"Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie... "
M. KonopnickaMyślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie... "
...jeśli chodzi o mnie, nie uwierzyłabym gdybym nie zobaczyła na własne oczy... i do tego w swoim ogrodzie.
Nie wiem skąd się tam wzięły.
Siedziałam sobie przy porannej kawie słuchając mojego ulubionego Bacha. Właśnie wtapiałam się w "Arię na strunie G"... kiedy łagodność muzyki zakłóciło szczekanie psa sąsiada. :/ Ujadał podejrzanie długo, więc pofatygowałam się na taras, rzucić okiem na swoje "hektary" ;) i sprawdzić co u licha się tam dzieje. Przetarłam oczy ze zdziwienia... omamy jakieś czy co?... pod krzakiem bukszpanu coś małego czerwonego ruszało się. To były one...
O kurczątka!..to najprawdziwsze krasnale. Znieruchomiałam bojąc się, że ich spłoszę. Ale one jakby w swoim świecie nie zwracały uwagi ani na mnie, ani na wściekłego czworonoga. Spacerowały sobie rozprawiając, wystarczająco głośno abym słyszała, gdzie szukać schronienia przed zbliżającą się zimą. Co jakiś czas przysiadywały sobie to tu...
to tam...
Niby stałam jak wryta... ale w głowie w labiryncie przewodów mózgowych aż huczało... ;) bzzzz...zaraz, zaraz... przecież krasnoludki, jeśli wierzyć bajkom, są bardzo pracowite ..bzzzz... a ja przecież mam ciągłą niewyróbkę....bzzzz... więc może by je tak udomowić :) i zaprzęgnąć do roboty :)) Bingo! Tego mi było trzeba!
Z uśmiechem nr 8 i przesympatyczną miną (czasem mi wychodzi;) ) podeszłam do krzaka ognika...
O dziwo, wcale nie były zdziwione moją propozycją. ...nonie, o żadnych robótkach nawet nie wspomniałam... a jedynie o gościnności tego domu ;))...
Przynęta została połknięta. I tym sposobem mam u siebie najprawdziwsze krasnale :)) Tymczasowo odstąpiłam im strych ...i dałam im (tymczasowo) święty spokój.
Najwyraźniej aklimatyzują się...
...i całkiem, całkiem im to wychodzi ;)
...a ja z kącika przyglądam im się i prawdę powiedziawszy wciąż nie mogę uwierzyć ;)
Zobaczymy, czy rano ich jeszcze zastanę?
Tymczasem pokażę Wam moje postępy w wyszywaniu skarpety. Dłubię i dłubię a końca nie widać.
Ten projekt to kolejna do kolekcji skarpeta z Bucilli pt "Nostalgia". Mam przy tym niezłą "gimnastykę", bo w moim schemacie brakuje czterech środkowych rzędów w pionie. Uskuteczniam więc radosną twórczość, czasami rzucając pod nosem nieparlamentarne słówko. Na przyszłość będę uważniejsza przy wyborze kolejnego projektu.
Pozdrawiam wszystkich moich gości, a szczególnie tych, którzy zostawiają po sobie ślady w postaci komentarzy. Bo tak naprawdę, to one chyba najbardziej mnie motywują do kontynuowania tego bloga i sprawiają, że mimo wszystko wciąż jeszcze mi się chce...
Penelopo, jak się Krasnalki rozmnożą (na co się zanosi chyba, bo jakieś przytulańsko widzę?!), to chętnie przygarnę do pomocy... :)
OdpowiedzUsuńCudne są , bardzo pogodne w usposobieniu, to widać. Pięknie ubrane, stosownie do pory roku! "Mamusia" o wszystko zadbała... :)
Dużo cierpliwości życzę w wyszywaniu! :) Ja już chyba na dobre rozstałam się z krzyżykami, oczy mi się "skończyły"...
Dobrej Nocki - Kolorowych! :) :) :)
I to jakie krasnoludki są na świecie, jak napisała anya jakiś przychówek się zapowiada !!!
OdpowiedzUsuńUrocza para krasnali:-)
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że im się u Ciebie spodobało.
A skarpetę podziwiam.
