...podejmuję kolejną próbę reaktywacji ;)
Mam nadzieje, że tym razem żadne "licho" mi w tym nie przeszkodzi.
Całe szczęście, że moja randka z Odysem wypaliła :)) Chociaż i w tym temacie mogłabym ponarzekać ;) , bo widzieliśmy się raptem 21 godzin. Buuu... Smutno nam było z Kasią, że tym razem nie zamustrujemy i nie popłyniemy dalej w świat. Ech, a było już tak blisko. W akcie desperacji byłyśmy nawet zdecydowane zostać blindziarzami. W takich cywilizowanych portach jak Hamburg przecież nawet nie przeszukują statków przed wyjściem w morze. Spokojnie więc byśmy się gdzieś ukryły...a potem tylko Odys miałby stosy dodatkowych papierów do wypełnienia, bo biurokracja na statkach w dzisiejszych czasach jak wszędzie jest załamująca. Setki przepisów, procedur .... ale co się nie robi dla Penelopy i Skarbeczka ;) Przez moment dałyśmy się ponieść fantazji i już wyobrażałyśmy sobie jakie to będzie ekscytujące ;) Tego jeszcze nie przerabiałyśmy! ... zaraz jednak Odys ściągnął nas z obłoków bo trzeźwo zauważył, że przyjechałyśmy zaledwie z jedną małą torbą podróżną ... stosy papierzysk dałby radę wypełnić, stawiłby czoła wszystkim zawiłym procedurom... ale codziennego słuchania, że nie mamy co na siebie włożyć podobno nie dałby rady wytrzymać. Niedowiarek (!) nie chciał nam wierzyć, że jedna para spodni na zmianę wystarczy nam w zupełności na cały rejs. Twardziel z niego, nie dał się przekonać naszym zapewnieniom i słodkim minkom. Ostatecznie posłusznie opuściłyśmy pokład na 5 min przed manewrami. Nawiasem mówiąc to serca trzeba nie mieć, żeby o 03-ej nad ranem zostawić swoje kobiety na kei a samemu odpłynąć w siną dal do ciepłych krajów.
Jak później się okazało, Neptun zemścił się na kapitańskiej bezduszności, bo w gniewie spienił fale i nieźle tym niegościnnym statkiem wykołysał. No cóż, ma się te układy... ;)
Tymczasem ja wróciłam do Gdyni i trochę czasu upłynęło zanim doszłam do siebie po takim afroncie.
A dzisiaj jakby nigdy nic, próbuję się reaktywować w blogowym świecie i mam nadzieję, że tym raz uda mi się to bez żadnych przeszkód.
Zatem pochwalę się moją produkcją szpitalną, o której już wcześniej wspominałam, ale nie mogłam pokazać zdjęć.
Wyszyłam na szarym płótnie dwa monogramy i dokonałam ich koronacji :)
...i bardzo mi się one podobały... do czasu kiedy odwiedziła mnie moja koleżanka Maja i z rozbrajającą szczerością chichrając się w najlepsze, uzmysłowiła mi, że "M" wyszyłam dwoma odcieniami muliny :o -...a to feler!....
No tak, mam teraz dowód na to jaką jestem ślepotą. I co mam teraz z tym zrobić. Pruć? -o nie! Wyszywać od początku?- najnormalniej nie chce mi się? Udawać, że tak miało być?... no nie wiem. Powędrują więc na razie do szuflady. I tak nie zdecydowałam do końca do czego je miałabym wykorzystać.
Waham się między poduszkami a oprawieniem w ramy. Co mi radzicie?
Poza tym udało mi się zacząć też haft w zupełnie innych klimatach z feerią barw.
Tyle wyszyłam w szpitalu.
W międzyczasie jednak trochę już przybyło.
Jak się łatwo domyśleć, tematyka jest świąteczna. Nie mogłam się oprzeć urokowi tego wiktoriańskiego obrazka. Jest dosyć dużym projektem i zdaję sobie sprawę jak czasochłonnym. Ale jestem optymistką i mam zamiar zdążyć przed świętami, mimo, że planów mam na ten czas ...bez liku!
Jak nie dopadnie mnie kolejne jakieś "licho" , pewnie kilka uda mi się zrealizować.
Pożyjemy...zobaczymy ;)
niedziela, 24 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, jak dobrze że jesteś już... :) Tęskno mi było do Twoich przepojonych miłością historyjek!
