Tym razem do Ballymaloe. Ogrody o nieco innym charakterze niż te w Blarney. Takie bardziej sielskie, swojskie, jak najbardziej pasujące do krajobrazu wsi...
Właśnie z tego powodu wzbudziły u mnie zrozumiały entuzjazm :)
Ogrody te są pięknym tłem i... spiżarnią dla znanej w całej Irlandii szkoły gotowania.
Wchodzi się do nich przez budynek sklepu z organiczną żywnością i akcesoriami kuchennymi.
Mijamy pomieszczenia szkoły i już jesteśmy w królestwie zieleni.
Farmerski charakter ogrodów podkreślał dostojnie spacerujący tu i ówdzie barwny drób.
Sad zaskoczył nas różnorodnością kształtów.
Drzewka owocowe prowadzone w formie szpalerów, łuków, tuneli robią wrażenie. A podobno również mają lepsze szanse na wytworzenie większej ilości zdrowych owoców.
Nieopodal sadu odpowiednik naszego warzywniaka zaprasza w swe progi. Forma tych przydomowych ogrodów, pełniących rolę pachnącej spiżarni, oferującej na wyciągnięcie ręki świeże warzywa, jakże różni się od zagonków, do których przywykliśmy. Użyteczny charakter tych ogrodów, jak się okazuje może być zamknięty w pięknych ramach. Może tworzyć malownicze zakątki z urokliwymi ławeczkami, gdzie chce się przysiąść i cieszyć pięknymi obrazami roztaczającymi się przed nami, odpoczywać...
Idąc dalej w stronę kolejnego ogrodniczego dzieła sztuki, możemy przystanąć na partyjkę szachów.
I już kolejny ogród zaskakuje nas swoim urokiem.
Ogród ziołowy.
Perfekcyjna geometria bukszpanowych obwódek budzi podziw i szacunek dla opiekujących się nimi ogrodników.
Pogoda nam sprzyjała i zupełnie nie pasowała do utartych opinii o aurze na Zielonej Wyspie, gdzie niby chmury i opady towarzyszą niemal każdego dnia. To niebywałe, ale zaliczyliśmy 10 pięknych słonecznych dni... a to wielka gratka przy zwiedzaniu ogrodów. Momentami nawet narzekałam na to beztroskie skwarne wręcz słońce, które mnie, kiepskiemu fotografowi skutecznie utrudniało w dokumentowaniu naszych wędrówek.
...a to wciąż nie koniec atrakcji :)
Przemierzając niekończące się ścieżki trafiliśmy do grabowego labiryntu. Sama z moją kiepską orientacją w terenie, z pewnością bym się zgubiła, ale mając nawigatora z dyplomem przy boku ;) mogłam gwizdać na zagmatwane alejki.
A kiedy szczęśliwie pokonaliśmy tą plątaninę ścieżek, wyszliśmy na rozległą "dziką" łąkę, na którą wypełzł wiklinowy, rozczochrany smok ;)
Nieopodal zaintrygowała nas, niepozorna na pierwszy rzut oka, murowana altanka.
Zaciekawieni weszliśmy do środka i... oniemieliśmy. Całe wnętrze misternie wyłożone było różnej maści muszlami. Ściany ozdabiały geometryczne muszelkowe kasetony. Sufit zwieńczony rozetą z muszelek. Podłoga wyłożona małymi kamyczkami, a na środku oczko wodne.
Niestety zdjęcia nie oddają klimatu tego zakątka. Wyszły jakieś kiczaste... szkoda.
A może ten klimat nie daje się uchwycić żadnemu obiektywowi? Może to są klimaty do odbierania tylko na żywo? ... i może dobrze, że tak jest...
I czas przyszedł na piękną aleję bylinową, mieniącą się jesiennymi barwami.
Nasz spacerek zatoczył wielkie koło i wróciliśmy do punktu wyjścia.
I znowu wpis okazał się tylko dla wytrwałych entuzjastów ogrodów, bo nie potrafiłam trzymać się w ryzach przyzwoitości przy wyborze zdjęć.
...ale może dzięki temu, ktoś znajdzie w tej ilości jakąś inspirację do swojego ogrodu. Będzie mi niezmiernie miło :)
Za niedługo relacja z trzeciego magicznego miejsca ogrodowego, które odwiedziłam dzięki Kasi Bellingham. Ech, warto było ;)
Pięknie! Mam nadzieję,że dzisiaj w nocy przyśnią mi się takie cudne ogrody : ) A co do ilości zdjęć,to powściągliwość ABSOLUTNIE niewskazana,im więcej-tym lepiej : ). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI jak? Spacerowałaś we śnie po angielskich ogrodach? ;)
Usuńa ze zdjęciami, to chyba jednak nie można przesadzać. I tu się zaczyna problem, bo jak tu wybrać z tej mnogości, którą się napstrykało w czasie wyprawy.