Wyszywanie to dla mnie teren absolutnie obcy, tym bardziej z zachwytem oglądam dzieła takie jak Twoje.
Pozdrawiam i życzę udanego dnia.
krasnoludki wyśmienite !!! a co do haftu, podziwiam gdyż jakoś nie mam odwagi wziąć się za pełen kolorów obrazek, wystartowałam po latach uśpienia ale z małymi cukiereczkami, aktualnie też coś tam dziergam z myślą o prezentach ale to też jest raczej małe...pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości, a co do bloga...ja lubię się tutaj czasami zamknąć, zatrzymać, to taki inny świat, jakby nie było w nim problemów, są tylko te rzeczy które lubię robić i oglądać, miłego dnia i dużo siły, ewa
OdpowiedzUsuńNisko się kłaniam przed Twoim talentem Penelopo !
OdpowiedzUsuńPozdrówka
No, biorąc pod uwagę ilość komentarzy pod każdym Twoim postem, to muszą bardzo motywować :-)
OdpowiedzUsuńKrasnalki są przeurocze - nie było się nad czym zastanawiać, tylko brać, ale wtedy nie byłoby takiej ładnej i pięknie ilustrowanej bajki :-)
Ojej, prawdziwe krasnoludki! W dodatku takie piękne. Wiesz, jak tylko przeczytałam, obejrzałam Twój post natychmiast wyjrzałam przez okno bo mieszkasz blisko mnie więc pomyślałam, że może w moim ogródku też je zobaczę i... nie widziałam. Hmmm... może jeszcze się pojawią, mam wielką nadzieję bo przed świętami tyle roboty....
OdpowiedzUsuńSprawdź, czy Ci krasnoludki troszkę wzoru nie wyszyły?
OdpowiedzUsuńJa bym miala takie czerwone buciki to nie w glowie byloby mi zamiatanie! :)
OdpowiedzUsuńMoze zapros je do tanca, troche rozrywki wszystkim sie przyda :)
nie mogę się nadziwić. piękności!
OdpowiedzUsuńpowinny mieć potomstwo :D
OdpowiedzUsuńcudne są, do schrupania normalnie :D
A skarpeta będzie powalająca - zawsze je podziwiam nigdy się za nie nie zabieram bo od groma roboty ;)
Takie krasnale przydałyby się każdemu do pomocy, nie tylko do haftu, który zapowiada się cudnie, ale zastanawiam się jaki prezent pasuje do TAKIEJ skarpety- trudno ją będzie przyćmić:)
OdpowiedzUsuńSkarpeta bajkowa!!! Krasnoludki cudne, jak się rozmnożą ja biorę parkę. A co niech u mnie też sie mnożą..... Pozdrawiam deszczowo.Patti
OdpowiedzUsuńPewnie, że są krasnoludki! U mnie też mieszkają tyle, że niewidzialne ;-)
OdpowiedzUsuńWyszywanie skarpety podziwiam szczerze! Zwłaszcza Twoją cierpliwość!
To,że krasnoludki są to wiedzą chyba wszyscy! Ale zobaczyć je mogą tylko wyjątkowi ludzie. I na takiego człowieka trafiły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno proszę...może i ja poczekam, i zasiądą u mnie na parapecie ;-))))
OdpowiedzUsuńPenelopo jeszcze nie koniec skarpety, a ja piszczę z zachwytu...ależ ona jest już piękna ;-)))
pozdrawiam serdecznie ;-)))
Kochana, cudne te Twoje Krasnale - tylko tak patrzę sobie na te fotki i stwierdzam, że one mają się bardzo, ale to bardzo ku sobie, więc możesz być pewna że niedługo całe stadko u Ciebie będzie biegało i pomagało ;)
OdpowiedzUsuńa haft piękny :)
buziaki
Cudne te skrzaty ... i jak się kochają :) Niech strzegą ciepełka w Twoim domku. Haft na bożonarodzeniowej skarpecie powala mnie swoim pięknem ... jak dla mnie to chyba jest za skomplikowany ... no może za duży po prostu, ale efekt będzie piorunujący :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze krasnale jakie widziałam!!! A skarpeta też zapowiada się na cudowną. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrocza parka z tych maluchów, jakby chcialy pojechac na wakacje to daj znać;)
OdpowiedzUsuńPoza tym podziwiam Twoj haft, jeszcze nigdy nie zabieralam się za tak duze przedsięwziecie, nie mówiąc juz o ogromie kolorów. Bardzo pieknie się zapowiada... chcialam zapytać czym wyrysowalas sobie pomocnicza siatkę na kanwie?jakimś specjalnym krawieckim ołowkiem?Ach i bardzo ładny nastrojowy hustecznik mignął mi kolo haftu:)
Świetne krasnoludki. Chyba dwa zakochańce. A skarpeta śliczna będzie. Już się nie moge doczekać zeby zobaczyć ją skończoną.
