...i przyszło nam się rozstać z tym krajem ,.. z tym kontynentem...
Na koniec przypłynęlismy do Rio de Janeiro –miasta które zachwyca i zadziwia każdego kto tu zawita.
O mały włos a nie zaliczylibyśmy żadnego nawet spaceru. Planowo mieliśmy tym razem stać w porcie jedynie nocą. Przyjęłam to spokojnie. Wszak juz dwukrotnie miałam szczęście podziwiać największe atrakcje tego niezwykłego miasta. Corcovado –stromą, 700-metrową górę z imponującą figurą Chrystusa Zbawiciela, wizytówką miasta (znaną chyba na całym świecie). Głowę Cukru –skalistą górę na szczyt której wjeżdża się kolejką linową (niesamowite wrażenia) i rzecz jasna Copacabanę, plażę uznaną za jedną z najpiękniejszych na świecie.
...no więc tym razem miały mi wystarczyć wrażenia z wchodzenia do portu nocą. Zapewniam Was że są niesamowite. Stałam oniemiała na skrzydle statku i zdawało mi się, że oto wpływamy do baśniowej krainy. Tu w wyjątkowy sposób cywilizacja miesza się z dziką przyrodą. Już same iluminacje rozświetlonej wielkiej metropolii wprawiają w zachwyt, a gdy do tego dodamy piętrzące się, wysoko pomiędzy drapaczami chmur góry porośnięte tropikalnymi lasami, malownicze zatoczki z wyrastającymi niespodziewanie wielkimi skałami i małymi wysepkami... jednym słowem bajka! Zbyt kiepsko władam „piórem”, żeby oddać słowami urok tego wyjątkowego zakątka świata. A i zdjęciami jak na złość nie mogę się za bardzo popisać, bo kiedy tak stałam na tym skrzydle oczarowana, aparat okazał się bezużyteczny. Bujanie statkiem i długi czas naświetlania nijak nie mogły ze sobą się dogadać.
Pokażę więc co udało mi się napstrykać za dnia... bo okazało się, że jednak staliśmy dłużej i oczywiście w takim wypadku nie moglismy sobie odmówić wyprawy na Corcovado, by po raz kolejny stanąć u stóp Chrystusa.
Postać Chrystusa(bez cokołu) ma 30m wysokości a rozpiętość jego rąk 28m. To naprawdę robi wrażenie. Perspektywa zdjęć robionych u jego stóp przekłamuje. Żeby pokazać rzeczywiste proporcje między figurą Chrystusa a wielkością ludzi umieszczę zdjęcie, które zrobiłam 4 lata temu, a miałam okazję robić je z lotu ptaka (z helikoptera). Tu dopiero ta imponująca sylwetka nabiera prawdziwych odniesień.
...a gdy już oderwiemy swój wzrok od tego monumentu, roztaczają się przed nami widoki zapierające dech w piersiach. Tak oto prezentuje się Rio ze szczytu Corcovado.
Widok na Głowę Cukru
...a oto przedstawiciel mieszkańców okolicznych tropikalnych lasów. Te małpki znane są z tego, że lubią bliskie sąsiedztwo ludzi. Potrafią dokonywać zwinnie kradzieży nawet prosto z nakrytego stołu. Tym razem przyłapana w środowisku naturalnym, a zwabiona kawałkami banana.
Od strony wody Rio de Janeiro prezentuje się również imponująco.
Kiedy przepływaliśmy wzdłuż Copacabany zbliżał się wieczór. Słońce skąpiło swego światła a i przejrzystość powietrza psuła zdjęcia...
Twierdza, dawniej strzegąca bezpieczeństwa miasta.
... kiedy obraz Rio zamazywał się w oddali, słońce żegnało nas ostatnimi promieniami... a ja po cichutku zastanawiałam się czy tu jeszcze kiedyś wrócę ;)
A na koniec jeszcze parę strzałów z polowania na ...wieloryby.
Spotkaliśmy ich całe stado. 200 sztuk to z całą pewnością szacunek nie przesadzony. Oczywiście zdjęcia robione z mostku (znaczna odległość do wody), a i one trzymały się raczej z dala od naszej "łajby". Cóż, przydałby się lepszy obiektyw ...a i lepszy fotograf pewnie zrobiłby to lepiej.
Charakterystyczne "fontanny"
Najczęściej płynęły parami i wtedy niczym w tańcu jednocześnie wynurzały swoje grzbiety.
Jednego udało mi się nawet złapać jak machał do mnie (zapewne przyjaźnie ;> ) ogonem.
Machnął... i tyle go widziałam
Tymczasem znowu wypływamy na szerokiego przestwór Oceanu obierając kierunek na Europę (a dokładniej Hiszpanię)
...ahoj...
tak pięknie opowiadasz, że czuję, jakbym tam była, a każde zdjęcie nadaje się na tapetę,
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z Dolnego Śląska!
strzelinianka
Wieeeeeeeeeelka podroz. Niesamowicie fascynujaca. Przepiekne zdjecia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak zwykle całą rodzinką z zapartym
OdpowiedzUsuńtchem czytaliśmy i podziwialiśmy
zdjęcia.Pozdrawiamy i dziękujemy,że
zabierasz nas w tą niesamowitą
podróż:)))
Zdjęcia niesamowite! Więc widoki na żywo tym bardziej!
OdpowiedzUsuńWspaniale, że dzięki tobie mogę chociaż w ten sposób zwiedzić takie cudne miejsca!
A przy okazji życzę bezpiecznego powrotu,zdrówka, szczęścia i wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń!
Cudne zdjęcia....wymarzona podróż...z niecierpliwością czekam na kolejną relację...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...Ania
W życiu pewnie tam nie będę ale powiem Ci,żę dzieki Twoim opowiadaniom,zdjęciom czuje sie jakbym w pewnym sensie podrózowała z Toba.Fantastyczna podróż :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I ja dziękuję Ci za ten dziennik podróżny bo choć wiele z tych zakątków związanych jest z moim zwykłym codziennym życiem....no może z wyjątkiem wielorybów he, he...to dzięki Tobie mogłam spojrzeć raz jeszcze na wszystko innymi oczyma i dostrzec w tych egzotycznych i swojskich jednocześnie miejscach coś niezwykłego a wręcz baśniowego.....
OdpowiedzUsuńPiękna podróż...ja marze o wyjeździe do Brazylii, kraju związanego z moja ukochaną Capoeirą...językiem i kulturą...
OdpowiedzUsuńŚliczne fotografie...ach...
Cudo!
pozdrawiam słonecznie :)
Ach tak podróżować! ach... i zobaczyć wieloryby (moje największe marzenie) zazdraszczam, co tu kryć... a zdjęcia cudne i pięknie dziękuję za relację z podróży, mogłam Tobie choć w marzeniach poasystować...
OdpowiedzUsuń