OdpowiedzUsuńBywaj Penelopo, bywaj... częściej! :)
Ps.hafty cudowne! Obrazeczek zapowiada się uroczo, monogramy wspaniałe ( nie puszczaj pary, że tam są 2 odcienie nici, nikt nie zauważy). Ja bym chyba oprawiła w ramki? :)
Twoje hafty Penelopo niezmiennie zachwycają.. bez względu na kolor nici ;)
OdpowiedzUsuń..cieszę się i ja, że jesteś - choć rejs..och szkoda, że nie udało Wam się przekonać Odysa!!
Pozdrawiam Cię kolorowo!
Moja Droga,własnie zasiadłam do komputera,żeby napisac do Ciebie maila o treści "co słychac???",a tu proszę-już wiem! Cieszę się ogromnie z reaktywacji Twojego bloga-hafty piękne,choc czytając Twoją monogramową opowieśc aż chciało mi się zawyc w rytm powiedzenia "i znowu wszytko na mnie!" :-))) Kochana,przecież wiesz,że ja,zodiakalna Panna,widzę wszystko;-))),mimo astygmatyzmu i okularów,z którymi nie rozstaję się od ponad 30 lat:-)))A poza tym-mówiłam Ci,że monogramy piękne,slicznie wyhaftowane,a w kwestii różnicy odcieni bieli-zawsze możesz powiedziec,że to tak miało byc,albo że tak światło pada:-))))Pozdrawiam Cię bardzo,bardzo serdecznie i czekam na kolejne odsłony świątecznego haftu,Maja
OdpowiedzUsuńPS-zapraszam na moje Candy,losowanie już we wtorek wieczorem!!!
Cieszę się niezmiernie z Twojego powrotu.
OdpowiedzUsuńMonogramy cudne niezaleznie jaką nitką wyhaftowałaś :-)
Pozdrawiam serdecznie
przepiękne monogramy, ja właśnie znalazłam je w necie, ich wzory, po intensywnej korespondencji jednej z blogowych koleżanek z Francji - otrzymałam link gdzie znajduje się mnóstwo przepięknych monogramów, alfabetów i między innymi ten, też mam na niego ochotę, teraz już mogę bo kolejne biscornu skończone !!! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńJa to M chetnie przygarne :) I nie przeszkadza mi ze dwa odcienie, czy cos tam :)
OdpowiedzUsuńA uklady z Neptunem, no no.. Z toba to lepiej nie zadzierac. W koncu woda jest wszedzie, nawet w kranie:)
Dobrze ze wrocilasz kuracjuszko. Trzymaj sie dzielnie i pozdrawiam.
Monique
Mnie sie podoba takie "umyślne" połączenie nici na M. Hafty super.
OdpowiedzUsuńODobrze że już jesteś.
OdpowiedzUsuńPiękne hafty,,mnie podobają się odcienie,,fajnie nadają cień
Rozstania sa bardzo smutne, przynajmniej mieliscie 21 godzin dla siebie.
OdpowiedzUsuńHafty przepiekne. Ja zostawilabym tak jak jest. To nic, ze dwa odcienie. Pozdrawiam
Piękne hafty-niezależnie do nici- w ramach nad łożem Państwa prezentowałyby się doskonale
OdpowiedzUsuń"M"- cudowne, i ja żadnej różnicy nie widzę, jakbyś nie napisała to bym nawet nie zauważyła.
OdpowiedzUsuńWspaniale ze spotkaliście się z Odysem , chociaż na tak krótko, liczy się jakość a nie ilość :))))))
Trzymaj się ciepło i wracaj na blogowe łono :)))))
Wiesz, ja to się nawet cieszę, że nie popłynęłaś ... heheheeee ... będziesz mogła ten czas poświęcić na bloga i robótki :) Monogramy powaliły mnie - są cu-dne, u-ro-cze, śli-cznoś-ci. Miałabym problem jak je wykorzystać - w ramki, czy też coś bardziej użytkowego? A ten zimowy obrazek także zapowiada się niezwykle uroczo. Przy najbliższej okazji podziękuj Odysowi, że był stanowczy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonogramy cudne niezależnie od tego jakie będą miały przeznaczenie ;)
OdpowiedzUsuńObrazek bajeczny ;) Już czekam na efekt końcowy ;)
Pozdrawiam cieplutko ;)
dzieła śliczne, czasami przez przypadek wychodzą dzieła niepowtarzalne, gdybyś chciała osiągnąć taki efekt celowo, na pewno by tak nie wyszło, więć zostaw te dwa odcienie i wyeksponuj, ja poduszkę proponuję
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę
Fajnie ,że wróciłaś na łono blogera!!! Chociaż jak czytałam opowieść o zamusztrowaniu się na lewo na statku ,to żal ,że Wam się nie udało. Odys jednak chyba miał trochę racji z brakami w Waszej garderobie .... ha ha ha !