OdpowiedzUsuńrajusku znowu same cudenka.Krasnale sa hiper mega odlotowe i jak nic maja sie ku sobie,wiec ja czekam niecierpliwie na potomstwo,ktore tez bym chetnie przygarnela...
OdpowiedzUsuńskarpeta urzekajaco piekna i tylko zazdroscic pozostaje bo moja wlasna utknela w martwym punkcie ...pewnie juz kolejna bedzie na "za rok",buuuuu
Son preciosos esos elfos!! besos
OdpowiedzUsuńChelo
traducción del español al polaco
Użyj tłumacz:
Te elfy są piękne! Byłaś bardzo ładna, pozdrowienia z Hiszpanii
Chelo
świetne krasnale, a skarpeto to już dzieło sztuki, będzie piękna :D
OdpowiedzUsuńpiekne krasnoludki, wiedzialam kurcze, wiedzialam, z ejednak istnieja. No to teraz bedzies zmiala chate na blysk wysprzatana. Mnie by sie takie tez przydaly (do prasowania glownie, bo nienawidze prasowac).
OdpowiedzUsuńA haft jest CUDOWNY!
pozdrawiam
Basia
Dobrze skubańce trafiły. Jest chata, jest klimat, jest miła gospodyni. Na ostatnim zdjęciu widać, że poczuły się bezpiecznie i ... będziesz miała więcej pomocników :))). Ciąża u krasnali chyba nie trwa długo. Takie małe są, to wszystko mają proporcjonalnie skrócone. No to przed świętami będzie mała armia gotowa do pracy. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńno i co sprawdzilas czy sa ciagle na strychu??? ja mysle ze one moga chciec "wyjsc do ludzi", a ludzie pewnie też chetnie by przygarneli :)
OdpowiedzUsuńWiesz Penelopo, chyba wpadłaś jak śliwka w kompot...Te krasnoludki wyglądają mi na nastolatki, więc raczej pomaganie im nie w głowie. Mają ważniejsze sprawy :) Oj, chyba Ci pracy przybędzie. Ale ich towarzystwo, te energetyzujące czerwone czapeczki i super zawijane butki na pewno dadzą Ci powera do pracy. Czyli są ++.
OdpowiedzUsuńHaft jest...achhhhh- cudowny. Zawsze wybierzesz coś rewelacyjnego. Pozdrawiam
Skarpety super
OdpowiedzUsuńNie zwracając uwagi na ,,kurze łapki,, w okolicach oczy , sama chętnie pobawiłabym się takim krasnalami.
OdpowiedzUsuńNO to niech wciąż i wciąż ci się chce, Penelopo :))) Krasnoludki fantastyczne, sama chciałabym takie skrzaciki mieć ;)) A haft... cóż mogę powiedzieć... pełen podziw :)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKrasnoludki jak żywe! Patrząc na tą ich aklimatyzację, dochodzę do wniosku, że wkrótce nie będziesz miała nic do roboty, bo wszystko zrobi za ciebie wiele krasnoludkowych łapek:)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPani krasnal mnie powaliła :) sexi blondynka;)
Masz talent -podziwiam
i zapraszam do siebie
pozdrawiam
Penelopo krasnale na randce byly :) Piekne sa!
OdpowiedzUsuńA twoj haft xxx podziwiam z zachwytem, pozdrawiam serdecznie.
