, z pokorną miną...
Buziaki :)
Piękny wierszyk!Zdolną masz córeczkę!
OdpowiedzUsuńI serduszko super!
Pozdrawiam serdecznie
Ale poetka Wam rośnie na potęgę :) No i zdolniacha :) Serducho piękne, aż chwyta za serce :) Ma Córcia talent po Mamusi:)
OdpowiedzUsuńA te gęsi to niezłe aparatki...pewnie kuperki im zmarzły, wiatr z nad morza pozlepiał i poszarpał piórka na skrzydełkach i ciężko im się leciało. Więc mądre gąski zmieniły azymut na południowy by skorzystać z bardziej pomyślnych wiatrów i zwiększonej intensywności słońca. Nie martw się - nacieszą się słoneczkiem, wygrzeją zmęczone gnaty i znudzi im się laba. A że znudzi na tyle, że aby nie stracić imunitetu, postanowią posłusznie przelecieć nad naszą Polską kochaną i zgodnie z pierwotnym zamierzeniem udadzą się na północ :)
Głowa do góry :D
Uff...ale się rozpisałam :) Pozdrawiam i kolorowych snów :)
No co za głupie gęsi Penelopo, niech je gęś kopnie :) Zobaczysz, wrócą cwaniary z wiosną i będą udawać, że im misja się troszkę wydłużyła, ale przecież wiosnę przynoszą, więc o co nam chodzi...??? :) :)
OdpowiedzUsuńA wiersz... hmmm... bardzo, że tak powiem, dojrzały jak na ośmiolatkę :) Mądrą masz córcię i zdolną, Penelopo.
Pozdrawiam bardzo cieplutko :)
dostałaś cudną niespodziankę od córci, a wiersz ... wiersz jest cudny i w głowie mi się nie mieści, ze napisała go 8-latka, jestem pod wielkim wrażeniem :).
OdpowiedzUsuńNiezwykle wzruszajce niespodzianki...Wiersz bardzo romantyczny...Przyznaje,ze jestem pelna podziwu dla tak dojrzalej i pieknie ujetej mysli.
OdpowiedzUsuńA gaski...fantastyczne!!!Korony wrecz boskie. Powiedz prosze Penelopo czy sama je zrobilas? Dodaly Twoim nowym pracom nieziemsko, krolewskiego uroku. Nie moge sie na nie napatrzec...nieustannie jestem pelna podziwu dla wyboru przez Ciebie tkanin. Sa absolutnie idealne.
Pozdrawiam cieplo...Ania
Penelopo..Witaj miło:) Bardzo Ci dziękuję za wizytę i to, że poświęciłaś swój czas, by pozostawić po sobie sympatyczny wpis - raz jeszcze dziękuję. Co do twórczości poetyckiej Twojej (muszę to napisać :małej jeszcze) córeczki to....jestem pod wrażeniem...znajomości sensu niektórych słów na tym etapie rozwoju, niewątpliwej wrażliwości wewnętrznej i....spostrzegawczości werbalno-mentalnej....Fajnie, że zatrzymujesz się nad każdym Jej dziełem - lub dziełkiem - wiesz, co Jej w duszyczce gra:))) Gratuluję Ci uzdolnionej Córki! Jeśli będziesz miała okazję a Młoda Poetka wyrazi zgodę - zamieszczaj Jej wiersze- zawsze chętnie poczytam/ poczytamy:) Pozdrawiam Cię serdecznie a Córci życzę dalszych sukcesów
OdpowiedzUsuńniejeden dorosły zazdrością zabłyśnie... a może dasz się zaprosić do publikacji wierszy do Szuflady? http://shooflandia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńtrzeba i talentu, i wyobraźni, i wrażliwości, żeby tak pięknie ująć miłość listka i róży
Zawaliły gąski sprawę, oj zawaliły, śniegu przybywa zamiast ubywać, ale może okrężną drogą dolecą jednak i spełnią misję :)
OdpowiedzUsuńCo do wierszyka córki :) to cała opowieść o miłości i naprawdę może ująć , jesli chodzi o propozycję Jednoskrzydlej, absolutnie odradzam, tam od wejścia można spotkać się ze zlośliwością i zawiścią w komentarzach,co może zrazić i spowodować, że dziecko przestanie pisać. Niech sobie pisze na razie do swojej szufladki, ewentualnie konkursy w pismach dla dzieci jeśli takie są.Bardzo dobrze, ze pisze, to rozwija wyobraźnię, poza tym w wierszach można wyrazić swój nastrój,przezycia itp. Sama piszę więc ...wiem co piszę :). Pozdrawiam, a córce życzę dużo weny :)