OdpowiedzUsuńMonogramy zachwyciły mnie ogromnie i już mi żal serce ściska ,że ja jakoś serca nie mam do haftu ... jak się tak napatrzę ,może się jednak przełamię by wydziergać takie cuda. Osobiście przeznaczyłabym je na poduszki .
Buziaki i do miłego ,następnego Twojego postu.
Ale pięknie się obrazek zimowy zapowiada! Uwielbiam takie klimaty i gdybym nie była leniwa, to bym sobie też wyszyła....a tak bedę podglądać u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńA monogramom myślę, że dwutonowość nic nie szkodzi....przeciwnie stają się jeszcze bardziej w stylu vintage - jakby czas je lekko odbarwił;)
Chociaż pobyt w szpitalu to nic przyjemnego, to Ty nawet z tak niekomfortowej sytuacji "wycisnęłaś" coś pozytywnego. Hafty przecudne, różnicy w odcieniach bieli na zdjęciach nie widać. Ja bym nimi ozdobiła poduszki, bo wtedy na załamaniach te różnice ukryły by się bardziej. Trochę szkoda, ze nie udało Wam się przemycić na ten statek. Wtedy dostawałybyśmy raporty z podróży do ciepłych krajów. Bo przecież jakoś byś do Bloggera dopadła, nawet na pełnym morzu, prawda? Buziaki.
OdpowiedzUsuńGdybyś nie napisała o tych odcieniach to nigdy bym nie zauważyła. Ja myślę, że taki haft to tylko wyeksponować - więc jestem za poduszkami.
OdpowiedzUsuńSuper, ze znowu piszesz!! Mam nadzieje , ze na dłużej już tu zostaniesz. Wspaniale się czyta twoje opowieści no i dzieła krzyżykowe są super!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Baaaaaaardzo się cieszę, że do nas wracasz, mam nadzieję, że tym razem na dłużej:)
OdpowiedzUsuńMonogramy piękne i moja ślepota także nie pozwala dostrzec tych różnych odcieni bieli... ;) Nie chowaj ich do szuflady!!!
Świąteczny obrazek zapowiada się świetnie:)
Iście królewskie hafty;) Wypatrywałam oczy i żadnej różnicy w M nie zauważyłam, nie pruj proszę!
OdpowiedzUsuńJa też ślepota, nijak nie widzę różnicy w odcieniach ;-( Za to głosuję za umieszczeniem haftów na poduchach!
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę!
Ciesze się ,ze wróciłaś z tej podroży;)
OdpowiedzUsuńHafty wprost królewskie a świąteczny hafcik zapowiada się rewelacyjnie;)
Odys okrutnik! Ale winna jestm mu wdzięczność, bo dzięki jego nieustępliwości wrócilaś do nas :-)
OdpowiedzUsuńA tak co? Jeszcze parę tygodni milczenia by było.
Ja bym te monogramy oprawiła w jedną ramę, tylko w osobnych passe partout.
Tak naprawdę to nie chyba AŻ tak bardzo e odcienie nie rzucają się w oczy, skoro sama tego nie zauważyłaś :-)
Co do obrazka - podziwiam szczerze ogrom pracy i twoją cierpliwość!
Jak dobrze, że jesteś!!!
OdpowiedzUsuńMonogramy są zachwycające i pod żadnym pozorem nie powinny leżeć w szufladzie! Mogę zapytać skąd masz takie piękne motywy liter? A podzielisz się?
Zimowy obrazek zapowiada się pięknie - wytrwałości życzę!
Pozdrawiam słonecznie (bo słoneczko mamy od rana mimo, że pieruńsko zimno)!
Przepiękne, ukoronowane litery dać na poduchy wszak oczy trzeba nimi nacieszyć :DDD a cienie, odcienie e...nie warto przejmować się drobiazgami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :D
Jako całkowity laik w kwestii haftów i wyszywania, mogę jedynie westchnąć z podziwu... Te monogramy tak pięknie opalizują, że te niby-różne odcienie to ani chybi gra świateł ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że randka wypaliła ;-)
Pozdrawiam!