Penelopuś,cCuda u Ciebie, Kochana, takie cuda, że tchu brakuje...! Takie krasnale...! marzenie... A Twoja skarpeta... chylę czoła... U mnie dwie robótki zeszłoroczne leżą i proszą o zmiłowanie, a ja... najboleśniej w świecie nie mam czasu...;(
OdpowiedzUsuńPozdrowienia gorące!
Twórz i pisz, bo lubię...
krasnale sa niesamowite! urocze po prostu ^^ podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJakie cudenka przycupnely u Ciebie w ogrodzie, no sliczne sa.
OdpowiedzUsuńHaft obserwuje z ciekawoscia, bedzie piekny.
Pozdrawiam cieplutko.
Ach szkoda, ze w moim ogródku nie przycupnęły... ale, ale ja przecież nie mam ogródka, pewnie dlatego do mnie nie przyszły;)))
OdpowiedzUsuńCudne są!!!
No to teraz tym ślicznym skrzacikom mleczka na podstawek ;) a wyszywanka cudna ;)
OdpowiedzUsuńTa para jest po prostu fantastyczna!:) Ależ Ci się poszczęściło:) Może i na mój balkon kiedyś przyjdą (ja nawet porządki z roślinkami zrobię dla zachęty;D)?
OdpowiedzUsuńA skarpeta zapowiada się niesamowicie... Klimacik, że ACH!:) Całusków tysiąc, Kochana:)
ale czadowe krasnale!!! Cudowne!
OdpowiedzUsuńHaft podziwiam - nie pojęte dla mnie morze cierpliwości trzeba mieć do takiej roboty.
Wiedzialam ze one sa, a mowia ze to bajki, choc ja bylam innego zdania i prosze oto dowod rzeczowy...krasnale w calej okazalosci i to do tego tak krasnalowe ze juz bardziej chyba sie nie da. Jak tak dobrze beda sie aklimatyzowaly na Twoim strychu jak na zdjeciach widac, to z pewnoscia doczekasz sie calej gromadki :)
OdpowiedzUsuńMotyw haftu sliczny i czlowiek ogladajac takie cuda juz swiat doczekac sie nie moze, choc za oknem prawie ze lato...u nas dzisiaj + 18° :) pozdrawiam
No krasnale są absolutnie fantastyczne!!!!!! Tylko radziłabym Ci trochę na nie uważać, żeby z tego przytulania co nie wyszło:P
OdpowiedzUsuńSkarpeta zapowiada się przepięknie!
* anya.es -kochana, moje ślipia juz też na wykończeniu. A z okularami jakoś nie mogę się zaprzyjaźnić, mimo, że już nabyłam te wspomagacze. Coraz trudniej mi wyszywać wieczorami. Już od jakiegoś czasu sobie obiecuję, że już koniec z krzyzykami...ale wciąż zdarza mi się zapominać o obiecankach ;)
OdpowiedzUsuń*ANA -faktycznie, najwyraźniej mają się ku sobie :)
*Florentyna - a może spróbuj przygody z krzyzykami. ZapewniamCIę, że to wciąga :)
*ewamaison 0 to prawda, co piszesz o naszym świcie blogowym. Niestety ma też on maleńki minusik. Jest również pożeraczem czasu...i to coraz większym ;)
*MariaPar -przygadał kocioł garnowi ;)
*elishafciarka -witam Cię serdecznie w moich progach i zapraszam częściej :)
*KORONKA - Moniko, może nie wystarczy wyglądnąć przez okno. Ja dopiero zobaczyłam, kiedy wyszłam na taras ;)
*barbaratoja -no właśnie mam cichą nadzieję, że przy hafcie mi pomogą, bo mimo, iż dłubię go namiętnie to do końca długa droga a na samą myśł i obrysach włos mi się jeży na głowie ;)
*Monique - skorzystam z Twoich sugestii i wieczorkiem imprezkę im urządzę ;)
*dziurka - dziękuję Ci pięknie :)
*yenulka - u mnie też ogrom roboty, szczególnie kiedy przeistaczam się w Penelopę i cały dom na na mojej głowie. Czasami to aż się złoszczę na siebie, że mam tyle pasji ;) ...bo "to" kusi a "to" nęci" ;))
*OIQA -ja tam znalazłabym bez liku prezencików które przyćmiłyby urok tej skarpety...tylko skąd tu kaskę na nie zdobyć ;)
*Patti - tez jstem ciekawa jaką maja zdolność do prokreacji ;)
*Ata - a wiesz, że ja czasem tez podziwiam swoją cierpliwość ;)
*Kokon - ale sprawiłaś mi przyjemność swoim komentarzem ...ale, zaraz, zaraz... jeśli je widzicie na moim blogu to z całą pewnością wszystkie jesteście wyjątkowe :)
*cicha - ja czasem piszczę, a raczej dostaję kociokwiku z braku czasu na ot wszystko. Skarpeta mnie wciągnęła na tyle, że z chęcią zamknełabym się na dwa spusty przed wszystkimi i otworzyła dopiero po finale. Niestety muszę wciąż odkładać kanwę, bo jeszcze normalnie żyć trzeba ;)
*Kasia - pożyjemy, zobaczymy jakie z nich pomagiery :)
*labarnerie -hafcik nie jest skomplikowany i żadnych zdolności specjalnych nie wymaga. Jedynie duuuużo wolnego czasu. Bardzo dużo.
