poniedziałek, 25 czerwca 2012

wakacyjne klimaty... morskie klimaty

Jak ten czas szybko leci! Ani się obejrzałam, a od ostatniego wpisu minęły 2 miesiące. Nie nadążam za spadającymi kartkami z kalendarza. Powinnam zwolnić... w końcu babcią jestem ;)) ...ale to nie tak łatwo.
Działo się troszkę w ostatnim czasie. Troszkę pracowałam ...na kilku "etatach" ;) jakem kobieta, co to żadnej pracy się nie boi ;)... troszkę bywałam, troszkę gościłam, troszkę chorowałam...na nudę nie było czasu :) a i na życie blogowe zabrakło tego deficytowego towaru (tak na marginesie- jakby ktoś wiedział gdzie można kupić trochę wolnego czasu, proszę o pilny kontakt!)
...w końcu uznałam, że czas najwyższy odkurzyć wirtualne kąty i dać znać, że jeszcze ;) żyję, a w moim atelier praca wre na całego (z małymi przerwami)
Jako, że czas wakacji zbliża się wielkimi krokami, pokażę Wam kolekcję w letnich klimatach, która powstała na zamówienie... rzecz jasna w morskich klimatach :)

Mimo ostatnio kapryśnej pogody, aura podarowała nam kilka dni słonecznych, wręcz upalnych. To wystarczyło, aby plaże przebudziły się z pozimowego marazmu i znowu nabrały rumieńców. 
Jak każdego roku, znowu stały się scenerią mniej lub bardziej pikantnych  historii  ...ot, chociażby historii wakacyjnych znajomości, takich jak np. ta  ;)

Jako pierwsi, na plaży pojawili się ratownicy. Wiadomo w jakich celach. Żeby ratować topielców ... a i mącić spokój w sercach niewieścich ;) 
Ich głównym zadaniem jest nieustanne poszukiwanie ofiar ... albo ofiar losu, co to przeceniają swoje umiejętności i nie doceniają żywiołu wody, albo ofiar...swoich wdzięków, które wyławiają wzrokiem pośród uroczych plażowiczek.
Właśnie rozpoczęli swój patrol...


...i długo nie musieli czekać na pierwszą ofiarę...
"To była blondynka...  ten kolor włosów tak zwą... "

 Skuszeni jej powabem, nie wiedzieć jak i kiedy zjawili się na molo tuż tuż...

 ...i musiała wybierać ;)  To była jedna z jej trudniejszych życiowych decyzji ...
Nigdy się nie dowie czy dokonała słusznego wyboru...bo w tych tematach tak zwykle bywa...


"Odtąd już dzień po dniu
Upływały razem nam.

 Rano skwer, plaża lub
Molo gdy zapadał zmierzch...

 





 Płynął czas, letni czas,
Aż wakacji nadszedł kres.

 Przyszedł dzień, w którym już
Rozstać musieliśmy się...





szala..la...lala...la...la...la


(a wiecie, że tą piosenkę Krzysztof Klenczon napisał po pierwszym spacerze na molo, z poznaną 2,3 dni wcześniej dziewczyną. Ta znajomość przerodziła się w prawdziwą, piękną miłość. Pobrali się i byli szczęśliwym małżeństwem)

...a w kolejnych podobnych wakacyjnych przygodach, jakich zapewne będzie wiele tego lata, nasi ratownicy będą odziani w najmodniejszy tego sezonu strój, odsłaniający pełniej ich walory, owoce ciężkiej pracy na siłowni ;))
Kiedy, być może, będziecie pławić się w błogim lenistwie na rozgrzanym piasku plaż i zażywać kąpieli tych słonecznych i morskich, to z pewnością zauważycie ich... jak chłopaki prężą swoje torsy ;)





 Ach, te bicepsy, te ramiona!.... dadzą zapewne, i tego sezonu, schronienie niejednej blondynce... a i rzesze brunetek też będą miały wzięcie ;))


Krótko mówiąc - będzie się działo :))

Ale, ale... jednak jestem niepoprawna. Miałam pokazać morską kolekcję, a ja o wakacyjnych romansach się rozpisuję :o
Przywołuję więc się do porządku ;)
Oprócz "obszywania" towarzystwa plażowego, naprodukowałam trochę ptactwa.
Całkiem pokaźne stadko wyfrunęło z mojej pracowni i przywabione szumem morza dotarło do uroczego zakątka naszego wybrzeża 





...i rybek trochę złowiłam ;)


Obrazków też trochę powstało. 
W wersji ze sznurami ...


i zupełnie nowe w dwóch wersjach

...wiem, wiem... zanudzam Was taką ilością zdjęć.
Już kończę, bo sama się zmęczyłam ;)
 ...jeszcze tylko poduszki pokażę, w morskich klimatach rzecz jasna... i zmykam


ufff.... 
i to byłoby na tyle. 
Pozdrawiam serdeczne  wszystkich moim stałych "obserwatorów" jak i "tajemniczych" ;) podglądaczy... i liczę na Waszą wyrozumiałość...
Wasza Penelopa :)