Witam po tak długiej przerwie, monogramy fantastyczne, absolutnie nie chowaj ich do szuflady-dla mnie są najpiękniejsze na świecie.
OdpowiedzUsuńA czy mogłabym się uśmiechnąć o wzór ukoronowanej literki M i A jeśli to nie był by kłopot dla Ciebie.
Gorąco pozdrawiam
Piękne te monogramy, piękne. Motyw liter super.
OdpowiedzUsuńWiem , wiem Penelopo jak to boli wyszywać , a na końcu zobaczyć , że coś jest nie tak. Nie martw się , wyszywasz ślicznie i skąd takie wzory , sama chętnie ja podpatrzę jeśli pozwolisz. Cieszę się , że pomimo różnych niesprzyjających okoliczności o których piszesz jednak zostałaś na lądzie. Dzisiaj spotykam się z Mają 71 to sobie pogadulimy. Nam to dobrze. Zapisz się koniecznie na moje candy zakładkowe.
OdpowiedzUsuńCałusy
Ale piękne! Wspaniała robota.
OdpowiedzUsuńCzy można takie monogramy u Ciebie zamówić..? na takim właśnie szarym lnie.
Pozdrawiam ciepło i czekam na odp.
Przepiękne ! jakbyś czytała w moich myślach...o takich własnie marze ;) Perfekcyjne i wcale nie widzę kilku odcieni...są idealne ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Zaczytałam się w rejsowej opowieści...ale Odys miał rację, chyba byście nie wytrzymały z jedną parą spodni;)
OdpowiedzUsuńMonogramy cudne! Ja bym je powiesiła.
Konik stoi na czterech kopytkach, ale umie też leżeć:)
Ściskam Cię mocno Penelopo:)
Widzę, że wyjazd był udany...czytałam twój post jak jakieś opowiadanie, tak pięknie napisałaś:-)
OdpowiedzUsuńHafty śliczne, żal tylko tej małej pomyłki, bo naprawdę śliczne byłyby poduszki z nimi, ja sama ostatnio poczyniłam poduszki ozdobione haftem i wyszły naprawdę bardzo efektownie.
Pozdrawiam i cieszę się, że wróciłaś.
Piękne! Jak zwykle jestem pod wrażeniem Twoich prac!
OdpowiedzUsuńBuziaki
przepiękne monogramy...a i różnica w kolorze muliny jakoś nie rzuciła mi się w oczy...
OdpowiedzUsuńdzień dobry po raz pierwszy,
OdpowiedzUsuńpiękne hafty :, koleżanka pewnie pozazdrościła ;) jeżeli różnica jest aż tak widoczna to może można całość delikatnie zafarbować.
kłaniam się
Gdynianka z daleka
Piekne monogramy Kochana Penelopo! Ja pewnie bym zrobila z nich poduszki, ale oprawione tez beda ok (wlasnie skonczylam swoj pierwszy monogram, gdzie mu do Twoich i nie wiem co z nim zrobic). Te nastepne hafty, kolorowe tez przepiekne, zdolne masz rece!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
Basia
Nie widze tu zadnych dwoch odcieni......oprawilabym te monogramy w lekko przetarte ramki i....dalabym baaaardzociemnobordowe passpartou...Ciesze sie, ze juz jestes!!
OdpowiedzUsuńUsciski i cieplutkie pozdrowienia!
I ja w pierwszej chwili nie zauważyłam różnicy w odcieniach, dopiero gdy przeczytałam o niej w Twoim tekście i przyjrzałam się drugi raz, to coś jakby widać... Ty też rzuć okiem drugi raz, ale nie na prześliczny(!) haft, ale na nieszczęsne "Zciąganie";-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rena
Monogramy z koroną cudne ale i świąteczny obrazek też cudności. Czekam na więcej.Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia.
OdpowiedzUsuńHaft przepiękny :)
OdpowiedzUsuńMartwię się jak długo Ciebie nie ma :/
OdpowiedzUsuńI te rozstania z "Ukochanym" ;) eh, ja za tydzień wybywam... choć myślałam, że coś stanie mi na drodze, właśnie jakiś szpital, na szczęście dziś byłam u lekarza i okazało się wszystko ok :) (a przez innego doktora już miałam czarne wizje).