*kajka -Witam, miło mi Ciebie gościć w moim atelier. Zapraszam częściej :)
*ABily - krateczkę rysuję najczęściej zwykłym ołówkiem ( nie za twardym, bo cieżko się spiera i nie za miękkim, bo brudzi, ale się spiera) Używam też czasem specjalnych pisaków. W pasmanteriach albo w necie można dostać. Są dwa rodzaje. Jeden znika samoistnie po kilku godzinach, a drugi znika po praniu. Są naprawdę świetne. Muszę sobie znowu je zafundować.
*Duditka -Witam Cię serdecznie w moim zakątku :)
*mamuska73 - a może tak mi potowarzyszysz i sięgniesz po swoja skarpetę. Wiesz, razem będzie nam raźniej ;)
* Chelo - muchas gracias por su visita.
*by_giraffe -poczekajmy na finał skarpety... ale przyznam się, że i mi się coraz bardziej podoba. :)
*B. -ja planuje je zaprzęgnąć do: sprzątania, gotowania, prasowania, odwożenia Kaśki na zajęcia,...a kiedy skończę wyszywanie skarpety to zaproponuję im aby wszystkie obrysy mi wyszyły, bo tego nie cierpię. Jednym słowem na nudę u mnie nie będą mogły narzekać ;)
*Mira -liczę na tą armię przed świętami i mam nadzieję, że są wydajni w pracy, bo juz lista prac przedświątecznych niebezpiecznie mi się wydłuża ;)
*Kafiarka _Witam CIę sedecznie :)
*Milena -tak naprawdę to chyba Ty właśnie będziesz miała rację, jeśli chodzi o ich przydatnośc do prac domowych. To typowy kwiat dzisiejszej młodzieży, tylko by w oczka sobie patrzyli ... ... ale pomarzyć można przecież ;)
OdpowiedzUsuń*Balbina -cieszę się, że mnie odwiedziłaś :)
*Kamila -wiesz, przy zabawie takimi krasnalami to się zapomina o tych nieszczęsnych kurzych łapkach. Wiem coś o tym ;))
*Annasza- jak na razie nie mam powodów, żeby się nie chciało...jedynie czasu brak na wszystkie zachciewajki ;)
*eda-1 - chciałbym, chciała.... ;)
*Aga -dzięki za zaproszenie, na pewno CIę odwiedzę :)
*Bree - póki co, nieustannie randkują ;) i za robotą wcale się nie rozglądają ;))
*ewelajna - a żebys wiedziała jak czasem mnie boli ten brak czasu. A za swoje robótki to się może jakoś zabierz, bo szkoda tego czasu, który im juz poświęciłaś. POstaw choć 10-20 krzyzyków na dzień a sprawdzi się powiedzenie, że "ziarnko do ziarnka..."
*Paszczata -dziękuję :)
*Atena - haft będzie piękny... tylko dlaczego tyle czasu mi skradnie. Już powtarzam sobie: nigdy więcej takich projektów!
