
Jeszcze ciepłe wyróżnienie od
Ani Jednoskrzydłej wprawiło mnie w lekką konsternację. ...bo prawdą jest, że od dłuższego czasu kompletnie nic nie robię :/
Niby wrzuciłam na bloga relację z Barcelony ...ale prawie z miesięcznym opóźnieniem. Tymczasem kolejny miesiąc mija, a u mnie kompletna posucha, cisza... bo w dołek "se" wpadłam i spowita marazmem, nasłuchuję gdzie mnie boli. A boli... :/
Już parę razy powtarzałam sobie, że w garść czas najwyższy się wziąć ...ale kończyło się na słowach. Nie lubię siebie takiej. Och, jak bardzo!
...więc wyróżnienie od Ani potraktowałam jak kolejny dzwonek i ostatnie koło ratunkowe... bo takie wyróżnienie chyba też zobowiązuje. Dlatego dziękuje Ci Aniu wyjątkowo pięknie za tak pięknego motywacyjnego kopa.
Przy okazji winnam też podziękowań za wcześniej przyznane mi wyróżnienia, które otrzymałam od blogowych koleżanek podczas moich wakacyjnych wojaży.
Dziękuję
Jolince za to piękne wyróżnienie

i ciepłe słowa.
Domma79 jeszcze w sierpniu wysłała do mnie taki tytuł.

Sprawiłaś mi ogromną przyjemność.
...również mam przeświadczenie, że powinnam podziękować
Penelopis , co niniejszym czynię. Przeczytane kiedyś Twoje słowa były dla mnie wielkim wyróżnieniem... mimo, że nie udało mi się wówczas "zareagować"
Dzisiejszy mail zza Wielkiej Wody stał się przysłowiową kropką nad "i" -dzięki Kasju.
Nie miałam wyjścia, wzięłam siebie "na dywanik" , zadałam kilka (w sumie retorycznych) pytań i wyciągnęłam wnioski: najwyższy czas zabrać się za coś konstruktywnego ...przerwać ciszę...
...i mam zamiar dotrzymać słowa :)
A tymczasem pozdrawiam wszystkich gorąco, na przekór tego, co się dzieje teraz za oknem.