Kochana - niech się od Ciebie wszelkie choroby trzymają z daleka! :*
Urzekają mnie Twoje hafty - na poduszkach będą wdziecznie wyglądać :)
A ten obrazek zimowy - oj (to się nazywa ściśnięcie za serce) widzę, ze szykuje się cudny! Lubię takie :) ale nigdy nie wyszywałam nic aż tyloma nićmi...
Co do malowania - no chcę wrócić, tylko teraz farb ze sobą nie zabiorę :/ a dopiero na Boże Narodzenie będziemy w PL.
Trzymaj się cieplutko i zdrowo! :)
Dagmara :*
Moim zdaniem obrazki! Ciesze sie ,ze wrocilas, ale myslalam, ze opiszesz choc troche miejsce ktore odwiedzilas, co kupilas- bo na pewno cos Ci wpadlo w oko...
OdpowiedzUsuńHmmmm, czas zaczac swiateczne przygotowania? Ja sie jeszcze jesienia nie nacieszylam.... Sciskam mocno-Ag
Cieszę się, że jesteś !
OdpowiedzUsuńPiękne monogramy ! Nie waż się chować ich do szafy !!!
o 3 ciej w nnocy na kei (cokolwiek to jest :) ) ... no wykołysanie się należało :) a monogramy na tym szarym płótnie są wspaniałe ... ja dwóch odcieni nie widzę ... kupiłam ostatnio 10 jutowych worków i takie cos z koroną znacznie powinno podnieść ich estetykę ... tyle że u mnie to zajecie na rok chyba :) ... cieszę się że wróciłaś ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmonogramy sa prześliczne,gdybyś wyhaftowała dla mnie takie ukoronowane M i A,zawisły by dumnie na ścianie :)))cudowne,moze ja tez ślepota ale nie widze tych róznych kolorów mulin...
OdpowiedzUsuńcudne hafty:)
OdpowiedzUsuńehhh ten Odys, łobuz jeden ...
OdpowiedzUsuńTen szpital to niepokojący ... ale za to hafty piękne. Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg wiktoriańskiego obrazka.
A koronowane litery na poduszki bym poświęciła :)
Dziękuję Wam kochane, za tak miłe przyjęcie mnie po chwili milczenia. Wasze komentarze dodają mi skrzydeł i sprawiają, że znowu chce mi się chcieć :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tym razem złapię "blogowy wiatr w żagle" i wrócę na dobre na nasze szlaki :)
*anya.es -niestety mam taką przypadłość z tym przyznawaniem się do niedociągnięć. Rodzina ma niezłą bekę ze mnie kiedy podając do stołu juz od kuchni uprzedzam ich, że np "dzisiaj to przesoliłam" albo "kompletnie mi nie wyszło"
*...ania z jezior... - tak naprawdę gdyby to od Odysa zależało, z całą pewnością zostałybyśmy na statku i dzisiaj byłabym w Dubaju ...
*Maju -tak czułam ,że myślisz o mnie ;) i się zmobilizowałam :)) Hafcik świąteczny idzie jak po grudzie. Dziubię, dziubię i mało co do przodu.
*MariaPar, Eliza, Jaga, Jolinka, Askoz - ja tez się cieszę, że wróciłam :))
*ewamaison - jestem ciekawa, jakie monogramy będziesz wyszywać i jak je wykorzystasz
*Monique -to lubię!, jak ktoś docenia moje "znajomości" ;)
*ANA - byłoby O.K, gdybym i w "J" użyła dwóch odcieni, a tak ta jedna "noga" rzuca się w oczy
*violcio11, Patti -to prawda, takie 21 godzin na półmetku czteromiesięcznej rozłąki są niczym gwiazdka z nieba :))
*OLQA, Riona -jak zrobimy sobie królewskie łoże, to być może królewskie monogramy zawisną nad nim ;)
*labarnerie -trzymasz Odysa stronę?- no ładnie! - bo wiesz, gdybym popłynęła miałabym dużo więcej czasu na wyszywanie i od czasu do czasu wrzuciłabym wpis z jakiejś portowej kawiarenki internetowej, jak to bywało rok temu
*laurentino, Pat ze Srebrnego... , krysia_m - Obrazek rzeczywiście jest bajeczny i dlatego sama nie mogę się doczekać kiedy go ukończę... a końca nie widać ;)