*Jolinko -zawsze możesz wpaśc do mojego ogródka. Jestem pewna, że coś tam byś sobie wypatrzyła ;))
*DużaMała MI - basz ci babo placek, a u mnie mleka w domu nie ma. ;)
*Manualnie -i ja do Wrocławia przesyłam uściski i buziaki :)
*Mi-Ju - haft również uczy cierpliwości. O tak! ;)
Savannah -to ja ci zazdroszczę tych 18st ...choć i nas ostatnio pogoda jakby łaskawsza
*Myszka, no niestety nie mam czasu robić non-stop za przyzwoitkę. Trudno, będzie co będzie... ;)
Z dziecka się chyba nie wyrasta, na szczęście. Twoja opowieśc i krasnale cudnej urody poprawiły mi nastrój.
OdpowiedzUsuńSkarpeta to niedoścignione mistrzostwo.
Piękne zdjęcia
Pozdrawiam jesiennie
Wolny pokój od zaraz odstąpię krasnoludkom:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie ich nie pilnuj. Toż to grzech aby takie cuda się nie rozmnażały:)
Ściskam Cię Artystko:)))
Prześliczne są te krasnale, aż buzia się śmieje na ich widok :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak ja bym je chciała znaleźć w swoim ogrodzie :)Bajeczne są !!!! Buziaki
OdpowiedzUsuńWracając z pracy zerknęłam pod choinkę, ale u mnie nie rozgościły się krasnale. Pewnie przyjdą bliżej świąt. Haftu przybyło i prezentuję się coraz piękniej. Podziwiam Twoje wpisy i prace. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle cudne skrzaty! Ja dopiero początkuję w szyciu i jesteś dla mnie mistrzynią. Te ubranka takie dopracowane, super! A na haft sama miałam ochotę, ale skoro Tobie sprawia trudności, to ja nawe się za niego nie biorę. Ale fakt, piękny jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj, Kochana, widzę, ze juz myslisz o Walentynkach :))) piękne są te krasnoludki!!! Romantyczny i uroczy musi być ten KRASNOLUDEK /Pan/, Romantyzm widac nawet na spodenkach. Podziwiam za mistrzowskie wykonanie i precyzję
OdpowiedzUsuńKrasnoludki cudne, jesteś pewna, że nie ma ich więcej w Twoim ogródku?!
OdpowiedzUsuńA skarpeta zapowiada się wspaniale jak długo się ją wyszywa?
Gorąco pozdrawiam.
Że wstrząsnęła mną historia krasnoludków, to oczywiste! Przecież też przydałyby mi się w obejściu... nie, żeby od razu pomagały, ale choćby rozweselić mogły ;-)
OdpowiedzUsuńNiemniej prawdziwy wstząs czekał mnie przy skarpecie! Kochana Penelopo! toż to dzieło godne mistrzów średniowiecza, którzy długie godziny ślęczeli nad jednym (fakt że cudnym) inicjałem w manuskrypcie... Skąd cierpliwość bierzesz?! Cudo i mistrzostwo precyzji...
Byłoby mi niezmienie miło, gdybyś - jako przerywnik w mozolym trudzie - odwiedziła mnie na blogu
pozdrawiam!
Penelopo!
OdpowiedzUsuńJeśli krasnale miały znaleźć dom, to tylko u Ciebie:) Jesteś sama jak z bajki i po Twoim komentarzu dzisiaj rozmarzyłam się jakie opowieści opowiadałabyś Julowi... No i apropos, na linii ja, Lulu i konik mamy spięcia hehe:) On konika prosi tak "tlochę cy moze" a ja pytam czy ma czyste ręce:) Obrażony na mnie jakbym co najmniej o sumienie pytała:) Ale serducho ocalone zdobi okno, a już kończę świecznik i zawiśnie dumnie razem z nim we wnęce koło kominka:)
Nie wypowiadam się co do skarpety, bo na wdechu trzymam kciuki, wiem, że to dzieło wielkie powstaje, na dodatek przepiękne!