Jestem pełna podziwu dla Twojej córki. Naprawdę to wspaniałe, ze jest taka wrażliwa i tworzy coś w tak młodym wieku.Co to będzie za parę lat? :-)A jeśli chodzi o wiosnę to ja już jej wyczekuję od wrzesnia i pocieszam się że co by nie było to teraz juz do niej bliżej niż dalej :-) Teraz już z górki :-)
OdpowiedzUsuńPiękną walentynkę otrzymałaś, a córeczka w tym wieku już śliczne rymy składa, bardzo obiecująco się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńTwoja opowieść o gęsiach rozweseliła mnie na maksa! Ale myślę, że gęsi wiedzą co robią i nam jeszcze pokażą ;)
Jak widzę, wielu moich przemiłych komentatorów nie spisało jeszcze gąsek na straty. W takim razie może i ja jeszcze wykażę się cierpliwością i dam im jeszcze szanse wykazania się. Przywracam immunitet ;) w takim razie.
OdpowiedzUsuńA za wszystkie opinie na temat wierszyka mojej Kasi pięknie dziękuję. Przyznaję, że przerosły moje oczekiwania. Mimo, że ten wiersz (jak i parę jeszcze innych napisanych przez nią) zachwyca mnie i pozostawia w zadumie nad jej wnikliwym postrzeganiu świata, to jednak nie traktowałam tych jej "poetyckich" poczynań jako wyjątkowego daru do tworzenia.
Ot, takie zabawy słowem.
Wszak jedna jaskółka wiosny nie czyni ;)
...ale przyglądać się będę bałaganikowi na jej biurku i wszystkim fruwającym karteluszkom ;)
Zdolna dziewczynka! Brawo!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie utalentowane masz dziecię :) i literacko, i manualnie! Serce mięknie na takie prezenty od serca :)
OdpowiedzUsuńGratuluję córy :) i pozdrawiam
pięknie gra w tym małym serduszku..
OdpowiedzUsuńwierszyk liryczny,lekki.Rośnie Tobie Penelopo poetka,gratuluję!!!!!!!
Kiedy byłam mała - pisałam wiersze, kiedy była trochę starsza - pisałam wiersze i już całkiem starsza - tez pisałam wiersze. A kiedy mam swoje dziecko - piszę wiersze:):) Penelopo - Twoja córka to dziecko z niebywałym wyczuciem słowa i jego znaczenia - pielęgnuj to w niej!!! Bo jestem pewna, że to będzie jej bogactwo na całe życie. Zakochany liść jest piękny....dziecinnie dobry, i kobieco romantyczny:) Masz bardzo, ale to bardzo zdolną córkę.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno - Twoje gęsie wydmuszki mnie oczarowały po prostu!!!!! Jaki majstersztyk!!!!
Chylę czoła, -do ziemi samej:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudnie prezent od dziecięcia dostać ale widocznie ktoś jej dobre wzorce wpoił, wskazał jak postępować, Ciekawe kto?
OdpowiedzUsuńWiersz jest rzeczywiście wyjątkowy , a zachwyca to ,że napisany przez tak młodą jeszcze duyszyczkę :-))) masz wspaniałą córkę, niezwykle utalentowaną i w dodatku moją imienniczkę :-)))) pozdrawiam :-)))
OdpowiedzUsuńach ciekawe co z mojej Olci wyrośnie, czy ujawni jakieś talenty .... miło by było ;-)
No i następny talent w rodzinie.Gratuluje uzdolnionej córeczki.U mojej Kasi zapał wielki do wszystkiego ale na tym przeważnie się konczy
OdpowiedzUsuńWierszyk śliczny.
Gaski pobłądziły trochę ale chyba już dotarły na miejsce i misje wypełniły .U nas już po śniegu.
Mam nadzieję że w Polsce też
bardzo ciepły wiersz, czuć w nim szczerość dziecka i widać bogactwo duszy
OdpowiedzUsuń