*KonKata -Dzięki kochana. To jest jakieś rozwiązanie... zaliczyć ten haft do niepowtarzalnych , bo z całą pewnością nikt nie powtórzy takiego błędu ;)
*Ita -no wiesz, Odys w końcu zna mnie już "parę" lat. A jeśli chodzi o Twój stosunek do wyszywania, to może Cię ta choroba dopaść za kilka lat. Ja zaczęłam wyszywać dopiero po 40-tce (dokładnie 8 lat temu) więc jeszcze masz czas ;))
*Mira, Kokon, Bestyjeczka, Beata z zapiecka, Sylwerado, -też skłaniam się do poduszek
*Ata -kochana zapewniam, że i z rejsu dawałabym znaki, że żyję. A tych różnych odcieni na "M" rzeczywiście nie widziałam do czasu kiedy Maja mnie nie uświadomiła (bo ja ślepota przecież) Teraz za to, mój lichy wzrok koncentruje się tylko na tej bielszej pomyłce ;;)
*Myszka -niebawem mailika skrobnę do Ciebie ...jak Mysza do Myszy ;)
*Inkwizycja -witam Cię i dzięki za przekonywujące uzasadnienie mojej pomyłki ;)
*Balbina, Magda , aagaa,Nalia, Aneta,Dekolandia, Ludkasz - dziękuję :)
* Mimi -niebawem napiszę maila
*leloop -Witaj Gdynianko :) Zapraszam Cię serdecznie częściej w moje progi i pozdrawiam :)
*B. -koniecznie pochwal się swoim monogramem.
*Margott -interesująca wydaje się Twoja propozycja z tym bordowym passepartou...ale chyba poczekam z decyzją do przeprowadzki ;) Tymczasem pewnie wyląduje w szufladzie
*Rena - rzuciłam okiem i... :o upsss ;) Ale znalazłam też plus mojego błędu -o ile się nie mylę, dzięki niemu się ujawniłaś :)
*Dag-Esz -kochana jesteś :) Jestem pewna, że i kolorowych haftów kiedyś spróbujesz. Ale malowania nie odkładaj na "kiedyś" :)
*agnicy -zakupy odbyłam "lotem błyskawicy" -obkupiłam się głównie w lampiony i trochę świecidełek
*gocha - chyba jednak "swoje" odleżą ;)
*konstancja30 - keja do nabrzeże, przy którym stoją statki w porcie, przymocowane są cumami (grubymi linami)
Myślę, że i jutowym workom do twarzy byłoby z takimi monogramami... choć przyznaję, że trochę dziubania byłoby :)
*madziula - cieszę się, że trzymasz moją stronę ;)
Pozdrowionka przesyłam :)
Penelopo fajnie ze randka udala sie.
OdpowiedzUsuńHafty niesamowite, korone znam bo sama ja haftowalam a w towarzystwie monogrmamow prezentuja sie swietnie.
Pozdrawiam cieplutko
O matko!!!!! Jakie cudne monogramy, korony po prostu bossssskie, jeśli pozwolisz odgapię je, są absolutnie doskonałe.
OdpowiedzUsuńTen świąteczny haft po prostu niesamowity....
Zdrówka życzę i rzadkich rozstań...
Ściskam :)
Witaj po przerwie i nie znikaj już :)
OdpowiedzUsuńTwoje podróże to niczym Odyseja, zazdroszczę tych emocji i adrenaliny, ale szkoda, że nie widujecie się z mężem częściej.
A co do haftu - świetny pomysł z koronowaniem monogramów. Ja bym zrobiła z nich poszewki.
A ten hafcik zimowy bardzo klimatyczny.
Pozdrawiam serdecznie!
Nooo, rzeczywiście, chyba dopiero teraz się ujawniłam, choć czytam Twój znakomity blog juz od dawna. Widać wcześniej nigdy nie popełniałaś błędów Penelopo :D
OdpowiedzUsuńRena
Kochana Penelopo :)) jak fajnie, ze już jesteś :)) uśmiałam się serdecznie z Twojej opowieści :)), fakt mężczyźni strzeżcie się zagniewanych kobiet :))))) niezależnie czy haft jest "cieniowany" specjalnie, czy też nie, wyszedł wspaniały :)))) na pewno nie powinnaś chować go do szuflady!!! w ramce lub na woreczku z lawendą lub tzw przydasiowym wyglądałby wspaniale :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Ania
Penelopo...tak sie ciesze z Twojej reaktywacji. Bardzo stesknilismy sie za Toba.