Pozdrawiam ciepło:)
Przesympatyczne Krasnale :) Marzy mi się, by takie i u mnie zawitały, muszę sobie takie wyczarować :)
OdpowiedzUsuńPenelopo...uwielbiam czytac Twoje bajeczne,pelne fantazji i ciepla posty. Ubarwione w swiateczne kolory krasnale doskonale wkomponowaly sie w atmosfere i klimat Twego domu. Mam nadzieje,ze od teraz zawsze beda sluzyly Ci pomoca.
OdpowiedzUsuńA muzyka..."Arie na strunie G " po prostu uwielbiam. Szczerze mowiac uwielbiam Bacha i kiedys przez chwile marzylam o tym by grac na klawesynie by juz na zawsze moc sluchac baroku:)Zycze Ci zatem wspanialych i niepowtarzalnych emocji odczas sluchania tej wspanialej muzyki...
Twoje krasnale sa urokliwe.Ja sama siedze tez w podobnym klimacie .Tym razem to xxx.Haftuje zazdroski do kuchni.Motyw podobny bo krasnalowaty.Za klika dni bede mogla tez cieszyc sie krasnalkami w kuchni.Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńWitam!:-)
OdpowiedzUsuńCudowny wpis,po prostu cudny!!! Czułam się jak mała dziewczynka w zaczarowanym świecie baśni!:-) Pisze to bardzo szczerze, bo często komplementuje się coś by sprawić przyjemność autorowi-tu jednak bardzo szczerze mnie to zachwyciło! I pomysł na wpis i same krasnoludki.Są niesamowite, piękne, magiczne, tajemnicze. Genialny pomysł:) Moje wewnętrzne dziecko podskakuje i aż piszczy z zachwytu na ich widok:)
Jeśli chodzi o ten haft z kolei to padłam z wrażenia! Jak to się robi? To jest naszkicowany taki wzorek, czy to z głowy tak? No piękne! Cudo! Gratuluje kreatywności, pomysłowości i talentu.
I jeszcze raz dziękuję za ten wpis-miałam bardzo dużo przyjemności i radości z czytania go i oglądania:)Muszę tu częściej zaglądać!:)))
Bardzo ciepło pozdrawiam!:)))
Urocza para! A jakie fajne buty, fiu, fiu...
OdpowiedzUsuń*Kasia -faktycznie, to chyba smutne nie mieć w sobie nic z dziecka...
OdpowiedzUsuń*5.monika -już ich nie pilnuję. Zobaczymy co z tego wyniknie ;)
*marzycielka, Jagna - witam Was serdecznie :)
*Nettika -Anetko, z pewnością są i w Twoim ogrodzie... może tyllko chodzą w czapkach-niewidkach ;)
*Krysia_m -dziękuję za tak miłe słowa.
*Mia -och, nie zniechęcaj się do haftu. Nawet ten motyw co ja wyszywam nie jest wcale trudny. Trochę cierpliwości trzeba mieć ot, i wszystko. Moje małe problemy wynikają z faktu, że nie mam kompletnego schematu. Nie rezygnuj z tej dziedziny. Naprawdę wciąga i sprawia dużo przyjemności.
*Kaśka - zakochane krasnale jak najbardziej świętować będą Walentynki ;)
*Grażka - trudno mi określić czas wyszywania (sama jestem tego ciekawa i zapewne przy następnej spróbuję zmierzyć czas) Ale moge ogólnie powiedzieć, że DŁUGO. Sam schemat jest dość duży, a dodatkowo ilość kolorów, odcieni jest znaczna, co wydłuża czas wyszywania.
*Inkwizycja - mam nadzieję, że skutku wstrząsu jaki Ci dostarczyłam były tylko i wyłącznie pozytywne ;) A jeśli chodzi o moją cierpliwość...cóż, jakem Penelopa muszę posiadać tą cechę ;)
*lambi - ale mam nadzieję, że jestem chociaż z TEJ bajki ;) A Ty nie bądź taka chitra z tym konikiem. A moje serducho (jedno i drugie;) ) dumne będzie jak paw w tej wnęce :))
*Betsy Petsy -czaruj, czaruj... pięknie to potrafisz :)
*Penelopis -cieszę się, że i Ty lubisz Bacha ...chyba bym się dziwiła gdyby było inaczej ;) ... no i kolejny temat, który nas łączy :)
*Monicja65 -ciekawa jesytem Twoich zazdroskowych krasnali. Jak Ciebie znam, wybrałaś z pewnoscią śliczny motyw.