Oczywiście,że spacerowałam: ). Nawet trochę się pogubiłam w tych magicznych labiryntach,ale to sama przyjemność pogubić się w takich okolicznościach przyrody : ). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo jesteś skromna, bo zdjęcia są świetne i wcale nie zanudzasz. Co prawda najbardziej lubię ogrody japońskie, ale te są wspaniałe i możemy się uczyć, podpatrywać i inspirować dzięki Tobie. Za piękną wycieczkę dziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOgrody japońskie i mnie zachwycają. Myślę, że jeśli ktoś ma słabość do roślin, to znajdzie powody do zachwytu w każdej zielonej oazie. A jeszcze jak tworzone są przez mistrzów... to można się zakochać i chce się przenosić, chociaż namiastkę tych miejsc na swoje podwórko.
UsuńMam nadzieję, że migawki z mojej wyprawy zainspirują kogoś do działań w ogrodzie.
Ozdobne zagonki warzywne pomysł wart wprowadzenia w życie i ten niezwykły w kształtach sad bardzo mnie zaintrygował. Dziękuję za piękną fotorelację. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też jestem pod wielkim wrażeniem pięknie prowadzonych ogrodów warzywnych. Do tej pory kojarzyły mi się po prostu z polem równych grządek. Tymczasem okazuje się, że może tam też być pięknie, a ławeczki tam stojące nie służą tylko do odpoczynku między pieleniem, ale do prawdziwego relaksu i podziwiania pięknych widoków ...ogródkowych.
UsuńPięknie! Cudowne wycieczki, a zdjęć wcale nie za dużo. :) Dzięki nim przeniosłam się na chwilę do tych urokliwych miejsc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ewa
Cieszę się Ewo, że spacerowałaś ze mną tymi ścieżkami. Ech, było czym się zachwycać :)
UsuńCoś pięknego ! ,miło było popatrzeć , dzięki za fotki.
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję za odwiedziny ;)
UsuńWspaniałe :) uwielbiam te angielskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To prawda, można się w nich zakochać. I ja jestem ofiarą tej miłości ;)
UsuńPochłonęłam, nacieszyłam oczy - coś pięknego! A marzenia jak się rozbujały, ho ho :-)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Penelopo! Czekam na kolejny odcinek zielonych opowieści.
No właśnie, te rozbujane marzenia! Uporać się z nimi teraz, to nie łatwa sztuka. A tymczasem za oknem łyse pole.
UsuńSamo się nie zrobi! Cóż, wypiję herbatkę i ...do roboty. Ogrodniczej rzecz jasna ;)
Super,podajmy sobie ręce jako ofiary.W listopadzie będę mogła pocieszyć oczy w Anglii.Pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńTo Ty też zostałaś trafiona? Dobrze wiedzieć :)
UsuńA w listopadzie pewnie nakarmisz swoją duszę pięknymi widokami. Nie ma to jak nacieszyć oczy u źródeł.
Pozdrawiam.
Urokliwe, i taki nacisk na praktyczne wykorzystanie ogrodu, warzywa, zioła... Cudnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Dokładnie tak. Przyjemnie, pożytecznie i pięknie! Czyż nie świetny przepis na warzywniak?
UsuńPozdrawiam.
Cudowne ogrody i warzywniaki.Bardzo lubie angielskie ogrody, takie niby nie uporzadkowane,nieregularne a sa piękne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przyznam Ci się Jago, że marzy mi się właśnie taki :)
UsuńAleż tam pięknie! Czułabym się tam jak w raju :)
OdpowiedzUsuńPrzy tak pięknej pogodzie jaka nam towarzyszyła, zero innych zwiedzających... bez pośpiechu... można było się zapomnieć i faktycznie czuć się jak w raju.
UsuńUdanego weekendu :)
Tak tylko się zastanawiam co wybierzesz do swojego ogrodu???
OdpowiedzUsuńPóki co, marzenia mam wielkie i piękne... ale prawdą jest, że w tematach ogrodowych poruszam się na razie bardzo niepewnymi kroczkami. To całkiem nowa przygoda dla mnie i pewnie trochę wody upłynie zanim będę mogła się nazwać ogrodniczką. A chciałabym aby to szybko i bezboleśnie nastąpiło. Jak będzie? Czas pokaże.
UsuńTymczasem zabraliśmy się za ogródek warzywny i mam nadzieję, że w przyszłym roku wyrośnie mi jakieś warzywko ;)
Milutkiego weekendu Myszko :)
Pięknie!:) I świetna to idea - połączenie organicznych ogrodów kwietnych, ziołowych plus zwierzaki, do tego sklepik i szkoła... świetna!:) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba ta idea. Wszystko tak powiązane ze sobą i promujące ciekawy i zdrowy styl życia.
UsuńCudnie, uwielbiam rudbekię kwitnącą:-)) U mnie już przekwitła, zostały tylko kwiatki bez listków, ale i tak mi się podobają, chyba je ususzę.
OdpowiedzUsuńA zdjęć wcale nie za dużo, ja poproszę o więcej!!
buziaki
Mariola
Zdjęcia kolejne będą jeszcze z trzeciego ogrodu. Muszę jednak dokonać selekcji ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Fantastyczny spacer, dzieki za niego :) Milo bylo podgladnac Twoim obiektywem te wszystke wspanialosci.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
...i ja dziękuję za Twoje spacerowanie :)
UsuńUściski przesyłam.
fajne inspiracje i ciekawie prowadzony blog tak trzymac ! :)
OdpowiedzUsuń