OdpowiedzUsuńMonogramy sa piekne. Bardzo eleganckie. uwielbiam polaczenie lnu z biela, dlatego jestem nimi zauroczona( wg mnie nie widac dwoch odcieni bieli:)
Poza tym jestem bardzo ciekawa Twojego swiatecznego haftu. Czy mozesz nam zdradzic co to za wzor?
Pozdrawiam Cie bardzo cieplo i zycze milego tygodnia
Ania
witam po raz pierwszy,chociaż zaglądam do Ciebie często. Cieszę się, że już jesteś. Jak zwykle jestem pod wrażeniem, piękne prace. Byłabym bardzo wdzięczna za podesłanie schematu literek, albo chociaż: B i K. Pozdrawiam - BB.
OdpowiedzUsuńwpadlam na twoj blog przez wspolny SAL 2010 i oderwac sie nie moge;cuda same cuda :hafty powalaja ,koniczek mnie urzekl jak nic i cudne narzutki i tyle zdazylam dzis obejrzec biegusiem w pracy
OdpowiedzUsuńale bede tu wpadac i obiecuje obejrzec wszsytko wstecz
Zachwycające są te monogramy i ja moja droga - przynajmniej na fotografii - żadnych niedoskonałości nie zauważam:) A czy możesz mi zdradzić, czy monogramy te są dziełem wyobraźni, czy może wzory takie można gdzieś znaleść? Chyba mam ochotę na chwileczkę zapomnienia z haftem krzyżykowym, hehehehe:)
OdpowiedzUsuńDuża buzinka:)
Piękne i wysmakowane...jak wszystko ,co wychodzi spod Twoich dłoni:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hafty piękne...klimatyczne i nastrojowe podziwiam!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za odwiedziny na blogu,miło na serduchu!
Życzę miłego i pogodnego weekendu.Przesyłam moc pozdrowień!
Wszystkiego dobrego życzę:)
Monogramy tworzą cudną królewską parę. Należy im się więc i miejsce dostojne, za szufladę możesz zostać srogo ukarana :)Cieszę się z każdego Twojego wpisu. Haft zimowy przeuroczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne monogramy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę rychłego powrotu Odysa do portu :)
Po prostu śliczne ... monogramy zrobiły na mnie ogromne wrażenie, to nic, że coś tam nie tak z kolorem, są niezwykłe i już :) zapraszam na Candy :))
OdpowiedzUsuńNo i brak mi słów :) Buziaki
OdpowiedzUsuńTrudno zyc gdy jedna osoba w domu a druga gdzieś(no chyba,że przez lata juz sie do tego przyzwyczailiście)..ale jakie za to powroty bywaja piękne...Cos o tym wiem, choc odleglości nie byly tak straszne(Dubaj!!!???!!!)Cieszę się,że wrócilaś...Ach, z twoim wzrokiem wszystko ok tak jak z moim:)Żadnej dwukolorowości na monogramie nie widzę:) Śliczny jest, sama chętnie bym sie zmierzyla z monogramem:)
OdpowiedzUsuń* Penelopis -niebawem zdradzę, pokazując kolejny etap mojej dłubaninki.
OdpowiedzUsuń*mamuska73 -dziękuje Ci pieknie za komplementy pod adresem mojego bloga :)
*deZeal -no to zabieraj się do roboty ;) i chwal sie efektami
*Milena-czy Ty mnie straszysz? ;)
*ABily -niestety nie udało nam się przyzwyczaić do tych rozstań. Powiedziałabym wręcz, że znosimy je coraz gorzej... ale to już niedługo kiedy Odys rzuci kotwicę i będziemy się cieszyć wspólnie każdym dzniem :)
A jesli chodzi o monogram, to zakasuj rękawy ;)
znam ten "ból" , kiedyś wyszydełkowałam serwetę,sporą... i na koniec odkryłam to co Ty - że kolor nie jest ten sam w całości; pomimo doboru nici w bardzo jasnym, jednak sztucznym świetle kolory były dwa. Od tego czasu przechowuję nici w woreczkach. :-) Osobiście bardzo podobają mi się Twoje monogramy. Poduszki. A może roletki na okno lub parawan ? pozdrawiam :-))) Janka
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńjako Marta - zakochałam się w M-onogramie :) czy jest opcja na otrzymanie schematu?
Albo chociaz podpowiedzi, gdzie szukać tej i innych literek :)
Pozdrawiam,
Marta
marta.niecikowska(at)gmail.com