*elisaday79 - Twój wpis sprawił, że cieplutko zrobiło mi się na serduchu :) Dziękuję :)
Jeśli chodzi o haft krzyżykowy, to wyszywam go korzystając z gotowego schematu wydrukowanego na papierze. Jest to zdecydowanie najłatwiejszy z haftów. Nie wymaga żadnych zdolności, jedynie trochę cierpliwości. Ale zawse można zacząć od prostszych (też pięknych) schematów. Wiele osób już zaraziłam tą techniką. Niektóre z nich uważały, że jest to dla nich za trudne, ale jak tylko spróbowały - poszły ja "burza" :)
*Riona - pozdrawiam Cię :)
Jak dobrze wiedzieć,że krasnoludki są wśród nas i do tego takie urocze...
OdpowiedzUsuńKrasnale powalają na łopatki ,o skarpecie nie wspomnę .Dla takiego efektu warto przełknąć niejedno brzydkie słówko.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj !
OdpowiedzUsuńJa tak czasem wpadam podejrzeć co nowego i pięknego robisz , zachwycam się i odchodzę do mojego bardziej prozaicznego świata .
Jednak nie potrafię się powstrzymać , aby nie napisać ,że krasnoludki , a właściwie ich wykonanie bardzo mi się podoba , a haft na skarpetę dosłownie odjął mi mowę , jest niesamowicie piękny /chociaż nie skończony / , myślę ,że pokażesz jak skończysz i czekam z wielką niecierpliwością .
Pozdrawiam -Yrsa
Myszo, ile jeszcze kryjesz w sobie talentów ?!
OdpowiedzUsuńKilka już znam... teraz wiem, że do tego cudownie opowiadasz... Tak wiele nas, dużych dziewczynek urzekła historia ogrodowych krasnali :)
Skarpeta zapowiada się nieziemsko! Wiele razy myślałam o wyszyciu jakiejś, ale nic z tego dotychczas nie wyszło.
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie !
¡¡¡Precioso!!!Tienes un blog extraordinario,maravilloso.Tus tabajos son muy bonitos y desde ya me hago tu fiel seguidora.
OdpowiedzUsuńUn besito
Ale piękne te krasnale... para wprost stworzona dla siebie:):):)
OdpowiedzUsuńz racji tej, ze leniem jestem chętnie bym takie u siebie widziała... może nadrobiłyby moje zaległości głównie sprzątaniowe hihiiihihi....
I o Matklo... jak Ty pięknie krzyżykujesz!!!
wspaniale
zazdraszczam:)
cieplutkie pozdrowienia ślę:)
Krasnale - odjazdowe!!!
OdpowiedzUsuńMój mąż też twierdzi, że krasnoludki są na świecie, bo jak idzie spać choć garnki nie pomyte to rano wstaje a tu wszystko umyte. Nie wiem jak to robi, bo ja tego nie zauważyłam, hihihi. Pozdrawiam Cie ciepło
Penelopo... czy wiesz, że w "Lesie" obok siebie sobie siedzimy??? ;) Dla mnie to zaszczyt prawdziwy - pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńHa! A ja mieszkam w kraju krasnoludków, tu w Szwecji nawet prezenty pod choinke przynosi nie Mikołaj, a Jultomte czyli Skrzat Bożonarodzeniowy. Ale te Twoje wyglądają na rodzime, mają takie sympatyczne buźki :)
OdpowiedzUsuńObrazek skarpetkowy - piekny! Czekam na efekt końcowy!
Cudowne Krasnale,,
OdpowiedzUsuńKrasnale wręcz baśniowe! Cudeńka!!
OdpowiedzUsuńWzór na skarpecie, jak dla mnie, zapierający dech. Fantastyczne rzeczy tu Pani wyprawia!
Piękne te krasnalki;)
OdpowiedzUsuńoby pomagały, tak pięknie, jak wyglądają;)))
pozdrawiam serdecznie:)